Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 8 lipca 2013

Trochę mrozu na upalny dzień, czy Hugo na początek tygodnia



Dziś dla ochłody fragment Człowieka śmiechu dotyczący jednej z najmroźniejszych zim w Anglii.



Uporczywy wiatr z północy dął bez przerwy na kontynent europejski, a szczególnie silnie na Anglię, przez cały grudzień 1689 i styczeń 1690 roku, sprowadzając klęskę mrozów. Zima ta zapisana została na marginesie starej Biblii kaplicy prezbiteriańskiej Nonjurorsów w Londynie jako "pamiętna dla nędzarzy". I dziś jeszcze dzięki trwałości starego królewskiego pergaminu, na którym spisywano rejestry ludności, odczytać można z ksiąg w prowincjonalnych archiwach długie listy nędzarzy zmarłych owego roku z głodu i braku odzienia. Szczególnie dużo podobnych wzmianek znajduje się w starych aktach dóbr kościelnych Clink Liberty Court w mieście Southwark, w Pie Powder Court, co znaczy "Podwórze zakurzonych stóp", i w White Chapel Court, prowadzonych w miasteczku Stapney przez kasztelańskiego starostę.
Tamiza stanęła, co wskutek bliskości morza, jego odpływów i przypływów, zdarza się najwyżej raz na sto lat. Wozy przejeżdżały po zamarzniętej rzece, urządzono na Tamizie kiermasz z namiotami, urozmaicony zapasami niedźwiedzi i walką byków; całego wołu upieczono na lodzie. Gruby lód utrzymywał się przez pełne dwa miesiące. Straszliwa zima 1690 roku przewyższyła swą surowością nawet słynne zimy początku siedemnastego stulecia, opisywane tak dokładnie przez aptekarza króla Jakuba I, doktora Gedeona Delaun, uczczonego przez miasto Londyn popiersiem na postumencie.




Hugo dla potrzeb powieści jedną z najzimniejszych zim XVII w. uczynił zimę przełomu lat 1689/1690. Zgodnie z internetowymi informacjami najmroźniejsza w okresie małej epoki lodowcowej była w Anglii zima roku 1684. Wówczas na zamarzniętej Tamizie zaimprowizowano całe miasteczko: otwierano sklepy, kramy, grano w piłkę nożną, tańczono, wystawiano teatralne przedstawienia. Przed wejściem należało wykupić kartę wstępu, a atrakcją były drukowane pamiątkowe bilety z nazwiskami odwiedzających. Najważniejszym gościem jarmarku był podobno król Karol II.
(źródło informacji)

20 komentarzy:

  1. Aż mrozem powiało z tego posta!

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy to nie właśnie w XVII wieku nasz Bałtyk tak zamarzł, że postawiono na nim karczmę dla podróżnych? Nie do wiary to wszystko, zwłaszcza, gdy za oknem gorące, zielone lato:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że nas w sierpniu i październiku nie spotka taki mróz...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Komentarz od Karoliny Małkiewicz który nie wiem czemu wylądował w spamach - A czy to nie właśnie w XVII wieku nasz Bałtyk tak zamarzł, że postawiono na nim karczmę dla podróżnych? Nie do wiary to wszystko, zwłaszcza, gdy za oknem gorące, zielone lato:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałtyk zamarzał na przestrzeni wieków od XV do XIX wieku dość często zamarzał, może więc właśnie w tym czasie karczmę tam postawiono. Ponieważ nie najlepiej znoszę upały to choć taką namiastką próbuję sobie ulżyć w tym ciężkim dla mnie czasie :)

      Usuń
    2. Też czytałam o tej karczmie, by przejazd do Szwecji po lodzie był wygodniejszy.

      Usuń
    3. Co tam Tamiza, ale taki zamarznięty Bałtyk to dopiero coś.

      Usuń
    4. W ustawieniach możesz wpisać, że dany komentarz nie jest spamem i będzie on widoczny :)

      Usuń
    5. Dzięki-zaraz wypróbuję

      Usuń
  5. Nie lubię skrajności - tęgich mrozów i ciężkich upałów, wolę umiarkowane temperatury. Proza zacna.
    pozdrawiam "chłodno" ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem zwolennikiem umiarkowanych temperatur.

      Usuń
  6. Ani płatka śniegu, ani kryształka lodu! Uwielbiam słońce w każdej dawce. Pozdrawiam słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu według upodobań życzę. Uwielbiam słońce, ale moja głowa nie chce się ze mną zgodzić :(

      Usuń
  7. I nam, tu w Anglii taki zmrozony kawalek prozy sie przyda:) Grzeje co niemiara, wiec mozesz sobie wyobrazic co to znaczy dla przyzwyczajonych do umiarkowanych temperatur tubylcow:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile pamiętam, ty też nie przepadasz za upałami :) Pogoda w tym roku pełna anomaliów.

      Usuń

Jestem bardzo rada z każdego komentarza, ale nie będę tolerować komentarzy agresywnych, wulgarnych, czy obrażających moich gości (innych komentatorów).