Francuska kawiarenka literacka
▼
poniedziałek, 16 stycznia 2012
Uzależniona od internetu
Od tygodnia nie mam dostępu do internetu, a raczej mam ograniczony dostęp. Komputer oddałam do naprawy, pan informatyk się nie odzywa, a korzystanie z laptopa podróżnego o 10 calowym ekranie wymaga wielkiego samozaparcia i jest mocno frustrujące, tym bardziej, że "chodzi" on szalenie wolno.
No i od tygodnia chodzę bez humoru. Nie mogę dokonać rezerwacji biletów, nie mogę sprawdzic poczty, poczytać wpisów, skomentować, opublikować, wyszukać, dokonać zakupów.
I nie pomaga tłumaczenie, że to żadna tragedia, że możnaby wykorzystać ten czas na inne zajęcia, że i tak za dużo czasu spędzam pod komputerem. Żadne racjonalne argumenty do mnie nie docierają. Jestem od Internetu uzależniona i już.
Znacie na to jakieś lekarstwo?
Znam, Gosiu. Daleka podróż:)))
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie. Tylko w podróż także zabieram internet. Nie muszę z niego korzystać, ale lubię wiedzieć, że w każdej chwili mogę skorzystać.
UsuńPodróż - rzeczywiście :-) Ale jak się jest w domu, to chyba na to nie ma lekarstwa... Przynajmniej na mnie żadne nie działa, kiedy mam jakiś problem ze sprzętem. Jak sama nie mam nastroju na korzystanie z komputera po pracy, to mogę dniami go nie włączać, ale jeśli zauważę, że choćby przez minutę mi internet nie działa, to od razu ciśnienie mi wzrasta, bo żadnego innego zajęcia poza siedzeniem w sieci sobie wówczas znaleźć nie mogę...
OdpowiedzUsuńAno właśnie. Moge nie korzystać przez jakiś czas, ale muszę wiedzieć, że gdybym chciała, to nic nie stanie mi na przeszkodzie.
UsuńTak znam, kupić nowy komputer...
OdpowiedzUsuńAle tak poważnie. Tutaj żadne tłumaczenia nie pomogą, czy lubisz jak zepsuje się lodówka, odkurzacz, bo ja nie. Przecież nie siedzisz przy komputerze 15 godzin, Gosiu, coś Ty znowu wymyśliła, uzależnienie ?
Szczerze Ci współczuję...
Szczerze to się nad tym zastanawiałam, bo coś dłuuugo to trwa. A odpowiadając na kolejny twój komentarz- pan informatyk jest solidny i uczciwy i jeszcze nigdy nie zawiódł, więc tak długoi czas oczekiwania sugeruje solidną usterkę :(
UsuńPospotykać się w realnym świecie z żywymi osobami i "sprawdzić" czy mogą konkurować z internetem.
OdpowiedzUsuńMoje uzaleznienie zauwazyła córka, kiedy teraz z nią chwilowo mieszkam. Podróż nic nie zmieni, bo jeszcze wzmoże internetową tesknotę.A wtedy i tak korzysta się z sieci.
Ja piszę mnóstwo listów do moich znajomych, członków rodziny, których musiałam opuścić na jakiś czas i robię to z przyjemnoscią. Do pracy caly czas sie przygotowuję, slucham sobie youtube. Nie martw sie z powodu tego uzaleznienia, tak myslę.
To też pewien pomysł. Spotkanie ze znajomymi nie bedzie co prawda konkurencją, ale miłym sposobem spędzenia czasu.
Usuńmyślę, że problemem nie jest przerwa, tylko fakt, że jest wymuszona. nikt nie lubi braku kontroli nad swoim hobby:).
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:).
Dokładnie o to chodzi :)
UsuńMnie też nie raz bierze złość gdy nie mam internetu. A co dopiero by było gdy mi się komputer zepsuł. Masz rację Izo, że nikt nielubi braku kontroli nad hobby.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że nie jestem osamotniona w reakcjach. Ja też uważam, że Iza trafiła w dziesiątkę
UsuńGosiu, widzę, że w dalszym ciągu brak komputera. Czy ten punkt naprawczy jest sprawdzony ? taki niesłowny czy aż taka duża awaria ? Życzę wytrwałości !!! Znowu się wyżej nie podpisałam.
OdpowiedzUsuńSara-Maria
Odpisałam wyżej. A przy okazji dziś odkryłam na WP- iż pod ostatnim wpisem pojawił się komentarz, który widzę w ustawieniach bloga, ale nie widzę na stronie bloga, podobnie, jak i mojej odpowiedzi. To byc może tłumaczy fakt, iz nie widziałaś swojego komentarza kilka dni temu. Ach ta wirtualna ... bywa mocno wkurzająca
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń