Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 15 czerwca 2014

Podróżnicze miniatury (1) Opera Garnier w Paryżu



Ulotne chwile, błysk w oku, zatrzymanie w zwojach pamięci jakiegoś malutkiego fragmentu rzeczywistości, który sprawia, że miejsce i zdarzenie stapiają się w jedno, a całość powoduje może ckliwe i naiwne, ale silne przeświadczenie, iż dla takich chwil warto żyć.  

Paryż – poranny grudniowy spacer przez pogrążone we śnie miasto.
Opuszczam przytulny i ciepły, choć malutki, hotelowy pokoik i wychodzę w orzeźwiający chłodem zimowego poranka dzień. Wokół ciemno, właściciele braserii podnoszą żaluzje swych sklepików, układają ciepłe croissanty i nastawią ekspresy do kawy. Na pustych o tej porze uliczkach mijam jedynie zamiataczy i dostawców towarów. W takiej chwili urzeczywistnia się egoistyczne pragnienie zawłaszczenia tu i teraz dla siebie. Jesteśmy tylko my; ja i ono, zespalamy się w jedno. Przepływają przeze mnie stulecia, idę uliczkami, które tak wiele widziały. Jakieś sto metrów dzieli mnie od rue Rivoli i od Luwru, nieco więcej od wystawy Fra Angelica, ale dopóty miasto pogrążone w ciemności nocy podążam w kierunku Opery Garnier. Idę przepełniona radosnym upojeniem, że jestem w tym miejscu, że za dwa dni spełni się kolejne z moich marzeń, a tymczasem staję pod gmachem Opery. Patrzę na oświetlony elektrycznym światłem latarni budynek i widzę go w zupełnie innym otoczeniu. Niczym na obrazie Gierymskiego (Opera paryska w nocy), obrazie, którego jeszcze nie znałam, a którego istnienie przeczuwałam, wszak to widok godzien utrwalenia.  
Jest w nas jakaś niewytłumaczalna i złudna tęsknota za czasami, które minęły, zupełnie, jakbyśmy wierzyli, że wówczas żyło się lepiej, łatwiej i piękniej. 
Do dziś ilekroć myślę Paryż pojawia się ciąg skojarzeń; wczesny poranny spacer, Gmach Opery, tańcząca z Wrońskim Anna Karenina (słucham wówczas audiobooka), oświetlona świątecznie Galeria Lafayette, kawa z rogalikiem oraz Fra Angelico i jego przecudne obrazy. Jak to dobrze, że mamy wspomnienia i mamy co wspominać.



19 komentarzy:

  1. Cóż za cudowne wspomnienie! Jak rozumiem, nie ostatnie. :) Bardzo dziękuję za Twoją osobistą impresję związaną z Paryżem, jednostkową i dzięki temu unikalną. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj i odnalazł się, czyli nic w przyrodzie nie ginie :)

      Usuń
    2. No proszę, odnalazł się. :)

      Usuń
  2. Spacer po Paryżu nocą albo wczesnym rankiem musi być naprawdę wspaniałym przeżyciem! Akurat ostatnio bardzo dużo myślę o Paryżu i o tym, jak bardzo chciałabym teraz odwiedzić Luwr i obejrzeć na żywo wszystkie obrazy, które na razie mogę oglądać tylko na ekranie komputera. Opera Garnier nawet na zdjęciach robi wrażenie, patrząc na nią pewnie trudno nie poczuć się, jakby się przeniosło w czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądanie na żywo obrazów znanych z reprodukcji oraz zdjęć w internecie - bezcenne przeżycie. Opera Garnier to jedno z moich miejsc ukochanych z powodu musicalu, którego akcja dzieje się właśnie tutaj. Sam budynek jest niezwykle widowiskowy; kiedy się wchodzi na ulicę prowadzącą do Opery od strony Luwru to można odnieść wrażenie, że ogląda się nie realny budynek a pocztówkę. Opera jest jak namalowana, a nie wybudowana. Ponadto sam budynek ma ciekawą historię. A podziemne jezioro to pole to imaginacji.

      Usuń
  3. Będąc w Paryżu nie miałam czasu na takie smakowanie miasta. Muszę to nadrobić, za szybko zwiedzam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam kilka takich miast, przez które przeleciałam pędem :( i których nie zwiedziłam, a zaliczyłam. liczę na to, że uda się tam powrócić.

      Usuń
  4. To będzie ciekawy cykl - szkicownik podróżniczy wzorem mistrzów pióra.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym, aby budził ciekawość, ale jedyne związki z mistrzami pióra są takie, że mam ich książek kilka na swojej półeczce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie wszystkim Guciu, nie wszystkim...polecam na przykład Nędzników, takich teraz więcej na ulicach Paryża. Plac przed Operą mnie nie wzrusza, ale gdy przejeżdżam autobusem 84 z rana plac Zgody to nabieram powietrza w płuca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz, iż nie zdaję sobie sprawy z tego, że świat jest pełen okrucieństwa, nędzy i rozpaczy, a ulice Paryża, Warszawy czy Nowego Yorku pełne nędzników. Wiem o ich istnieniu, a to, że nie oglądam telewizyjnych wiadomości i nie czytam gazet nie sprawiło, że nie widzę tego, co się dzieje dookoła. Tragiczne i smutne wiadomości dopadają mnie nawet wtedy, kiedy chciałabym przed nimi uciec.
      Tutaj jednak chcę cieszyć się światem i szukać piękna, nawet kiedy jest ulotne i złudne. Wiem, że opera nie będzie podobać się jednako wszystkim, wiem, że są osoby, które uważają ją za jeszcze jeden relikt przeszłości, są też takie, dla których jest po prostu przejawem złego smaku, ale ja kocham to miejsce, a już sam dźwięk nazwy Garnier wywołuje uśmiech na twarzy.

      Usuń
  7. Też ją oglądałem, ale wieczorną porą. Wspaniale się prezentuje w nocnych światłach. Ładnie ją opisałaś.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie piękna i za dnia i w nocy. Nawet oblegana przez rzesze turystów, paryżan, czy bezdomnych.

      Usuń
  8. Mój poprzedni komentarz zaginął gdzieś w oparach internetu, napiszę więc tylko, że bardzo mi się podoba pomysł na cykl i czekam na więcej zapisów wrażeń. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podsłuchy, monitorowanie poczty, ginące komentarze- nic już mnie nie zadziwi- a pewnie powinno. A tak na poważnie nie wiem, czemu, ale czasami coś ginie w internetowej przestrzeni. Sprawdziłam w spamach- nie było. Co do cyklu postaram się - miniaturka nie zajmuje wiele czasu, a tego pod koniec czerwca mam deficyt.

      Usuń
  9. Cudnie się z Tobą wędruje drogą Twoich wspomnień.
    Masz niezwykły dar opisywania tego co widziałaś i łączenia tego z przeszłością i nie tylko.
    Jestem pełna podziwu jak zwykle do tego jak piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i chciałabym, aby okazały się prawdą

      Usuń
    2. Ja Ci nie "kadzę", bo to nie miało by sensu. Podoba mi się bardzo to o czym i jak piszesz.
      Mogła a byś spokojnie ze swoich postów stworzyć książkę. Była by bardzo interesująca.

      Usuń

Jestem bardzo rada z każdego komentarza, ale nie będę tolerować komentarzy agresywnych, wulgarnych, czy obrażających moich gości (innych komentatorów).