Więcej na temat zabawy piszę w części pierwszej, gdzie odpowiedziałam na pytania buksy (tu). A dziś pora na pytania koczowniczki.
1.Najbardziej lubisz literaturę... jaką? Polską, amerykańską, japońską, a może jeszcze inną?
Z trzech wyżej wymienionych wybieram polską. Jeszcze kilka lat temu stanowiła ona znikomy procent mojego czytania, a to za sprawą systemu oświaty, jaki obowiązywał kiedy byłam uczennicą. Dzięki kanonowi lektur szkolnych, który rozszerzałam na czytanie książek znajdujących się w zestawieniu lektur poznałam Sienkiewicza, Prusa, Dąbrowską, Żeromskiego, Mickiewicza, Reymonta, Orzeszkową, Nałkowską i wielu innych polskich pisarzy. Natomiast brakowało mi zawsze przedstawicieli innych nacji (poza Makbetem Szekspira, Ojcem Goriot Balzaka czy Don Kichotem Cervantesa niewiele pamiętam z czasów szkolnych literatury obcej). Czułam się intelektualną kaleką, jeśli idzie o znajomość literatury; brakowało mi Szekspira, Dostojewskiego, Zoli, Prousta, Manna, Tołstoja, Hugo i wielu innych pisarzy choćby tylko europejskich. W ciągu ostatniego roku wróciłam do czytania literatury polskiej i odkrywam na nowo dawnych znajomych oraz nowe nazwiska. Poza wyżej wymienionymi, wśród których twórczości mam swoje ulubione książki odkryłam też twórczość znanych mi jedynie z nazwiska Kral, Łopieńskiej, Rutkowskiego, Wachowicz, Olczak - Ronikier, Herberta (którego wcześniej kojarzyłam wyłącznie z poezję), Dehnela, czy Fabiani (która snuje ciekawe gawędy o sztuce). Wymieniam nazwiska pisarzy bardzo zróżnicowanych, bo też moje zainteresowania są różnorodne.
Chcę jeszcze dodać, iż ogromnie lubię Steinbecka, żadna z przeczytanych książek tego pisarza mnie nie zawiodła; od powieści (Na wschód od Edenu, czy Grona gniewu) po opowiadanie –nowelkę (Ludzie i myszy). Jednak najbardziej tkwię w literaturze europejskiej, być może jestem ksenofobem, bo nie przemawiają do mnie inne kręgi kulturowe. I miałabym duży problem z wyborem pomiędzy francuską (ukochani pisarze Hugo, Zola, Proust) czy polską (do której mocniej bije moje serce).
2.Na pewno znasz zetknęłaś(ąłeś) się z książkami pisarza, którego twórczość podziwiasz, natomiast inni nie - bo nie znają go, nie doceniają. Aż serce boli. Chcesz, by został odkryty, doceniony. Jaki to pisarz?
Mam wątpliwość, czy książki pisarzy, których ja odkryłam, (choć wcale ich nazwiska nie popadły w zapomnienie, to raczej ich twórczość jest mało znana), zachwyciłyby także innych czytelników, ponieważ poza talentem pisarza/wartością dzieła sporo zależy od zainteresowań i oczekiwań czytelnika. Dla mnie takim odkryciem był np. Brodski (Znak wodny i Dyptyk Petersburski), czy książki Emila Zoli. Uważam też za świetnego autora biografii Irvinga Stone. Tyle, że w tym przypadku trudno mi ocenić, czy to mało znany pisarz.
3.Czy sięgasz po książki "obozowe"?
Zdarza mi się. Sięgam po nie raczej niechętnie, bo to zawsze ciężka i wyczerpująca psychicznie lektura. Natomiast nie przypominam sobie, aby kiedyś tego typu książka mnie zawiodła, zawsze mocno poruszają i pozwalają więcej zrozumieć nie tylko przeszłość, ale i teraźniejszość i pozbawiają złudzeń co do przyszłości. Ostatnio sięgnęłam za przyczyną blogowych rekomendacji po takie książki, jak W domu niewoli Obertyńskiej, czy Inny świat Herlinga-Grudzińskiego. Uważam przeczytanie choćby tylko tych najważniejszych pozycji za nasz obowiązek i spłatę długu wobec przeszłych pokoleń. Mam nadzieję, że nie zabrzmiało to zbyt pompatycznie.
4.Czy jesteś zadowolona(y) ze swojego bloga? Może chcesz coś w nim zmienić?
Jeśli chodzi o szatę graficzną to nie lubię częstych zmian, cenię minimalizm i obecny wygląd bloga mi odpowiada, nie chciałabym aby różne tzw. gadżety odrywały czytelnika od meritum. Nie jestem zwolenniczką blogów, na których dostają oczopląsu od nadmiaru gadżetów. Nie uznaję też reklam (jeśli się pojawią proszę dać mi znać). Nie umiem tylko ustawić wielkości czcionki, albo jest wielka, albo malutka. Jeśli chodzi o zawartość merytoryczną chciałabym zachować dotychczasową różnorodność wpisów (podróże, wystawy, koncerty, książki). Cieszy mnie dzielenie się wrażeniami z licznych kręgów zainteresowań, choć taka ich różnorodność powoduje iż nie mam możliwości o wszystkim napisać. Wciąż poszukuję złotego środka.
5.Ile czasu zajmuje Ci napisanie recenzji?
Kiedy zaczynałam swoją blogową przygodę napisanie recenzji było kwestią „chwili”, wracałam z podróży/koncertu i zaczynałam pisać, kończyłam czytać książkę, siadałam przy komputerze i w przeciągu kilkunastu/kilkudziesięciu minut wpis był gotowy. Dziś ekspresowo powstają wpisy jedynie wówczas, gdy opisywane zdarzenie poruszy jakąś czułą strunę, siadam, piszę i publikuję. Ostatnio pisanie zabiera coraz więcej czasu (zbyt wiele), coraz częściej zaczynam pisać, odkładam, piszę coś innego, za jakiś czas wracam, czasami kilkakrotnie. Dlatego trudno podać czas, jaki faktycznie poświęcam na napisanie wpisu, zwłaszcza że należę do osób, które miewają problem z rozwlekłością, zdarza się, że więcej czasu zabierają mi cięcia niż samo pisanie.
6.Czy chętnie pożyczasz innym swoje książki?
Kiedyś czyniłam to chętnie, ostatnio, kiedy zapominam komu i co pożyczyłam, a pożyczający zapominają oddać jestem bardziej ostrożna. Przestałam proponować pożyczkę, choć poproszona nie odmawiam.
7.Jeśli książka Cię nie interesuje, czy starasz się ją przeczytać do końca, czy też porzucasz bez żalu?
Chciałabym dojść do takiego etapu, w którym porzucę nieinteresującą książkę. Zdarza mi się to, choć rzadko, bowiem zawsze jest mi żal odkładać nieprzeczytaną. Mam taką, może niemądrą teorię, że istnieją książki, które można ocenić dopiero przeczytawszy je do samego końca. Zdarzyło się, że dopiero przeczytawszy ostatnie zdanie stwierdzałam, iż książka była warta lektury. Staram się nie oceniać książek, których nie „zmęczyłam” do końca.
8.Bohater książkowy, który Cię bardzo irytował, to...
Maurycy del Longo z Pustelnii Parmeńskiej. I była to irytacja, która rzutowała na dość surową ocenę książki.
9.Bohaterka książkowa, która Cię bardzo irytowała, to...
Emma Bovary i tu także irytacja osobą bohaterki przełożyła się na surową ocenę powieści. To jedna z tych książek, które chcę przeczytać jeszcze raz, bo mam wrażenie, że coś mi umknęło, że nie poznałam się na jej kunszcie.
Ale zdarzyła się też irytacja bohaterką, która zaowocowała zachwytem. Chodzi o fantastyczne studium psychologiczne i Różę z Cudzoziemki.
10.Czy codziennie czytasz przynajmniej kilka kartek?
Staram się, a jeśli mi się nie udaje to nie jest to winą braku czasu, a ogarniającego mnie stuporu, kiedy rzeczywistość wprowadza w stan dziwnego odrętwienia.
11.Polecisz mi jakąś książkę, która mogłaby mnie zainteresować? Postaram się ją przeczytać.
Zaryzykuję. Przeczytałam ostatnio książkę Wstręt do tulipanów Richarda Lourie, która wydaje mi się wartą polecenia. Opisuje fikcyjną historię chłopca, który zadenuncjował rodzinę żydowskiej dziewczynki Anny Frank. Książka napisana została w formie wspomnień dwóch braci, z których jeden stara się wyprzeć z pamięci, stawiającą go w złym świetle przeszłość. Książka z serii tych, które stawiają pytania bez odpowiedzi a ocena zachowań bohaterów jest niejednoznaczna. Mam nadzieję, że niedługo opiszę wrażenia z lektury, wówczas dołączę link.
Istotą zabawy jest wyznaczenie kolejnych "szczęśliwców" i zadanie im kolejnych pytań, co uczyniłam w pierwszej części wpisu. Dla przypomnienia (dla tych, co rzadziej zaglądają na blogi) poprosiłam o udzielenie odpowiedzi na zadane tam pytania
- Kaye z Notatnika kaye,
- Anna z Przeczytałam książkę,
- Beata ze Szczur w antykwariacie,
- magdalena z O biografiach i innych drobiazgach,
- Agnieszka z Moje podróże literackie,
-paren z O muzyce słowem i obrazem,
-natanna z Moje zaczytanie
- nutta z Niecodziennika literackiego,
- marlow z Galerii Kongo
A ponieważ obiecałam natannie trzecią nominację i kolejny zestaw pytań, który ma ją zmobilizować do wpisu (choć odpowiedzieć na 33 pytania jest ciężej niż na 22 pytania:) to proszę bardzo.
1. Pierwsza książka, która wprowadziła cię w świat dorosłej literatury
2. Mickiewicz, czy Słowacki?
3. Ukochana książka rosyjska.
4. Gdybyś mogła zadać jedno pytanie Prusowi, o co byś go zapytała?
5. Czytanie w łóżku, czy na fotelu, a może przy biurku?
6. Książka przy której chce ci się jeść.
7. Najpiękniejsza książka o miłości.
8. Pisarz, na którego książkach uczyłaś się patriotyzmu.
9. Któremu bohaterowi literackiemu powierzyłabyś bez obaw swoje dziecko?
10. Literatura węgierska czy włoska?
11.Wymarzona książka pod choinkę.
Jeśli ktoś chciałby dołączyć się do zabawy to będzie mi miło.
Doczekałam się i to szybko;) Też w drugim Irving Stone. Pięknie napisałaś w trzecim. A w dziewiątym zapomniałam o pani Bovary - okropna! Odpowiedzi czyta się miło i szybko, ale trochę czasu trzeba poświęcić (przynajmniej ja). Gratulacje:)
OdpowiedzUsuńSkracałam jak mogłam, sama nie lubię nadmiernie długich wpisów. Początkowo napisałam cztery strony, potem skróciłam do trzech, finalnie zostały dwie z kawałeczkiem :) Ale dziękuję za wypowiedź, to cenne wskazówka.
UsuńChyba źle się wyraziłam! - trzeba trochę czasu poświęcić nie na czytanie, a na przygotowanie i napisanie odpowiedzi, bo właśnie mi trochę zeszło, gdy pisałam swój post:) Chyba jestem zmęczona:(
UsuńWcale bym się nie zdziwiła, ani obraziła, gdyby chodziło ci o wpis. :) A pisanie owszem, zajęło trochę czasu. Miałam nadzieję przygotować ze dwa wpisy na "zaś" tymczasem nie dałam rady.
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedzi, z przyjemnością je czytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tego Maurycego z "Pustyni Parmeńskiej". Chyba przeczytam książkę, by dowiedzieć się, co on takiego robił. Emma Bovary mnie również bardzo irytowała. Książki z irytującym bohaterem zwykle zostają w mojej pamięci dłużej niż te z bohaterami miłymi i zachowującymi się zawsze porządnie.
"Wstręt do tulipanów" z opisu wydaje mi się bardzo ciekawy, bo porusza tematykę mnie interesującą. Widziałam ją w bibliotece, więc na pewno przeczytam :)
Po czasie nie wiele pamiętam i z postaci i z książki, poza tym, że mnie irytował, a książka raczej nużyła. A wracać w przeciwieństwie do Pani Bovary nie mam ochoty. Co do Wstrętu do tulipanów, to moją uwagę na książkę zwróciła kiedyś lirael (która choć sama książki nie czytała) to po moich wrażeniach z lektury Dziennika Anny Frank i poczytaniu opisu książki tę właśnie mi poleciła. Ja rezerwowałam w bibliotece i czekałam na zwrot książki kilka miesięcy, okazało się, że ktoś nie oddał książki i w końcu kupiłam sobie.
UsuńWidzę ze jeśli chodzi o sympatie i antypatie wśród bohaterek literackich to mamy identycznie. tez mnie niebotycznie wkurzała Emma, do tego stopnia ze za nic nie wróciłabym do lektury Flauberta. Z kolei Różę z Cudzoziemki uważam za nieznośną ale i fascynująca postać.
OdpowiedzUsuńZawsze mnie to zastanawiało, iż czasami taka irytująca postać literacka odstręcza od czytania, a czasami wzbudza podziw. Widzę, że Emma Bovary wkurzała wiele osób, ale są takie, które mimo to darzą ją podziwem, a niektóre nawet powtarzają za Flaubertem Emma to ja :)
OdpowiedzUsuńCzyli czeka mnie jeszcze 33 pytania, bo 11 od buksy i 22 od Ciebie....ale będzie jazda....
OdpowiedzUsuńAniu, źle zrozumiałam Twój poprzedni komentarz, więc jeśli nie masz ochoty to wybierz sobie pytania, które ci odpowiadają :)
UsuńJa też należę do tych osób, które wkurzała Emma Bovary.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Emma była irytująca. A może to cecha tego imienia:) pamiętam, że tytułowa bohaterka Austin też mnie trochę irytowała, choć była to zupełnie inna skala.
UsuńDługo nie mogłam się nauczyć porzucania nieinteresujących książek; obecnie doszłam do etapu kartkowania do końca, żeby jednak mieć ogólne pojęcie, jak się dana rzecz skończyła. I nie potrafię zasnąć, jeśli w ciągu dnia nie przeczytam choćby kilku stron ;-)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a ja wciąż się waham, choć dziś jestem na najlepszej drodze, czytam książkę, która mnie nudzi i zniesmacza i szkoda mi na nią czasu. Nawet kartkowanie nic nie da, bo tu nie o fabułę chodzi.
UsuńDopiero dziś udało mi się odpowiedzieć na Twoje zaproszenie do zabawy. Odpowiedzi znajdziesz na http://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/ Będzie mi miło, jeśli zechcesz udzielić odpowiedzi na moje pytania (choćby w komentarzu). Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z radością i zainteresowaniem. Zawsze lepiej poznaję osobę i czuję się zainspirowana odpowiedziami (zwłaszcza dotycząca pana, z którym chciałabyś zjeść cokolwiek, ale w jego towarzystwie). Udzieliłam też odpowiedzi na twoje pytania, znowuż starając się pisać krótko - troszkę mi to nie bardzo się udało :). Bardzo dziękuję za przyjęcie zaproszenia.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z przyjemnością odpowiedzi na 11 pytań. Pani Bovary - irytująca!
OdpowiedzUsuńDopiero teraz odpisuję, ale mam ostatnio twórczy czas i sporo rzeczy mi umyka (tak to jest jak się trzeba skupić na swoim pisaniu).
Miło mi, że jestem w gronie "wytypowanych" i postaram się odpowiedzieć na pytania, a już widzę, że nie będzie to łatwe.
Już się cieszę na poznanie odpowiedzi. Jak komuś pisałam łatwiej czasami zadać pytanie niż na nie wymyślić sensowną odpowiedź. A skoro masz twórczy czas to trzeba go wykorzystać, bo nawet do pisania bloga jest on niezbędny, a cóż dopiero przy pisaniu książek. Pozdrawiam i będę cierpliwie czekać.
Usuń