Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 24 kwietnia 2012

Horror, czyli skąd się biorą dzieci Grzegorz Kasdepke

Wydawnictwo Nasza księgarnia, rok wydania 2010, ilość stron – 64.
W ramach wyzwania u Sardegny należało przeczytać między innymi horror. Już miałam zrezygnować z udziału w wyzwaniu, ponieważ ani jeden horror nie poniewiera się w moim domku, a wizyta w bibliotece zakończyła się pomyleniem horroru z thrillerem, kiedy jedno słówko Sardegny sprawiło, że zajrzałam na stronę internetowej księgarni, wpisałam hasło horror i pojawiła się mała książeczka Horror, czyli skąd się biorą dzieci. Od razu pomyślałam o moich smykach, mają sześc lat, więc może jeszcze przed nimi ta wiedza tajemna, choć to mało prawdopodobne. Dzieci dzisiaj dojrzewają dużo szybciej niż za moich czasów.

W przedszkolu kilkoro dzieci przekazuje sobie straaaaszną wiadomość, otóż okazuje się, że ukochana pani wychowawczyni, pani Milka, połknęła dziecko. Ale jak to tak w całości, a może wcześniej je pogryzła? Na przedszkolaki pada blady strach. Przerażone maluchy zamknięte są w jednej sali razem z „lubiącą za nadto” dzieci panią Milką. Za oknem szaleje burza z piorunami. Przerażone dziatki postanawiają się ukryć w toalecie przed panią Milką, a następnie wezwać policję. Tymczasem pani dyrektor przegląda notatki pani Milki sporządzone podczas rozmów z wychowankami na temat - skąd się biorą dzieci. Okazuje się, iż wiedza i wyobrażenia przedszkolaków rozmijają się nieco z rzeczywistością. A zanim rzecz cała się wyjaśni, co za dziecko nosi w brzuchu pani Milka i skąd się ono tam wzięło dzieci przeżyją prawdziwy horror. Na szczęście wszystko skończy się happy endem, a maluchy zyskają wystarczającą, jak na ich wiek dawkę rzeczowej informacji i nie będą już twierdziły, iż:

Dzieci rosną w ziemi…. Trzeba je podlewać, bo jak nie, to będą małe i krzywe.
Dzieci kupuje się na Allegro, jeśli rodzice wylicytują je za zbyt duże pieniądze, to potem trzeba pożyczać od babci emeryturę.
Z Internetu- trzeba się zalogować na odpowiedniej stronie, a potem dziecko dostarcza kurier.
Z hipermarketu. Czasami można je tam dostać w promocji.

Książeczka napisana jest prostym, przystępnym i dowcipnym językiem. Ma ona pomóc rodzicom i opiekunom w wytłumaczeniu najmłodszym zagadki prokreacji. Książeczka została wydana w sztywnych okładkach, jest bogato ilustrowana i posiada dużą czcionkę. Myślę, że może zainteresować pięcio i sześciolatki.
Myślę też, że Sardegny chodziło o zupełnie inny horror, ale jak mówią horror to horror, nawet, taki malutki.


9 komentarzy:

  1. No to mnie teraz zastrzeliłaś! Hi hi! Jak horror to horror! Oczywiście zadanie zaliczone :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak podejrzewałam, że cię zaskoczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha, ha, ha:D Przynajmniej się ubawiłaś - ja wzięłam Dumę i uprzedzenie i zombie, i sobie w brodę pluję. Zresztą i tak nie wiem, czy wyrobię, bo cięgle śpiąca chodzę i wcześniej się kładę a czytam dość grube wywiady i czasu na Whartona i polską czasu nie mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czemu, ale także chodzę wciąż zmęczona i śpiąca, oczy zamykają mi się same, czytam chwilkę i zasypiam nad książką. Ale najważniejsze, to nie czuc dyskomfortu z tego powodu, wszak czytamy dla przyjemności, a nie dla udręki.

      Usuń
  4. Horror to dla mnie obcy gatunek - zarówno w literaturze, jak i w filmie. Jakoś nie potrzebuję stwarzać sobie pola do wywoływania strachu, nie ciągnie mnie do jego odczuwania. Ale pewnie przez taki horror dałabym radę przebrnąć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brawo za zaskoczenie wszystkich :)
    A szkrabom podsuniesz książkę?

    OdpowiedzUsuń

Jestem bardzo rada z każdego komentarza, ale nie będę tolerować komentarzy agresywnych, wulgarnych, czy obrażających moich gości (innych komentatorów).