Po raz pierwszy w życiu otrzymałam przesyłki, których się zupełnie nie spodziewałam. I wiecie co muszę przyznać, że uwielbiam niespodzianki. Pierwszą przesyłkę otrzymałam w poniedziałek. Ta co prawda została zapowiedziana, ale i tak sprawiła mi ogromną radość. Książka Paryż - miasto sztuki i miłości w czasach belle epoque. Uwielbiam Paryż, belle epoque, sztukę no i miłość oczywiście też uwielbiam. Ale największą przyjemność sprawiło mi to, że książkę otrzymałam od jej współautorki w podarunku. Marto stokrotnie Ci dziękuję. Chciałam zostawić ją sobie pod choinkę, ale nie wytrzymałam z ciekawości i otworzyłam wcześniej, aby się podelektować chociaż fotografiami. Oglądałam książkę wcześniej w księgarni, czytałam recenzję u montgomerry i jestem przekonana, że mi się ona spodoba. Pisałam już Marcie, iż moja siostra chciała mi ją kupić pod choinkę, na co mogłam odpowiedzieć z dumą - nie kupuj, TĘ książkę dostanę od autorki :)
Natomiast wczorajsza i dzisiejsza przesyłka to kompletne zaskoczenie. Ponieważ na jedną z nich otrzymałam awizo gubiłam się w domysłach, o jakim tym razem zamówieniu zapomniałam, przejrzałam pocztę, sprawdziłam historie zamówień i nic. Tymczasem okazało się, że przybyły do mnie niespodziewanie aniołki z życzeniami od momarty i lirael. Obok cudowne aniołeczki (świeczki) i karteczka z jakże by inaczej aniołkiem Santiego przybyły do mnie od momarty. Natomiast poniżej ciasteczkowy aniołek, karteczka i śliczny reniferek od lirael. No i niech tylko ktoś powie, że nie ma Mikołaja na świecie, albo, że nie ma aniołów. Przyznam się, że aż mi łezki poleciały ze wzruszenia, że ktoś o mnie pomyślał i wpadł na tak uroczy pomysł. Dla niewtajemniczonych wyjaśniam, że prowadzę (współtworzę bloga pod nazwą Pod skrzydłami aniołów). Chyba każdy z nas miewa chwile zwątpienia, zastanawia się, czy ta nasza pisanina ma sens, a takie gesty i te przemiłe życzenia potwierdzają słuszność podjętej kiedyś decyzji, żeby dzielić się z innymi swoimi nad światem zachwytami i z rzadka smuteczkami.
Życzę wszystkim takich cudownych niespodzianek.
A ja jeszcze będę napawać sobie oczy tymi odruchami serca.
Dziewczyny jesteście kochane - bardzo, bardzo, bardzo Wam dziękuję.
Cudne prezenty.Książki zazdroszczę bardzo.
OdpowiedzUsuńDo mnie dzisiaj też dotarła niespodzianka . A, jak dotrą pozostałe.
Tez będę się chwalić.)
To są bardzo miłe chwile, kiedy przychodzi coś niespodziewanie, w dodatku coś, co sprawia tak dużą radość, a książki i anioły to cudny podarunek. Co do książki- to Marta mnie zaskoczyła, bardzo mile.
UsuńGosiu, prezenty niespodzianki prześliczne.
OdpowiedzUsuńA jednak Mikołaj przychodzi z prezentami.
A książka " Paryż - miasto sztuki i miłości"okazała się dla Ciebie strzałem w 10...
Przesyłam moc pozdrowień
Książka była moim przeznaczeniem i też niespodzianką. A że Paryż bardzo lubimy to tym większą.
UsuńGosieńko, nigdy nie wątpiłam w istnienie aniołów! Cieszę się twoją radością i miejscem, jakie zajmujesz w sercach blogerów. Serdeczności:-D
OdpowiedzUsuńTak to miejsce w sercach innych jest bezcenne. :) Pozdrawiam i trzymam kciuki za twoją listę życzeń mikołajowych.
UsuńCieszę się ogromnie, że mogłam ci sprawić przyjemność. Wspaniałe są zapewne takie podarunki, jakie przysłały ci momarta i lirael. Stanowczo lubię właśnie tę stronę blogosfery, która zbliża ludzi dzięki takim pięknym odruchom serca.
OdpowiedzUsuńSprawiłaś, sprawiłaś. I pewnie nie tylko mnie, bo i siostra już chce pożyczać i mama :) bo jakaś taka chwalipięta się ze mnie zrobiła :( A w blogosferze rzeczywiście poza trolami, nieżyczliwymi komentatorami, czy nietolerancyjnymi blogerami jest cała rzesza życzliwych bezinteresownie ludzi, co napawa radością. Pozdrawiam
UsuńBardzo się cieszę, że spotkały Cię tak miłe niespodzianki :) Aż serce rośnie, gdy tak pięknie o tym piszesz :) Oby więcej takich gestów! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę tego każdemu :)
UsuńWielce radosne są takie niespodzianki, czytanie blogowych relacji tez cieszy.
OdpowiedzUsuńWczoraj listonosz przytargał do nas 3 przesyłki, dziś 2, wszystkie spodziewane, konkursowe wygrane, albo przygarnięte, tez radość wielka, a i pocztowcy mają pracę ;-)
Świąteczne serdeczności!
To prawda, że przesyłki wszelkiego rodzaju cieszą:) Od czasu, kiedy prowadzę bloga niemal co tydzień ląduje w skrzynce jakaś przesyłka książkowa lub pożyczkowa, a jestem w tej sferze początkująca :)
UsuńZajrzałam do Ciebie, choć chwilowo nie zaglądam nigdzie z uwagi na absolutny i dotkliwie przejmujący brak czasu i napiszę tylko, że to sama przyjemność pobawić się w Mikołaja, gdy ma się do czynienia z tak wyjątkowo grzecznym dzieckiem, jak Ty:))
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Czuję się zaszczycona, skoro zaglądasz w niedoczasie. Gorący mamy okres, a przy dzieciach zapewne jeszcze goręcej. I bardzo miło poczuć się dzieckiem młodej mamusi :)
UsuńGosiu - niech takie radosne chwile i nastrój będą z Tobą jak najdłużej, a najlepiej - zawsze.
OdpowiedzUsuńBasiu ja Tobie również życzę pięknych świąt i samych fantastycznych filmów w nowym roku
UsuńJa też tak mam, że się od razu wzruszam. Fajny ten czas, co nie?
OdpowiedzUsuńWzruszam się bardzo łatwo, od jakiegoś czasu przestałam się wzruszać na firmowych wigiliach :)- bo to już była przesada:)
UsuńJesteś uprzywilejowana, ja książkę o Paryżu otrzymałam w wersji PDF ;) A niestety kontakt z drukiem elektronicznym, to nie kontakt, dla mnie, zawsze będę czuć, że dzieli mnie od tekstu ekran!
OdpowiedzUsuńNaprawdę chyba byłam bardzo grzeczna, wczoraj dotarła do mnie jeszcze przesyłka z Włoch- buteleczka winka:) Aż mi głupio, że nie wpadłam na podobny pomysł
UsuńWesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńWesołych- nawet reklamodawcom :)
UsuńWspaniałe aniołki i książki, takie przesyłki grzeją duszę :)
OdpowiedzUsuńGrzeją oj grzeją :)
UsuńMiałam bardzo poważne wątpliwości, czy aniołek dotrze do Ciebie w całości i widzę, że chyba kamień może już spaść mi z serca. Nękały mnie wizje otwieranej przez Ciebie koperty, z której wysypuje się tylko anielski pył. :)
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, że niespodzianka sprawiła Ci przyjemność i że dotarła do Ciebie w tak doborowym towarzystwie.
Nawet gdyby dotarł anielski pył byłabym przeszczęśliwa. Ale dobrze, że kamień spadł Ci z serca mój Mikołaju kochany:) Niesamowite, że obie wpadłyście na podobny pomysł. A do tego wczoraj jeszcze dotarło do mnie winko z Włoch. Czyli i dla duszy i dla ciała coś mam:) A najbardziej cieszy pamięć i pomysł - dziękuję
UsuńPięknie :) Niespodzianki są wspaniałe - a jeszcze takie! Cieplej się robi na sercu - gdy nie antagonizmy a miłe gesty, nie rywalizacja tylko bezinteresowna życzliwość. Widzę, że "książkowa" strona blogosfery ma dużo jasnych stron.
OdpowiedzUsuńCzytałam o "Paryżu" u Montgomerry. Przeczytałaś już czy (ćwiczenie silnej woli) zostawiłaś na święta? :)
Serdeczności :)
Książkowa strona blogosfery bywa równie wspaniała, jak podróżnicza. Miłe gesty, życzliwość, pomoc. Paryż zostawiam sobie na deser, na święta. Zabieram jutro podłożyć sobie pod choinkę:)
Usuń