Łączna liczba wyświetleń

środa, 30 listopada 2011

Grudniowy stosik i podsumowanie listopadowego czytania

Grudniowy stosik wygląda następująco:
Od dołu;
1) Henryk Sienkiewicz- biografia (efekt pomyłki spowodowanej internetowymi zakupami. Wygląda na książkę dla dzieci. Moja wiedza na temat noblisty jest niezmiernie skromna, może więc dowiem się czegoś nowego, a jak nie to puszczę w obieg),
2) Honore Balzak - Jaszczur- wypożyczona z biblioteki w ramach wyzwania klasyka i po zachęcającej recenzji u Dom z papieru,
3) Eduardo Mendoza - Wyspa niesłychana - wygrana w konkursie na lubimy.czytać (bardzo jestem dumna z tej wygranej, bo po raz pierwszy wzięłam udział w konkursie, w którym trzeba było się wypowiedzieć "literacko"),
4)Karol Dickens - opowieść wigilijna (własna, odczekała troszkę, aby się wpasować w nastrój) w ramach wyzwania znalezione pod choinką,
5)Wiliam Whorton- Wieści (własna) w ramach wyzwania znalezione pod choinką (czytam rok rocznie przed świętami :),
6) Jacek Dehnel Rynek w Smyrnie - czytałam pożyczoną, spodobała się i zakupiłam dla siebie,
7)Roma Ligocka - Księżyc nad Taorimą -zakupiona w nieopanowanym impulsie pt. muszę mieć (mam chyba wszystkie książki pani Romy,
8)Jake Morrissey - Geniusze Rzymu - z rekomendacji Sary-Marii (zakup internetowy). Książka o Berninim - nareszcie, a tyle szukałam czegoś o jednym z moich ulubieńców.
9)Doris Lessing Piąte dziecko wypożyczona z biblioteki - w ramach Wyzwanie Nobliści,
10) Mark Twain Pod gołym niebem -audiobook wypożyczony z biblioteki - wyzwanie klasyka,
11) Daniel Trrussoni - Angelologia - audiobook -wypożyczony z biblioteki - wyzwanie anielskie (jakoś nie wygląda na to, aby mi się książka spodobała, ale tytuł mi się wpasował w wyzwanie, a książki Terakowskiej na którą polowałam nie dostałam w bibliotece)

To nie jest pełna lista książek, jakie zasiliły moją biblioteczkę w grudniu.
Nie wierzę jednak, iż zdołam przeczytać choćby i te stosikowe, bowiem grudzień jest dla mnie krótszy o kilka dni urlopu, na który raczej książek nie zabiorę.

A oto jak wygląda rezultat listopadowego czytania:
1) J.I.Kraszewski- Syn marnotrawny w ramach Wyzwania Kraszewski- recenzja tutaj
2) J.I.Kraszewski- Król w Nieświeżu w ramach wyzwania Kraszewski - kończę czytać (słuchać) recenzja wkrótce,
3) J.I.Kraszewski - Król za Łokietka w ramach wyzwania Kraszewski - recenzja tutaj ,
W grudniu świadomie robię sobie przerwę w czytaniu JIK-a.
4.Dan Brown - Zwodniczy punkt -przeczytana (recenzja tutaj)
5. Eric-Emanuel Smith Trucicielka - recenzja częściowa dla jednego opowiadania na anielskim blogu
6. Carlos Dominques - Dom z papieru - wylosowana u ManiaCzytania w jej rocznicowym konkursie - recenzja tutaj,
7. Charles Dickens Oliwer Twist - przeczytana - recenzja wkrótce,
8. Dorota Terakowska Poczwarka - przeczytana - recenzja tutaj
9. Emil Zola - Germinal Tom II-recenzja tutaj
10. Umberto Ecco - O bibliotece - przeczytana recenzja tutaj
11.Salley Vickers Anioł panny Garnet - przeczytana - recenzja tutaj
12. Maonaldi & Soldi Wątpliwości Salaiego - przeczytana recenzja tutaj
13. J.I. Kraszewski - Skrypt Fleminga - niestety poddaję się, mała czcionka druku spowodowała, że po dwukrotnym podejściu odpuściłam sobie i oddałam do biblioteki bez czytania. Może wrócę do książki w postaci e-booka
14. Susana Fotres Quatrocentro - recenzja tutaj
15. Akademia Pana Kleksa - w trakcie czytania dzieciom (niestety, a może stety bywają u mnie dość rzadko)
Reasumując przeczytałam w listopadzie 13 książek (czternasta w trakcie czytania).
W tym - 3 wyzwanie Kraszewski,
- 2 wyzwanie klasyka (plus 3 powyżej),
- 2 wyzwanie anielskie (Trucicielka częściowo - w ramach wyzwania jedno opowiadanie)
- 0 wyzwanie nobliści.
Zauważyłam, że im mam mniej czasu tym więcej czytam. Dziwne ...

15 komentarzy:

  1. Gratuluję!!!! Niesamowity wynik - 13 książek. Ja w listopadzie niestety "wymiękłam".
    Od dawna poluję na "Piąte dziecko". Zazdroszczę.
    "Wieści" i "Opowieść wigilijna" - jedne z moich ukochanych książek dotyczących świąt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo, bardzo ładne podsumowanie. Tempo lekturowe do pozazdroszczenia.
    Boję się, jak przyjmiesz "Jaszczura". Dla mnie to książka ważna, na dodatek klasyka, do której przymierzałam się od lat, bo natknęłam się na sporo kontekstów. Jednak czytało się niełatwo. Fabuła frapująca, ale żeby nie zraził Cię język!
    W Dehnela i Ligocką też się zaopatrzyłam. Przez "Piąte dziecko" nie mogłam przebrnąć i nie lubię już autorki!!! Kolejna jej pozycja - ciąg dalszy "Podróż Bena" była ostatnią przeze mnie przeczytaną. Chyba że kiedyś na dziennik się skuszę, bo tę formę lubię. Jak napiszesz recenzję, to się wypowiem. Oj, czytaj i pisz.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Balbino- ja naprawdę nie rozumiem, jak to jest, kiedy mam urlop czytam niewiele, kiedy robota zasypuje mnie i przywala stosem papierów, chyba na przekór, aby mnie nie pokonała cała ta sterta pracy na wczoraj, którą przychodzi nam wykonywać w tempie zawrotnym- czytam jak szalona, każda chwilka w drodze do i z pracy, każdy wolny wieczór, część weekendu. Grudzień na pewno będzie słabszy (bo Paryż:), święta). Wieści bardzo bardzo... a opowieści nie czytałam, ale oczywiście i film jest mi znany i musical Scrooge bardzo mi się podobały. Piąte dziecko w bibliotece sobie stało spokojnie bez przydziału - a nawet kilkoro tych piątych dzieci.
    @książkowiec- Tempo- patrz wyżej. Recenzja Jaszczura mi się podobała, wydawało mi się, że powinna mnie zainteresować, poza tym klasyka to zawsze klasyka, nawet jak mi nie podpasuje, to nie żałuję, że przeczytałam, w przeciwieństwie do pewnego rodzaju literatury lekkiej, łatwej i przyjemnej (choć nie można generalizować). Piąte dziecko zaczęłam czytać w drodze z biblioteki i początek mi się podobał (parę stron). Potem spojrzałam na kilka recenzji, które były średnio pochlebne. Zobaczę sama.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czytałam i "Piąte dziecko" i "Podróż Bena" - wspomnianą kontynuację. Obie książki niewielkie objętościowo, ale niezbyt łatwe w odbiorze. Sam temat bardzo ciężki, a sposób napisania w jakimś sensie jeszcze to pogłębia. Mnie się jednak spodobały.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wynik imponujący :) Zaintrygowałaś mnie Whartonem. "Wieści" mówisz... wprowadzają w świąteczny nastrój... mam na półce, swoje osobiste, ale jakoś mi nie po drodze do tego pisarza. Mam chyba z 10 jego powieści i jeszcze nic nie przeczytałam (wstyd!)
    A z tym czytaniem, to tez tak mam: im mnie czasu i więcej obowiązków, to ja zaliczam kolejne tytuły :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosiu - zaimponowałaś mi kolejny raz ilością (i systematycznością) przeczytanych książek. U Ciebie dosłownie jak w zegareczku - stosik zaplanowany, przeczytany, podsumowany. Wiesz, chyba muszę się tego od Ciebie uczyć, bo u mnie to raczej rzucone wszystko na żywioł - coś sobie zaplanuję, potem zmieniam zdanie, zainteresuje mnie coś innego. Zauważyłam taki chaos, dlatego nie fotografuję na razie stosików, bo potem muszę się wstydzić, że miałam przeczytać to, a przeczytałam coś całkiem innego :D Szczerze podziwiam i cieszę się, ze mimo nawału pracy tak fantastycznie udało Ci się zakończyć listopad.
    A grudzień czytelniczo zapowiada się równie interesująco! Cudowne zdobycze - Mendoza, Wharton... mniam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyjemny stosik;)
    Bardzo ciekawi mnie "Wyspa niesłychana".
    Miłego czytania;*

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie z twojego stosu ciekawi tylko Angelologia mam zamiar w przyszłości ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. @Karolino-ja też jestem ciekawa, skoro tak rozbieżne zdania wzbudza pisarka i jej książki
    @Sardegna- mnie jak najbardziej wprowadzają w nastrój, choć nie jest to może książka typu holywodzki film spod znaku Christmas time. Whorton jest specyficznym pisarzem, nie wszystkim będzie się podobał jego styl, takie trochę drobiazgowe opisywanie czynności, myśli. Mnie odpowiada jak najbardziej. Dziesięć książek pisarza i żadna przeczytana, ależ mnie zadziwiłaś. Nie kupiłabym drugiej, no trzeciej nie przeczytawszy wcześniejszych. Moje ulubione to (poza Wieściami) - W księżycową jasną noc oraz Tato. Cieszę się, że nie tylko ja tak mam- z pożeraniem kolejnych książek, kiedy brakuje czasu. Inaczej myślałabym, że coś ze mną nie w porządku, taki rodzaj ucieczki od problemów, dręczących myśli...itp
    @Nemeni- chyba pomogło mi się zorganizować to publiczne pokazanie stosiku. Troszkę to mobilizuje, choć przecież nikt nas nie będzie rozliczać, a tego co sobie zaplanowałyśmy, ale tak sama przed sobą czuję się bardziej zdopingowana. A jeśli wymienię sobie książkę ze stosiku na inną to przecież też nic się nie stanie. Doskonale rozumiem rzucanie się na kilka rzeczy na raz, zmianę książki. Mając ułożony stosik nie wiem za co się zabrać na początek, bo najchętniej czytałabym wszystko naraz. Najlepiej wziąć jedną, a resztą zabrać sprzed oczu. Co i tak nie gwarantuje, że nie sięgnę po coś jeszcze innego. Mendozy jestem bardzo ciekawa, bo nie znam zupełnie, a skoro do tego jest Wenecja.. to tym bardziej.
    @Miravelle - też jestem jej ciekawa
    @wiedzmblog- kto wie może i mnie się spodoba, czasami pozory mylą. Książkę wybrałam wyłącznie z powodu tytułu, nie znam autora, ani nie słyszałam o niej zupełnie nic. Dziękuję za odwiedziny

    OdpowiedzUsuń
  10. O, jaki ładny stos. Różnorodnie."Jaszczura" czytałam dawno temu. Ligocką, Lessing bardzo lubię. Mendozę też, "Wyspy..."jeszcze nie czytałam Dehnela "Rynku..." nie znam, ale mnie ciekawi. Mam zaległą recenzję z "Saturna".
    A propos wyzwania anielskiego- w grudniowym Poradniku Domowym jest artykuł o aniołach, ciekawy, polecam.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Gosiu imponujący ten stosik i taki różnorodny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba trzeba spróbowac zrekrutowac jakieś nowe siły do czytania Kraszewskiego, bo ja na razie też pasuję:).

    OdpowiedzUsuń
  13. @Agnesto- czekam zatem na recenzję Saturna- mnie się bardzo podobał. Co do Poradnika- chciałam kupić (generalnie nie kupuję gazet, bo i tak nie mam czasu ich czytać), ale zapomniałam. Może jutro
    @Monika :)
    @Iza - wierzę w twoje młode siły perswazji. Ja przeholowałam- planując cztery w listopadzie. Choć nieźle trafiłam, bo i Kraków za Łokietka i król w Nieświeżu bardzo mi się podobały.

    OdpowiedzUsuń
  14. Małgosiu - z tym moim Whartonem to jest tak, że większość "odziedziczyłam" po mężu, gdy się do niego przeprowadziłam. Parę kupiłam na targu staroci, bo jak były po okazyjnej cenie 2,3,4 zł, to nie mogłam przecież ich tam zostawić! Faktem jest, że nie wzięłam się za ani jedną jego powieść. Wstyd mi trochę...Po prostu nie mam mobilizacji!

    OdpowiedzUsuń
  15. @Sardegna - a w takim razie rozumiem, też kupuję takie po 2-5 zł, a potem czeka na swoją kolejkę :) Niech ci nie będzie wstyd, większość z nas ma sporo zaległości, a i tak windujemy czytelnicze statystyki w górę, choć nie to jest naszą motywacją

    OdpowiedzUsuń

Jestem bardzo rada z każdego komentarza, ale nie będę tolerować komentarzy agresywnych, wulgarnych, czy obrażających moich gości (innych komentatorów).