Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Never ending story, czy blogowa zabawa po raz kolejny

 
Zabawa w wyróżnianie oraz wymyślanie pytań i odpowiedzi przewija się przez blogi ostatnio z coraz większą częstotliwością. Myślałam, że prędzej, czy później znudzi kolejnych pomysłodawców, ale jak widać zamiłowanie do zabawy weszło blogerom w krew. Z reguły jestem tą niewdzięcznicą, która zabawę przerywa. Za co przepraszam; za przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. 
Dzisiaj jednak poproszona o udział przez Sukienkęwkropki, której nie umiem odmówić (gwoli sprawiedliwości - to poproszona nie wprost a przez odniesienie do blogów umieszczonych w zakładce moja lista blogów) odpowiem na kilka poniższych pytań. 
I mam nadzieję, że nie zanudzę was moimi odpowiedziami. Wiele bowiem z treści w nich zawartych pojawiło się już wcześniej na łamach tego bloga. 

1. Pies, czy kot? (proszę o uzasadnienie wyboru)
Kiedy byłam mała marzyłam o własnym zwierzątku, właściwie było mi wszystko jedno, czy będzie to piesek, kotek, świnka morska, chomik. A jeśli nie one to chociaż rybki lub kanarek. Niestety moi rodzice nie chcieli o tym słyszeć. Jakaż radość była, kiedy w końcu powiedzieli mi, że w naszym mieszkaniu pojawi się za jakiś czas żywe stworzonko. I pojawiło się, kilka miesięcy później na świat przyszła moja siostra :) Było to bardzo żywe stworzonko. 
A pies czy kot? Pies, bo wierny, kot, bo niezależny i chadza własnymi drogami.

2. Jakie życie preferujesz, aktywne, czy kanapowe?
Kiedy jestem u siebie; jestem typem kanapowca-leniwca. Najchętniej po spełnieniu obowiązków domowo-rodzinnych kładę się z książką, włączam ulubiony musical, koncert, kawa, herbata, kieliszek wina lub nalewki i nic nie jest w stanie mnie ruszyć z domu. Kiedy jednak wyjeżdżam na wakacje, urlop, robię wypad poza dom nie mogę usiedzieć w miejscu; wychodzę rano i wracam wieczorem lub w nocy, dosłownie coś mnie gna, aby poznawać, oglądać, wędrować. 

3. Ulubiony gatunek książki, filmu i muzyki?
Myślę, że osoby, które do mnie zaglądają mogę same odpowiedzieć na to pytanie:) Książki - biografie (najchętniej artystów), klasyka, historia podana w sposób przystępny, a także książki o sztuce. Film i muzyka dla opętanej musicalami osóbki odpowiedz jest tylko jedna - :))))-musicale, musicale, musicale. Tak jak ostatnio spłakałam się na koncercie Les Miserables z okazji 25 lecia jego powstania - dawno nie ryczałam.

4. Morze czy góry?
Morze - zdecydowanie i bezapelacyjnie. Góry lubię podziwiać zza szyb samochodu, po wjeździe kolejką linową, z tarasu domu ciotki w St.Vincent. Jestem leniwiec i nie lubię górskiej wspinaczki, choć doskonale rozumiem uczucia, jakie towarzyszą zdobywcom szczytów, raz udało mi się zdobyć pewien niewielki wzgórek. Eksplozja radości. 
Morze daje mi to, co innym dają góry - poczucie wolności, bezmiar przestrzeni niczym nieograniczonej, jest synonimem marzenia o ucieczce od przyziemności, codzienności, szarości. Lubię na nie patrzeć, lubię w nim brodzić, lubię pływać (choć pływam kiepsko), lubię po nim pływać statkiem, promem, wodolotem i wszystkim, co się na powierzchni wody utrzymuje.

5. Ulubiony styl w architekturze i sztuce (również proszę o parę słów uzasadnienia). 
Trudno mi wymienić jeden, jedyny. Lubię gotyk, to chyba żadna niespodzianka, znam wiele osób, które lubią gotyk i tylko jedną, która go nie lubi. Ja wielbię go za jego chęć sięgnięcia gwiazd, strzeliste wieże, lekkość, połączenie kamienia i szkła (te cudowne witraże). Ale lubię także barok, za jego widowiskowość, dekoracyjność, różnorodność, bogactwo formy. Czasami barok może wydawać się nazbyt przeładowany, ja jednak widzę w nim harmonię.

6. Czy jest kraj poza Polską, gdzie chciałabyś zamieszkać na stałe i dlaczego? 
Nie wyobrażam sobie, iż mogłabym zamieszkać na stałe gdziekolwiek poza Polską. Może to ciasnota umysłu, może przywiązanie, pewien rodzaj patriotyzmu (choć nie lubię nadużywać tego słowa, bo nadużywane dewaluuje się), a może po prostu obawa przed nieznanym, tęsknotą, nostalgią nie do przezwyciężenia, niezrozumieniem. Natomiast jest parę miejsc, w których chętnie bym zamieszkała na dłużej, mając możliwość powrotu do kraju w każdej chwili.

7. Pytanie w dwóch wersjach dla pań: Lakier na paznokciach czerwony, czy naturalny?  
Ulubiony kolor to niebieski :) Zdarza się i naturalny.
A jeśli mogę odpowiedzieć na pytanie ciekawsze dla panów; Samochód, czy motor? 
Zdecydowanie motor. Jazda na motorze daje poczucie swobody i wolności, jazda samochodem to jedynie sposób komunikacji. 

8. Czy jest w twoim życiu moment, o którym myślisz, że gdyby się nie przydarzył, to wyglądałoby ono inaczej? 
Z takich momentów, którymi mogę się podzielić :) są to wycieczka do Egiptu oraz pierwsza samodzielna podróż do Rzymu. Egipt; to szczęśliwy zbieg okoliczności, właściwy moment, właściwy czas. Po cholernie trudnym okresie w robocie, podporządkowaniu życia pracy, załamaniu, depresji - totalne wyluzowanie. Od tamtego wydarzenia wiele się w moim życiu zmieniło, ja sama się zmieniłam, przewartościowałam i życie i nastawienie do niego. Samodzielna podróż do Rzymu - będąca wynikiem rozczarowania podróżą zorganizowaną (za szybko, za powierzchownie, za banalnie, za stereotypowo, za mało, niedosyt). Dzięki tej odważnej decyzji odkryłam radość, jaką daje podróżowanie, poznawanie miejsc, obiektów, ludzi; wcześniej była to jedynie namiastka, erzac, lizanie cukierka przez papierek. 
No, ale chyba najważniejsze wydarzenie, które wpłynęło na moje życie - miało miejsce dawno temu, jeszcze w czasach licealnych, kiedy moja ciotka zabrała mnie do teatru muzycznego w Gdyni. Gdyby nie tamto wydarzenie moje życie byłoby dziś, jak niedoprawiona potrawa, bez pasji i bez ekspresji radości, jaką potrafi mi dać muzyka. 

9. Czy w dzieciństwie lub młodości miałaś bohatera literackiego, z którym się utożsamiałaś? 
Będę banalna. Byłam (czasami wydaje mi się, że nadal jestem) Anią z Zielonego wzgórza. Była mi ona pokrewną duszą, podziwiałam ją między innymi za wyobraźnię, szlachetność, oryginalność, dzikość, odwagę bycia sobą. Dzisiaj bardziej przemawiają do mnie męscy bohaterowie; zwłaszcza bohaterowie Hugo (odrzuceni przez otoczenie z powodu swej inności, niezrozumiani, poza nawiasem społeczeństwa).

10. Czy wysiłek bez nagrody jest marnowaniem energii?
To zależy. Wysiłek nie koniecznie musi przynosić nagrody, czy wyróżnienia. Podejmuję wysiłek, czy to w sensie zawodowym, czy też ludzkim, bo daje mi satysfakcję, jeśli moje działanie przynosi rezultat, radość, pomoc, bo tego wymaga poczucie odpowiedzialności, obowiązku, bo zwyczajnie lubię coś robić Natomiast nie lubię bycia wystrychniętą "na dudka", nie cierpię, kiedy ktoś żeruje na mojej pracy, dobrym sercu, czy "naiwności". Kiedy to zauważam (a proces poznawania prawdy trwa zwykle dość długo) zapamiętuję na zawsze i do końca. 

Przepraszam, że nie zamieszczam banerków z wyróżnieniami, ale dążę do minimalizmu na blogu, co i tak nie do końca mi się udaje.

Nie chcąc być znowu tą, co przerywa zabawę proszę, aby wszyscy ci, spośród osób znajdujących się w zakładce moje ulubione blogi, którzy mają ochotę na udział w zabawie opowiedzieli o sobie przy pomocy w/w pytań.     

6 komentarzy:

  1. Małgosiu bardzo dziękuję za Twoje odpowiedzi jakie z pewnością mówią wiele o autorce tego bloga. Niezwykle mnie ucieszyła odpowiedź na pytanie 7 w wersji dla panów z której wynika że w twojej naturze jest spora doza dzikości, która Ci się podoba u Ani. Natomiast historia o prośbie o zwierzątko zakończona narodzinami siostry jest jedyna w swoim rodzaju! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie się wydaje, że powtarzam się do znudzenia. Ale jakże miałabym napisać, że lubię inny gatunek muzyki niż lubię. Historię z siostrzyczką opowiadam także często pytana o zwierzątko, bo tak się zakończyła moja miłość do zwierzaków miłością do siostry:) Co nie oznacza, że nie darzę uczuciem wszelkich stworzonek - poza tymi złośliwymi i krzywdzącymi (ale te częściej spotyka się w świecie ludzi :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosiu, ucieszyłam się, że nie mogłaś odmówić " Sukience w kropeczki".
    Czytam wszystkie Twoje posty. Jednak nie zawsze umieszczam komentarze...Nasza znajomość trwa już dwa lata... Wiem o Tobie bardzo wiele. Mamy ze sobą bardzo dużo wspólnych cech...
    Różnimy się jedynie w 4 pytaniu...
    Ślę moc serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  4. W czwartym pytaniu różnię się także z Sukienkąwkropki, bo o ile zdążyłam Elę poznać to uwielbia ona góry :) I czuję się zaszczycona, że czytasz wszystkie moje wpisy. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie nudzisz:) Lubię te zabawy. Mam dokładnie tak samo w punktach 1,2 i 4. Jeśli chodzi o miejsce mieszkania, to też nie wyobrażałam sobie życia bez śpiewu polskich ptaków i szumu brzóz. Jednak coraz częściej marzę o jakimś ciepłym miejscu, może Morze Śródziemne? A jeszcze gdzieś koło greckich kamieni i muzyki, to marzenie. Niech się marzy i zdarzy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A zatem czuj się zaproszona do zabawy podwójnie; raz z racji znajdowania się wśród ulubionych blogów, a dwa z powodu osobistego zaproszenia. :)Ciepła i słoneczka nam zima skąpi więc nasze pragnienia wakacyjnych wojaży jak najbardziej na miejscu. Grecja - też się marzy.

    OdpowiedzUsuń

Jestem bardzo rada z każdego komentarza, ale nie będę tolerować komentarzy agresywnych, wulgarnych, czy obrażających moich gości (innych komentatorów).