Łączna liczba wyświetleń

środa, 23 listopada 2011

Pamiętnik róży Consuelo de Saint Exupery

Mały Książę należy do moich ulubionych lektur. Nie zliczę ile razy wracałam do tej niewielkiej objętościowo, ale jakże mądrej książeczki. Z lekturą wiążą się także bardzo piękne, choć bardzo smutne życiowe doświadczenia.
Z tym większą ciekawością sięgnęłam po napisaną przez żonę pisarza książkę zatytułowaną „Pamiętnik róży”. Z opisu na okładce dowiadujemy się, iż jest to prawdziwy portret pisarza, oddarty z legendy, a stworzony przez kochającą kobietę. Consuelo, argentyńska rzeźbiarka, zgodnie z treścią książki była muzą i inspiracją dla Róży z „Małego księcia”.
Dalej czytamy w notce reklamowej książka przedstawia parę małżonków, jako ludzi z krwi i kości, targanych sprzecznościami i namiętnościami, przeżywających gorycz i rozpacz rozstań i zdrad.
Z kart powieści wyłania się obraz skrzywdzonej, zdradzanej, poniżanej i pomiatanej przez męża Argentynki, która w imię miłości, jakiejś obsesyjnej i niewytłumaczalnej godzi się na życie kobiety – służącej, kobiety - niewolnicy. Ich związek jest burzliwy i trudny. Consuelo pisze o swoim ogromnym uczuciu, które kazało jej znosić trudny charakter, a nawet podłość męża.
Siebie natomiast przedstawia, jako słabe, bezbronne, młodziutkie i niemal niewinne stworzenie, będące ofiarą niezrównoważonego i rozchwianego charakteru Antonia. Tymczasem, (jak sobie poczytałam - przyznaję w Internecie, więc może nie najlepszym źródle informacji, ale w tej kwestii, jak dla mnie całkiem przekonującym) wychodząc za mąż za Exuperego miała ona 29 lat, kilka romansów na koncie i była dwukrotną wdową. Ponadto była latynoską dość temperamentną i nie tak niewinną jak przedstawia się w "Pamiętniku róży".
Obraz pisarza, jaki przedstawiła Consuelo wydaje się wiele nieprawdopodobny. I nie tylko dlatego, że całkiem nieprawdopodobnym jest napisanie "Małego księcia" przez człowieka tak pozbawionego uczuć, jak opisany w książce Antonio. Wykreowany przez Consuelo obraz jest niewiarygodny także dlatego, iż niepodobieństwem jest znoszenie losu żony odsuniętej poza nawias życia męża bez najmniejszego sprzeciwu przez kobietę inteligentną i tak pełną temperamentu.
W wielu miejscach Consuelo urywa swą opowieść i pozostawia niedopowiedzenia, nie wyjaśnia dlaczego jej mąż zachowuje się w taki a nie inny sposób (osobne mieszkanie, niechęć do wspólnego przebywania, posiadanie kochanek, wyjazdy bez słowa, ciągłe przeprowadzki, ucieczki, kłamstwa). Być może wyjaśnieniem było zachowanie samej Consuelo; jej zdrady i jej wybuchowy charakter.
„Pamiętnik róży” wg mnie ma niewielką wartość literacką i małą wartość poznawczą. Moim zdaniem to próba zachowania sobie miejsca w pamięci potomnych kosztem zepchnięcia z piedestału swego męża, tego samego, którego posągi tak chętnie i często rzeźbiła. Być może z tych samych względów.
We wspomnieniach nie ma nic, co nie byłoby opisem jej miłości, jej uczucia, jej cierpienia, jej krzywdy. Exupery istnieje w tych wspomnieniach wyłącznie, jako obiekt tej miłości, przyczyna jej choroby (pobyt w szpitalu psychiatrycznym) i ewentualnie jako osoba zapewniająca ją o szczerym uczuciu. I co dziwne te akurat słowa, które Consuelo wkłada w usta swojego męża, a którymi on zapewnia o swojej miłości brzmią dla mnie przekonywająco.
Przeczytawszy książkę odnoszę wrażenie, że prawda wyglądała zupełnie inaczej niż próbuje nam to przekazać żona autora Małego Księcia.

10 komentarzy:

  1. No i mam teraz dylemat... Chciałam przeczytać tę książkę, ale teraz po Twojej tak niskiej ocenie, nie wiem czy jeszcze mam na nią ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  2. @elwika - skoro miałaś ochotę, to przeczytaj. Lepiej żałować tego, co się zrobiło, niż żałować, czegoś, czego się nie zrobiło. A może tobie się spodoba. Przecież mamy różne gusta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja także bardzo lubię "Małego księcia". Pierwszy raz poznałam ją w wieku - o ile dobrze pamiętam - 5 lat, potem sięgałam po nią jeszcze kilkakrotnie, za każdym razem inaczej ją rozumiejąc. I aby nie psuć sobie opinii o autorze, nie sięgnę po pamiętnik ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście też przepadam za "Małym księciem". Sama nie wiem ile razy czytałam tę książkę w całości i we fragmentach.
    Co do wspomnień żony pisarza - spotkałam się już gdzieś z opinią podobną do Twojej. Co prawda nie czytałam tej książki, ale nie wydaje mi się, żeby przedstawiony w niej portret pisarza był do końca prawdziwy. Dobrze by było jednak skonfrontować ten wizerunek z jakimś innym. Niestety nie znam żadnej biografii Exupery'ego.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Karolina - moja przygoda z Małym księciem także zaczęła się dość wcześnie (przedstawieniem dla dzieci), też czytam co jakiś czas, to jest książka przyjaciel, do której wracam.
    @Balbina64 - może u mnie czytałaś :) na drugim blogu - ciągle jeszcze przenoszę wpisy (staram się po jeden dziennie, a w międzyczasie piszę nowe- nie wiem, czy do końca roku zdążę). Ja zamierzam poczytać listy do matki- widziałam w Merlinie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Każda z nas "Małego księcia" czytała wielokrotnie i jest nim zachwycona. Bardzo trudno wyobrazić sobie, że Exupery mógł być niemal bestią.
    Sara-Maria

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam " Małego Księcia " kilkakrotnie. Ciężko mi jest uwierzyć, że Exupery był bardzo okrutny.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Saro-Mario @Moniko - myślę, że Pamiętniki to subiektywny i mocno niesprawiedliwy portret pisarza. Zapewne nie był ideałem, ale nie wierzę, aby był aż tak cyniczny i nieczuły

    OdpowiedzUsuń
  9. Na pewno Consuelo przedstawiła wszystko tylko ze swojej strony, ale tak, Saint-Ex taki był. Ja go nawet potrafię zrozumieć - sfrustrowany niemocą, bezradnością, ogarnięty wolą walki z Niemcami - musiał jakoś odreagować swoje porażki (nie chciano go włączyć w czynną walkę, był za stary na loty bojowe, a do polityki propagandy to on nie chciał). A cyniczny to on był w ogóle chyba zawsze, nie tylko w stosunku do niej.
    Mnie jakoś jednak to nie oburza, co więcej - każdy z nas ma różne twarze zazwyczaj dla różnych osób - i tak, ktoś, kto jest idealnym synem może być okropnym mężem, świetnym ojcem i niezbyt miłym bratem.

    OdpowiedzUsuń
  10. @Maniaczytania- może to prawda, może nie był takim, jakim chciałyby go widzieć wielbicielki jego talentu (Małego księcia, czy Nocnego lotu). Nie można wymagać, aby ludzie znani byli ulepieni z innej gliny niż pozostali. Nie oburza mnie to, jedynie może rozczarować. Ale dopóki nie poczytam więcej jestem sceptyczna wobec opowieści Consuelo.

    OdpowiedzUsuń

Jestem bardzo rada z każdego komentarza, ale nie będę tolerować komentarzy agresywnych, wulgarnych, czy obrażających moich gości (innych komentatorów).