Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 3 stycznia 2012

Dom tysięca nocy Maja Wolny

Z pisarstwem Mai Wolny (dr nauk humanistycznych, absolwentka wydz. polonistyki oraz dziennikarstwa i nauk politycznych na UW) spotkałam się po raz pierwszy (recenzja z marca zeszłego roku). Zresztą dorobek literacki tej młodej (ur. 1976 r.) pisarki nie jest zbyt obszerny. Recenzja na okładce książki raczej by mnie zniechęciła niż zachęciła do czytania. To maniaczytania zawdzięczam zainteresowanie książką.
Dojrzała Polka (Malwina), chcąc uciec od traumatycznych doświadczeń wyjeżdża do pracy w charakterze pomocy domowej do starszej Włoszki (Carli) do Sorrento. Książka opowiada o tym, w jaki sposób kobiety próbują sobie poradzić z bolesną przeszłością. Jedna próbuje uciekać od rzeczywistości, która przypomina bolesne doświadczenia. Druga natomiast próbuje wrócić do rzeczywistości po nieudanej próbie życia „pod prąd”.
Książka mówi także o tym, jak łatwo można ulec złudzeniom i pozorom. Obie kobiety zazdroszczą jedna drugiej ich, jak im się wydaje lepszego, łatwiejszego, szczęśliwszego życia.
Malwinie wydaje się, że życie w Sorrento pozbawione jest problemów i trosk. Życie w mieście pełnym zapachów cytryn, pomidorów i ziół, w mieście, nagrzanym słonecznymi promieniami musi być przyjemniejsze niż w Polsce. Malwina uważa, że tam nawet praca musi być radością.
Carla zazdrości Malwinie jej „młodości, wigoru, beztroski”.
Jak się okazuje obie bardzo się mylą. Każda z nich dźwiga swój bagaż doświadczeń i nie wiem, czy znając prawdę o swoim życiu chciałyby się zamienić rolami.
Malwina w tajemnicy przed starszą panią podejmuje się roli Muzy młodego, utalentowanego literacko wnuka Carli. Jakie będą tego konsekwencje- zainteresowanych odsyłam do książki.
Książka nie dotyczy tematyki łatwej i przyjemnej, ale czyta się lekko i z zainteresowaniem. Tzn. z zainteresowaniem do momentu, od którego zakończenie wydaje się przewidywalne. Przynajmniej dla mnie jest ono przewidywalne i banalne. Może dlatego, że życie też bywa banalne.
Chyba najbardziej w tej książce przemówił do mnie klimat śródziemnomorskiej scenerii zatoki neapolitańskiej i to złudne przekonanie głównej bohaterski, że pod lazurowym niebem żyje się inaczej (czyt. łatwiej) i ciekawiej. To chyba takie typowe dla północnych nacji przekonanie, że tam, gdzie jest ciepło, zielono-kolorowo i pachnąco życie płynie, niemal, jak w bajce. To zapewne i wina i zarazem zaleta rozleniwiającego słońca, które sprawia, że życie toczy się wolniej. Sama ulegam temu złudnemu przeświadczeniu, kiedy odwiedzam moją ukochaną Italię.
Podsumowując - łatwo i szybko się czyta, ale obawiam się, że równie łatwo i szybko zapomnę tę książkę. Polecam w szczególności miłośniczkom (bo wydaje mi się, że książka raczej dla pań, niż dla panów) włoskich klimatów i za nie podwyższam ocenę o pół punktu za włoskie klimaty.
Moja ocena – 3,5/6

2 komentarze:

  1. Maja Wolny ma dobry warsztat, ale nei do końca wiem, czy ma co przekazac czytalnikowi. Jakos mało sie angażuje w te swoje historie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam innych książek tej pisarki, ale tak właśnie odebrałam Dom tysiąca nocy- był pomysł, było dobrze napisane, ale zabrakło mi właśnie emocji

    OdpowiedzUsuń

Jestem bardzo rada z każdego komentarza, ale nie będę tolerować komentarzy agresywnych, wulgarnych, czy obrażających moich gości (innych komentatorów).