Francuska kawiarenka literacka

piątek, 4 listopada 2011

Taniec wampirów w teatrze Roma, czyli jak się można pomylić sądząc po tytule

Taniec wampirów to musical oparty na filmie Romana Polańskiego (Nieustraszeni pogromcy wampirów) z 1967 r. Premiera musicalu miała miejsce 04 października 1997 r. w Wiedniu. Polska premiera musicalu w Teatrze muzycznym Roma w Warszawie obyła się w 08 października 2005 r.
Autorem libretta jest Michael Kunze, autor przekładów takich musicali jak Evita, Cats, Phantom of the Opera, Mamma Mia, Aida. Muzykę do spektaklu napisał Jim Steinman, współtwórca fenomenalnego sukcesu płyt Meatlofa, znany kompozytor piszący muzykę dla takich gwiazd jak Bonnie Tyler, Celine Dion czy Barbra Streisand. Jest autorem wielkiego przeboju Bonnie Tyler Total Eclipse of the Heart, stanowiącego motyw przewodni musicalu Taniec Wampirów.
Z tym musicalem wiąże się największa pomyłka, jakiej dokonałam sugerując się nazwą. Kiedy w Teatrze Muzycznym Roma wystawiano musical Taniec Wampirów nawet nie rozważałam możliwości obejrzenia spektaklu, czy skorzystania z fantastycznej oferty Weekend z musicalem (pakiet bilety kolejowe, nocleg w Sobieskim i bilety na spektakl). Nigdy wcześniej nie słyszałam o takim tytule, moja znajomość Internetu była wówczas w powijakach, a o istnieniu youtube miałam się dowiedzieć parę lat później. Ani tytuł filmu (którego nie oglądałam), ani nazwisko Polańskiego, ani tym bardziej wampiry nie były dla mnie dobrą rekomendacją do obejrzenia spektaklu.
Nie pojechałam wówczas i zapewne długo nie dowiedziałabym się co straciłam, gdyby nie udział w I Europejskim Festiwalu Duetów Operetkowych i Musicalowych, który odbywał się dwa lata temu w Poznaniu. Tam usłyszałam po raz pierwszy utwór „Na orbicie serc”, stanowiący motyw przewodni Tańca Wampirów. Utwór wykonywała dwójka amatorów. Usłyszałam i odtąd nie mogłam myśleć o niczym innym. Wróciwszy do domu chciałam natychmiast jechać do Warszawy, niestety okazało się, że Taniec zszedł z afisza już kilka lat temu. Wtedy znalazłam na youtubie „Na orbicie serc” w wykonaniu Łukasza Dziedzica i Malwiny Kusior. Odtąd utwór ten stał się moją obsesją, a marzeniem było zdobycie płyty.


oraz w wykonaniu Bonnie Tyler

Od tej chwili zaczęła się też moja „znajomość” z głosem pana Łukasza Dziedzica i moje dlań uwielbienie. Ma on cudowny, fantastyczny, męski głos, którym potrafi uwodzić, mnie uwiódł od pierwszego wykonania. Napotkawszy takiego wampira bez namysłu dałabym sobie utoczyć krwi. Płyty szukałam w Internecie, na allegro, w teatrze Roma. Niestety nakład był wyczerpany.
Aż któregoś razu pojawiła się informacja o przedstawieniu Wszystko co najlepsze z Romy, w czasie którego prezentowane były m.in. utwory z Tańca Wampirów. Moja radość nie miała końca, kiedy okazało się, że poza możliwością posłuchania Łukasza Dziedzica mogłam również nabyć płytkę z muzyką z musicalu Taniec Wampirów.
Historia jest banalna i jest jedynie pretekstem do ukazania możliwości głosowych artystów. Do karczmy w odludnej wiosce w Transylwanii przybywa z Koenigsbergu nieustraszony badacz wampirów wraz ze swym młodym asystentem Alfredem. Mieszkańcy nie chcą przyznać, iż w ich sąsiedztwie zamieszkują wampiry, niemniej w karczmie znajduje się ogromna ilość czosnku. Alfred zakochuje się w pięknej i niewinnej córce karczmarza Sarze. Tymczasem do akcji wkracza Von Krolock książę z pobliskiego zamku i zaprasza dziewczynę na bal. Okazuje się, że zamek zamieszkują wampiry, a książę jest jednym z nich. Dziewczynie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo.
Taniec wampirów to połączenie gotyckiego romansu z piękną muzyką, wspaniałym wokalem, elementami humorystycznymi, parodią i pierwiastkami refleksyjnymi. Pewne podobieństwo widzę tu do Upiora w Operze, zarówno w klimacie tajemniczo-mrocznego tu zamku, tam podziemnego królestwa Eryka jak i schemacie trójkąta bohaterów, w którym o serce i duszę dziewczyny rywalizuje młody i dobry młodzieniec z pozoru złym do szpiku kości wampirem/upiorem.
To wszystko jednak blaknie, kiedy posłucha się Von Krolocka w wykonaniu Łukasza Dziedzica (dziś wspaniałego inspektora Javerta w Nędznikach). W jego głosie można się zatracić, zwłaszcza, kiedy śpiewa
W zatraceniu wolność jest!
Tylko we mnie ją odnajdziesz!
Co dręczyło cię we śnie, tu zachwyci cię na jawie!
Gdy ze mną zanurzysz się w mrok
Między otchłań a blask
Zapomnisz o rozdarciu, zatrzyma się czas,
Owinę cię swym cieniem i rozpalę żar.
Ty jesteś owym cudem, co światy łączy dwa



4 komentarze:

  1. Znałam Total Eclipse Of The Heart a nie miałam pojęcia, że to utwór z musicalu. Szkoda, że nie można go jeszcze zobaczyć. Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. @Magda, ja również żałuję. Od czasu do czasu składamy (fani) apele do Dyrekcji o wznowienie. Tymczasem zostaje nam jedynie przedstawienie NAJLEPSZE Z ROMY, gdzie można posłuchać trzech utworów; w tym Na orbicie serc (grają m.in. w styczniu)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szalenie się cieszę, że polubiłaś Taniec Wampirów, ale żeby nazywać historię banalną? A symboliczna walka filozoficzna Kanta z Nietzschem? A gorzkie przesłanie, że wampiry rządzą światem i każdy prędzej czy później sam się takowym stanie? A nuta mrocznej nadziei, kiedy jednak okazuje się, że każdego wampira - nawet takiego jak von Krolock - czeka mimo wszystko upadek? Dlaczego jeśli historia jest prosta, musi od razu być uważana za banalną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda, że można by się w musicalach dopatrywać głębszych treści. I ja nawet się ich czasami dopatruję. Jako opętana musicalami (nie tylko tym jednym)dopatruję się w nich wielu treści, ale biorę poprawkę na moje opętanie). Wydaje mi się jednak, iż głównym celem ich powstania jest stworzenie przedstawienia, które ma bawić, wzruszać, wywoływać emocje, przekładać formę literacką (najczęściej) na muzyczną. Ale czy pobudzać do refleksji filozoficznych - nie jestem przekonana, ale oczywiście każdy ma prawo do własnych interpretacji.

      Usuń

Jestem bardzo rada z każdego komentarza, ale nie będę tolerować komentarzy agresywnych, wulgarnych, czy obrażających moich gości (innych komentatorów).