Rzadko na
moich wargach -
Niech dziś
to warga ma wyzna
Jawi się
krwią przepojony,
Najdroższy
wyraz: Ojczyzna.
Widziałem,
jak się na rynkach
Gromadzą
kupczykowie,
Licytujący
się wzajem,
Kto Ją
najgłośniej wypowie.
Widziałem,
jak między ludźmi
Ten się
urządza najtaniej,
Jak poklask
zdobywa i rentę,
Kto krzyczy,
iż żyje dla Niej.
Widziałem,
jak do Jej kolan -
Wstręt dotąd
serce me czuje -
Z pokłonem
się cisną i radą
Najpospolitsi
szuje.
Widziałem
rozliczne tłumy
Z pustą,
leniwą duszą,
Jak
dźwiękiem orkiestry świątecznej
Resztki
sumienia głuszą.
Sztandary i
proporczyki,
Przemowy i
procesyje,
Oto jest
treść Majestatu,
Który w
niewielu żyje.
Więc się nie
dziwcie - ktoś może
Choć
milczkiem słuszność mi przyzna
Że na mych
wargach tak rzadko
Jawi się
wyraz: Ojczyzna.
Lecz brat
mój najbliższy i siostra,
W tak
czarnych żałobach ninie,
Ci wiedzą,
że chowam tę świętość
W
najgłębszej serca głębinie.
Ta siostra
najbliższa i brat ten,
Wybrani
spomiędzy rzeszy,
Ci znają
drogi, którymi
Moja Wybrana
spieszy.
Krwawnikiem
zarosłe ich brzegi,
Łopianem i
podbiałami:
Spieszę z
Nią razem, topole
Ślą swe
westchnienia za nami.
Przystajem
na cichych mogiłach,
Słuchamy,
azali z ich wnętrza
Jakiś się
głos nie odezwie,
Jakaś
nadzieja najświętsza.
Zboża się
złocą dojrzałe,
A tam już
widzimy żniwiarzy,
Ta dłoń swą
na czoło mi kładzie
I razem o
sprzętach marzy.
A potem,
podniósłszy głowę,
Do dalszej
wstając podróży,
Woła:
"Miej radość w duszy,
Bo tylko
radość nie nuży.
Podporą ci
będzie i brzaskiem
Ta ziemia,
tak bujna, tak żyzna,
Nią-ci ja
jestem, na zawsze
Twa ukochana
Ojczyzna".
Jakiś
złośliwy złoczyńca
Pszeniczne
podpala stogi,
U bram się
wije niebieskich
W rozpaczy
człowiek ubogi.
Jakaś
mordercza zaraza
Z głodem
zawiera przymierze,
Na
przepełnionych cmentarzach
Krzyże się
wznoszą świeże.
Jakoweś
głuche tętenty
Wskroś
przeszywają powietrze,
Kłębią się
gęste chmurzyska,
Czyjaż to
ręka je zetrze?
Jakaś
olbrzymia rzeka
Wezbrała
krwią i rozlewa
W krąg
purpurowe swe nurty,
Zabiera domy
i drzewa.
Jakoweś idą
pomruki -
Drży nie
poznana puszcza,
Dęby się
groźnie ozwały,
Cóż to za
moc je poduszcza?
A nad tą
dolą - niedolą
Poranna
nieci się zorza,
Na pieśń mą
Ojczyzny pełną,
Spływa
promienność jej boża.
W mej
pieśni, bogatej czy biednej
Przyzna mi
ktoś lub nie przyzna
Żyje, tak
rzadka na wargach,
Moja
najdroższa Ojczyzna.
Jan Kasprowicz Księga ubogich 1916 r.
Kasprowicza odkryłam dzięki przepięknej książce pani Barbary Wachowicz Czas nasturcji.
Lubię ten wiersz, gdyż nie zawsze patriotyzm trzeba odmieniać przez wszystkie przypadki. Jest to też przykład, że czasami są ważniejsze czyny a nie słowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w świąteczny dzień
Mnie się nawet wydaje, że patriotyzmu w ogóle nie trzeba odmieniać przez przypadki, a czyny zawsze są ważniejsze od słów. Pozdrawiam także
UsuńNiestety, Małgosiu wiersz chyba nadal jest aktualny....Ale piękny i wart przypomnienia w takim dniu.
OdpowiedzUsuńNiestety i mnie się tak wydaje, a ci co najgłośniej krzyczą licytują się wzajem, kto największym jest jej piewcą i kto jest jej godzien, kiedy niegodni jej wcale. :( Ten wiersz mnie zauroczył, choć generalnie z poezją jestem na bakier.
UsuńPrzechadzam się dziś dziewczyny, po waszych, brukowanych wierszami daaaawno nie czytanymi, postach.
OdpowiedzUsuńI dziękuję ;)
(to też do Kaye było ;)
UsuńMój wpis powstał niejako w odpowiedzi na wpis u Kaye, gdzie chciałam zacytować ten wiersz, jednak z powodu jego długości zamieściłam na blogu.
UsuńAni wiersze, ani pieśni sprzed stu lat nie tracą na aktualności. Miło, że tylu blogujących włącza się, by uczcić ten dzień:)
OdpowiedzUsuńHmmm, choć nie słowa a czyny o nas świadczą, czasami piękne słowa też bywają przydatne, wywołują refleksję :)
UsuńPoczątek i koniec bardzo aktualny, co do reszty oby się nie spełniło
OdpowiedzUsuńI tego sobie życzmy, abyśmy już nie musieli krwią pisać historii Niepodległej.
UsuńPiękny wiersz, o ciągle aktualnej treści. krowa, która dużo ryczy daje mało mleka - wypisz wymaluj pasuje do naszych rozwrzeszczanych patriotów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gosiu. :)
_Prawda? Tyle, że nikt z tych krzykaczy (prawdziwych polaków patriotów) nawet przeczytawszy kilkanaście razy nie weźmie go do siebie. Pozdrawiam Basiu
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPiękny wiersz i nic nie stracił na aktualności...
OdpowiedzUsuńA szkoda, że nie stracił :(, ale dobrze, że mamy piękną poezję
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo, cała przyjemność po mojej stronie
UsuńBardzo lubię ten wiersz, ale też i w ogóle lubię Kasprowicza. Na tym przykładzie widać, że czasem przydałoby się więcej refleksji podczas recytacji:)
OdpowiedzUsuńJa też go lubię, choć odkryłam tak naprawdę dopiero niedawno temu, może zabrakło dawniej refleksji :(
UsuńBardzo lubię Kasprowicza...Wiersz bardzo aktualny i godny przypomnienia...
OdpowiedzUsuńBoleję, że nawet w takim dniu jak dzisiaj nie szanujemy naszej Ojczyzny...
Jak długo będzie dzielił nas mur nienawiści?
Pozdrawiam Gosiu :)
Nie oglądam telewizji, więc jedynie mogę się domyśleć kolejnych manifestacji, w których ciągniemy płaszcz z napisem Polska każdy w swoją stronę z krzykiem moja, mojsza, najmojsza. (z filmu Dzień świra). To rzeczywiście smutne, że szukamy podziałów, a nie mostów.
Usuń