Trzeciego października minęły trzy lata, od dnia, w którym zdobyłam się na odwagę i założyłam swojego pierwszego bloga (tu pierwszy wpis). Było to na innej platformie, ale to przecież nie ma większego znaczenia. Liczyło się pokonanie własnych ograniczeń przede wszystkim lęku przed "publicznymi" wypowiedziami. Zanim zaczęłam publikować nie czytałam innych blogów (sporadycznie podczytywałam bloga pani Marii Czubaszek), nie miałam więc ani doświadczenia, ani wzorów do naśladowania.
Dziś kiedy minęły trzy lata zadaję sobie, zapewne jak większość piszących, pytanie o bilans zysków i strat. O zyskach, czyli o zaletach blogowania pisałam tutaj. Dzisiaj podkreśliłabym zwłaszcza możliwość poznawania ciekawych ludzi o szerokich zainteresowaniach, co mnie pozwala (a przynajmniej taką mam nadzieję) wspinać się wyżej i wyżej. Z paroma uczestnikami blogosfery udało mi się nawiązać kontakt mailowy, co bardzo sobie cenię. A największą radość sprawiło mi poznanie kilku osób w realu. W tym naszym zabieganym świecie, kiedy brakuje czasu nawet dla najbliższych fakt, że ktoś może i chce podarować drugiemu człowiekowi parę chwil na zatrzymanie się w biegu i na rozmowę - na wymianę myśli (a nie tylko wymianę informacji) jest dla mnie niezwykle ważny. Za to właśnie wam dziękuję, czytającym, odwiedzającym, podglądającym, piszącym i tym, którzy chcą się spotykać face to face. Dziękuję za wasz czas i życzliwość. I jednocześnie przepraszam te osoby, z którymi nie udało mi się spotkać (moje pobyty w stolicy dzielę pomiędzy obowiązki zawodowe i wizyty w teatrze), postaram się jednak to nadrobić.
A straty?
Owszem - są i straty, a właściwie jedna zasadnicza - prowadzenie bloga wymaga poświęcenia sporej ilości czasu i odbywa się kosztem innych zajęć; rodziny, domowych obowiązków, czy innych pasji. Pewnie dlatego zdarzają nam się okresy zniechęcenia, wakacji od pisania, chęci porzucenia, ale w końcu wracamy (w większości wracamy), bo przecież zostaliśmy już zarażeni blogo-manią czy może blogo-uzależnieniem.
A czy trzy lata to dużo, czy mało - nie wiem. Myślę, że wyszłam z okresu raczkowania i dość pewnie stąpam po blogosferze, choć z wyrażaniem myśli miewam często problemy. Jak to trzylatka (vide zdjęcie).
Jestem w przededniu wyjazdu na urlop (trzytygodniowy!!!). Jak co roku mam nadzieję, że uda mi się co jakiś czas zamieszczać relacje. Nie mniej może się zdarzyć, że z powodu braku połączenia z internetem zamilknę na dłużej.
Bardzo chciałam opublikować jeszcze przed wyjazdem kilka zaległych recenzji, niestety przygotowania do podróży wymagają ode mnie trochę czasu.
A teraz część nieoficjalna. Wszyscy zapraszają na torciki, kanapeczki, szampana, a ja zapraszam na coś zdrowego. Nie wiem, co prawda, co na to Bazyl .... hm, ale zaryzykuję.
A czy trzy lata to dużo, czy mało - nie wiem. Myślę, że wyszłam z okresu raczkowania i dość pewnie stąpam po blogosferze, choć z wyrażaniem myśli miewam często problemy. Jak to trzylatka (vide zdjęcie).
Jestem w przededniu wyjazdu na urlop (trzytygodniowy!!!). Jak co roku mam nadzieję, że uda mi się co jakiś czas zamieszczać relacje. Nie mniej może się zdarzyć, że z powodu braku połączenia z internetem zamilknę na dłużej.
Bardzo chciałam opublikować jeszcze przed wyjazdem kilka zaległych recenzji, niestety przygotowania do podróży wymagają ode mnie trochę czasu.
A teraz część nieoficjalna. Wszyscy zapraszają na torciki, kanapeczki, szampana, a ja zapraszam na coś zdrowego. Nie wiem, co prawda, co na to Bazyl .... hm, ale zaryzykuję.
źródło zdjęcia
No tak zapomniałam o napitkach, ponieważ za kompocikiem nie przepadam nie zaserwuję go gościom, za to zapraszam na koktajle (mam nadzieję, że w połączeniu z owocami nie wywołają rewolucji). Czy Zacofany (WL) usatysfakcjonowany?
Dużo wytrwałości, jak najmniej chwil zniechęcenia i długich lat blogowania:)) A do owocków jakiś kompocik by się przydał:P
OdpowiedzUsuńTrzy lata to szmat czasu! Oby zniechęcenie omijało cię szerokim łukiem i nigdy nie zabrakło zapału i wytrwałości. Sto lat!
OdpowiedzUsuńFajnie, że z nami jesteś :) I bądź jak najdłużej :) Owocki piękne:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, badz z nami jak najdluzej!
OdpowiedzUsuńWspanialego urlopu zycze, wypoczywaj i laduj baterie!!!
Ach, trzy lata, pięknie! Gratuluję i podziwiam, za odważny, zdrowy poczęstunek :) Choć równie smaczny jak te mniej zdrowe, a proszę, cały zestaw witamin :) Jak ładnie to napisałaś - że choć dość pewnie stąpasz po blogosferze to nadal masz problemy z wyrażaniem myśli. Podoba mi się, bo to tak trochę o mnie, choć ja jeszcze można by rzec, raczkuję po blogosferze. Wszystkiego najlepszego z okazji trzeciej rocznicy, więcej miłych chwil blogowania, mniej tych zniechęcających momentów, no i przede wszystkim udanego urlopu! :)
OdpowiedzUsuńPodziękują hurtem wszystkim razem i każdemu z osobna. ZWL dodałam coś do picia na specjalne życzenie, mam nadzieję, że brak kompotu zostanie mi wybaczony. Karolino dziękuję, czasami wydaje mi się, jakby prowadziła bloga od wieków, a czasami, że dopiero od wczoraj. To jest ta względność czasu. Kaye ja też się cieszę, a owocki to teraz jeden z głównych składników mojego odżywania (i warzywa też). Mariola mam nadzieję, że doładowanie będzie w cenie wycieczki :) Kasiu - ja także często odnajduję u Ciebie i innych piszących własne myśli i to jest piękne.
OdpowiedzUsuńKoktajle owocowe i mleczne jak najbardziej do zaakceptowania:)) Dzięki.
UsuńTo ja też dołączam z gratulacjami. Trzy lata to sporo w tym pędzącym życiu. Niech książki, muzyka i dzieła sztuki cieszą twoje zmysły, a nam kapnie przy okazji. Wspaniałych wrażeń z urlopu! Już umieram z ciekawości:) Serdeczności:)
OdpowiedzUsuńProszę przyjmij i moje gratulacje. A gratuluję wytrwałości. Sama już wiem, że to dość trudno bo jak pisałaś coś lub nawet ktoś na tym traci, gdyż to zabiera czas. Warto jednak to kontynuować i dla siebie i dla czytających.
OdpowiedzUsuńCzęstuję się i życzę udanego urlopu.
A ja nieodnienie podziwiam rozmach i dynamit w piórze:).
OdpowiedzUsuń100 lat i sukcesów na niwie godzenia realu z wirtualem:).
I znowu hurtowo dziękuję, odrywając się nieco od pakowania walizki :) Książkowcu mam nadzieję, że nie zawiodę Twoich oczekiwań, bo będzie też trochę i z Włoch, które ostatnio ukochałaś. Natanno bardzo dziękuję Ci za odwiedzanie mojego bloga i za życzenia. Izo - jesteś jedną z moich najwierniejszych odwiedzających (niemal od samych początków mojej przygody blogowej)- wielkie dzięki. A czy to się da pogodzić? Chyba jednak da, skoro wciąż przybywa piszących :)
OdpowiedzUsuńOj, to chyba ostatni czas na owoce i kompociki; za chwilę prawdziwe przyjęcie nie będzie mogło obejść się bez michy smalcu i kiszonego ogórka!
OdpowiedzUsuńTrzy lata to sporo, zwłaszcza gdy chodzi o zachowanie świeżości i radości spojrzenia. Ale też i gdy chodzi o ilość fajnych osób, które mogłaś przez ten czas - choćby wirtualnie poznać. Cieszę się, że i ja znalazłam się w tym gronie:)
A teraz chrupię za Twoje zdrowie! (i zazdroszczę urlopu, ale tego to chyba nie muszę pisać?)
Walizka spakowana (prawie:)), więc mam chwilkę czasu. Ogóreczek ze smalczykiem i kromka razowego chleba to smakowity zestaw, tyle, że jak się żp to absolutnie zakazany. Jeśli widzisz tu radość i świeżość spojrzenia to cała przyjemność po mojej stronie. A ilość fajnych osób na prawdę spora, przyznam, że nie liczyłam, aż na tyle :pokrewnych dusz".
UsuńTo ja przekazuję Ci najlepsze życzenia z okazji trzeciej rocznicy w blogosferze i poczęstuję się winogronami, bo to moje ulubione owoce. Zawsze bardzo się cieszę, kiedy widzę kolejny wpis u Ciebie, bo piszesz o ciekawych książkach i na Twoim blogu panuje miła atmosfera. A okresy zniechęcenia i braku czasu każdemu się zdarzają :)
OdpowiedzUsuńProszę częstuj się bez obaw, myłam kilka razy. Cieszę się, że dobrze się tu czujesz, mnie się wydaje, że zachwycam się książkami, które wszyscy już przeczytali dawno temu, a ja dopiero odkrywam Amerykę, ale lepiej późno niż wcale. Okres zniechęcenia mam chwilowo za sobą, teraz tylko trzeba znaleźć troszkę czasu.
UsuńPrzyznaję - dawno u Ciebie nie byłam - z resztą trochę zaniedbałam blogosferę - a tu takie zmiany u Ciebie. Pozdrawiam Cię serdecznie i wytrwałości w prowadzenieu bloga i w życiu osobistym :))
OdpowiedzUsuńTroszkę nam się ostatnio lektury zróżnicowały :). A okresy zaniedbywania bloga się zdarzają wszystkim (lub prawie wszystkim). Cieszę się zatem, że wpadłaś i częstuj się witaminkami.
UsuńZ winogron wino, z jabłek cydr i będzie dobrze :P Pisz, nie zniechęcaj się. Oprócz tego przyjmij tradycyjne życzenia weny, czytelników i mołojeckiej sławy :D
OdpowiedzUsuńUff, odetchnęłam z ulgą. Jak widać chcieć to móc i zawsze można znaleźć wyjście z sytuacji. Wielkie dzięki za wyrozumiałość i życzenia.
UsuńŻyczę wielokrotności trójki.;)
OdpowiedzUsuńPoproszę o zielony napitek. Żaden batonik się nie znajdzie? Naprawdę????;)
Bardzo proszę - właśnie dolałam zielonego napitku. A batoniki leżą za paterą z owocami :) Dzięki za odwiedziny i życzenia
UsuńKochana Guciamal, przesyłam Ci moc jubileuszowych uścisków! Twój blog jest dla mnie miejscem szczególnym, jednym z najulubieńszych w blogosferze.
OdpowiedzUsuńPomysł ze zdjęciem to rewelacja! Życzę Ci cudownego urlopu i liczę na drobiazgową relację po powrocie.
Twoja rocznica uświadamia mi, że w lutym stukną mi cztery lata! :)
Lirael- Mogę napisać tylko i vive versa :) Ciekawa jestem, czy na swoje czwarte blogowe urodziny też zamieścisz swoje zdjęcie:) Z wakacji mam nadzieję pisać, ale jeśli łączenie z internetem będzie zbyt czasochłonne, jak to bywało onegdaj to przedłożę nad nie inne przyjemności. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że będzie lepiej, jak z góry założysz, że przedkładasz inne przyjemności, bo mogą pojawić się emocje związane z kłopotami z połączeniem, a na to w czasie urlopu szkoda czasu, a zwłaszcza w czasie takiego urlopu. Jeszcze mam sporo czasu do lutego na rozważania, ale pomysł ze zdjęciem mnie zachwycił.
UsuńTak też zrobię, jeśli łączenie z netem będzie dłuższe niż kwadrans- odpuszczę sobie, a w lutym z ciekawością zajrzę, aby sprawdzić, czy nie ma tam czteroletniej lirael w kucykach i z czworonożnym przyjacielem, bo tak sobie to wyobrażam :)
UsuńI ja spieszę z życzeniami droga Trzylatko:)
OdpowiedzUsuńWielu wspaniałych lektur, inspirujących podróży i masę czasu abyś mogła je dla nas opisywać.
Chwytam jabłuszko, z koktajlu do kompletu raczej zrezygnuję, bo skutki mogłyby być różne;)
Dziękuję. Jabłuszkami się częstuj do woli, zaraz dołożę. Rozumiem obawy przed łączeniem owoców z koktajlami- mieszanka piorunująca-tylko dla odważnych i będących .. w domku:)
UsuńMoim zdaniem zdecydowanie już 3, zwłaszcza jak porównać Twój staż z setkami młodziusieńkich blogów, których wciąż coraz więcej :) Sama niedługo będę miała 2 latka :) Wszystkiego dobrego i wspaniałego urlopu Ci życzę! Zdrowe jedzonko w sam raz dla mnie, więc się częstuję :)
OdpowiedzUsuńKażdy kiedyś zaczyna, dla nas trzy lata to długo, dla takich blogowych "dinozaurów" które piszą już od 10 lat to my jesteśmy szczeniakami :). No i dobrze, zawsze to miło być młodym, nawet jeśli tylko w porównaniu do kogoś.
UsuńO rety, a kto pisze 10 lat? O książkach czy w ogóle blog? :O
UsuńNp Czara z bloga Rozcinam pomarańcze (tu pierwszy wpis http://rozcinampomarancze.wordpress.com/2002/08/11/najdluzsza-podroz-zaczyna-sie-od-pierwszego-kroku/ pisze o życiu, książkach, sztuce, podróżach. Z książkowych blogów chyba długo pisze padma z miasta książek (najwcześniejsze wpisy znalazłam z 2007 r.)
UsuńKochana Blogowa Rówieśniczko!
OdpowiedzUsuńGratuluję oraz życzę Ci wszystkiego, co dobre, piękne i mądre, a także równowagi i harmonii we wszystkich aspektach życia.
Wezmę parę owoców, pokroję i wymieszam- taka słodka sałatka będzie ;-)
Udanego urlopu!
Ściskam mocno!
A.
Dążenie do równowagi i harmonii to moje drugie imię, obok paru innych, o których tu dziś nie wspomnę. Sama poczęstowałam się paroma owocami i zrobiłam sobie świeży koktajl owocowy na śniadanie. :) Dziękuję rówieśniczce :)
UsuńGratuluję rocznicy. Twój blog należy do tych najciekawszych w blogosferze.
OdpowiedzUsuńSkosztuję parę gron winogron i zagryzę francuskim serem:)
Udanego urlopu.
Rocznice są jednak fajne, tyle miłych słów się człowiek nasłucha, a jeśli jeszcze pochodzą od osób, które sami darzymy szacunkiem i sympatią - to pełnia szczęścia. Dziękuję
UsuńGratuluję.
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńA ja dopiero dziś, bo nie zauważyłam posta nowego. Bilans zysków i strat jest i bardzo znany w analizie, zwłaszcza po tylu latach. Cieszę się, że zawitałam tutaj i że piszesz:) Dziękuję za poczęstunek i kobieto, wypoczywaj jak najbardziej szaleńczo, rozpustnie we wszystkich aspektach towarzyszących podróży i korzystaj ile wlezie:D Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA jeszcze zapomniałam dodać- Cóż za piękne zdjęcie:))
UsuńJa również się cieszę, że odwiedzają mnie tak miłe i mądre osoby. Częstuj się bez krępacji, jak zabraknie to dołożę :). Z wszelkich aspektów podroży mam nadzieję korzystać bez umiarkowania przy jednoczesnym zachowaniu pewnej dozy rozsądku :). A zdjęcie? chciałam się jeszcze raz poczuć pięknie i młodo. Jak mówią uroda została, tylko zmarszczek przybyło (pod warunkiem, że miało co pozostać :))
OdpowiedzUsuńJa dopiero w blogosferze raczkuje, wiec trzy lata wydają mi sie niezłym wynikiem:) gratulacje! Fajny ten Twój blog, będę odwiedzać. Miłej podróży, z niecierpliwością czekam na relacje:)
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło jeśli znajdziesz tu coś interesującego dla siebie i zagościsz u mnie na dłużej.
UsuńMoje gratulacje, pisz wciąż, ja czytam!
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam.
Moje gratulacje Gosiu, przeczytałam Twojego pierwszego posta i jestem pod wrażeniem, naprawdę pięknie i sugestywnie opisałaś Rzym i miejsca które kochasz. Życzę Ci jeszcze wielu ciekawych podróży a nam czytelnikom wspaniałych relacji!
OdpowiedzUsuńGratuluję, w takim razie życzę jeszcze wielu lat:)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny, odzywam się dopiero teraz, bo w Londynie nie miałam dostępu do sieci, za niedługo wsiadam w pociąg do Paryża, więc powinno być lepiej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa jak zwykle spóźniona, ale z najszczerszymi życzeniami :) Kochana Guciamal - serdeczne gratulacje i życzenia kolejnych owocnych lat pisania dla nas :) Zdjęcie - cud malinka ta dziewczynka - i taki chyba łobuziaczek? :)
OdpowiedzUsuńUdanego urlopu!
P.S. u mnie chyba w zeszłym tygodniu stuknęło 5 lat! Ale na razie brak czasu na jakiś konkretny urodzinowy wpis ...
Gratuluję Gosiu... A koktajle są przepyszne...i bardzo zdrowe...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję tym razem z Florencji :)
OdpowiedzUsuń價錢表荃灣儲存倉出租當代貨倉域名虛擬主機公司雲主機註冊推薦分租柴灣文件櫃idc租用佔用
OdpowiedzUsuń