Aleksander Borgia |
Rodzinę Borgiów Mario Puzo (audiobook) słuchałam z wypiekami na twarzy. Myślę, że wielka w tym zasługa także lektora - Wiktora Zborowskiego. Pan Zborowski wcielający się w postać Rodrigo jest rozczulająco kochanym papą, co nie przeszkadza mu być okrutnym człowiekiem. Lektura przypomina w klimacie Ojca chrzestnego. Nie bez powodu. Mario Puzo przedstawia Borgiów, jako pierwszą mafijną rodzinę we Włoszech. Dla przypomnienia tym, którzy nie pasjonują się historią najbardziej znani przedstawiciele hiszpańskiej rodziny Borgia to; Rodrigo Borgia - papież Aleksander VI oraz dwoje z kilkorga, a może nawet kilkunastu jego dzieci; Lukrecja i Cezar. Rzecz dzieje się na przełomie średniowiecza i renesansu, czyli w moim ulubionym okresie historii.
Książka jest literacką fikcją osadzoną w historycznym tle z autentycznymi postaciami i zdarzeniami. Jest też próbą oddania sprawiedliwości potępionemu przez historię i przez literaturę ojcu kościoła i jego potomkom. Papież Aleksander był despotycznym władcą, człowiekiem prowadzącym politykę nepotyzmu, politykę podbojów, człowiekiem uprawiającym symonię i nie stroniącym od uciech życia świeckiego (doczesnego). Czwórka jego dzieci ze związku z kurtyzaną Vanozzą Catanei (Juan, Cezar, Lukrecja, Joffre) wychowywana na dworze papieskim pozostawała pod silnym wpływem ojca. Zarówno ojciec, jak i jego synowie są przebiegli, zlecają brutalne morderstwa, nurzają się w rozpuście; uczestniczą w orgiach, sypiają nie tylko z kurtyzanami, prostytutkami, ale i ze szwagierkami. Pomimo jednak całej tej zbrodniczej działalności, jaką prowadzili papież i jego dzieci Puzo próbuje ich bronić nadając im pewne cechy ludzkie. Cechy te sprawiają, że nie potępiamy ich tak do końca. W dzieciach widzimy jedynie ofiary aspiracji i dążeń ojca, w ojcu ofiarę czasów, w których przyszło mu żyć. Puzo nawet w papieżu Aleksandrze VI dostrzega jakiś cień człowieczeństwa. Przede wszystkich kochał swoje dzieci, kochał miłością wielką, miłością, która wybaczała wszystko, nawet zamordowanie jednego syna przez drugiego. Miłość tę podporządkował swoim ambicjom, ambicjom stworzenia wielkiego państwa, którym on i jego rodzina mieli zarządzać. Papiestwo było krokiem na drodze do realizacji jego mocarstwowych celów. Aleksander wychowywał synów na swoich następców nie bacząc na ich pragnienia. Juan miał zostać wojownikiem, Cezar kardynałem i następnym papieżem, Joffre i Lukrecja mieli zawrzeć korzystne politycznie mariaże. Papież często łamał dane słowo, ale nigdy nie ukrywał faktu, iż jest on nie tylko ojcem świętym, ale i ojcem biologicznym (dla oddania sprawiedliwości dzieci te spłodził zanim został papieżem). Posiadanie dzieci przez duchownych było w tamtych czasach rzeczą nagminną, tyle, że przedstawiało się je, jako bratanków i siostrzenice. Upublicznienie tego faktu można poczytać papieżowi za pychę i stawianie siebie ponad prawem, ale można w tym też widzieć przejaw pogardy dla zakłamania. Zresztą być może papież doszedł do wniosku, że nie ma sensu ukrywania czegoś, czego i tak nie da się ukryć.
Czytałam wcześniej książkę Roberto Gervaso pod tytułem Borgiowie. Na okładce tej książki widnieje taka informacja:
Niewiele rodzin historia potraktowała gorzej od rodziny Borgiów. Z powodu swej deprawacji i przewrotności rzucili posępny cień na czasy, w których żyli i stali się ich najbardziej kontrowersyjnymi i budzącymi odrazę bohaterami. Za papieża Aleksandra VI Borgii Kościół sięgnął dna upodlenia, a wraz z jego synem, Cezarem, oszustwo i występek weszły do systemu rządzenia. Nie przeszkodziło to jednak pierwszemu być wielkim panującym, a drugiemu wielkim i nieustraszonym wodzem...
Zarówno Gervaso, jak i Puzo dowodzą, iż mimo, że papież i jego dzieci byli okrutni, despotyczni, rozpustni, nie dotrzymywali obietnic, truli i mordowali, to nie byli oni inni, niż pozostali władcy przełomu wieków. Tego typu zachowania były na porządku dziennym w średniowieczu. Były też niestety bardzo częste w okresie Renesansu, który swą nazwą stara się temu zaprzeczyć. Historia ludzkości to historia okrucieństwa. Jednak należy stwierdzić, że historia wyjątkowo niesprawiedliwie potraktowała tę rodzinę. Zarówno Cezar, jak i Rodrigo postrzegani są, jako budzący odrazę negatywni bohaterowie, którzy nie dość, że mordowali, okradali, oszukiwali to jeszcze uprawiali kazirodcze stosunki ze swoją siostrą i córką - Lukrecją. Ta zaś, głównie za sprawą literatury uznana została za trucicielkę i rozpustnicę. Dopiero druga połowa XIX wieku zrehabilitowała Lukrecję. Według książki Puzo jedyną zbrodnią Lukrecji była „niezdrowa” miłość do brata (Cezara), której owocem był ich syn.
Książka obfituje w sceny pełne okrucieństwa; obcięte członki, konający w męczarniach otruci dostojnicy,opisy tortur oraz wykonywanie kary śmierci, gwałty. Największe jednak wrażenie na mnie sprawiała scena, w której Katarzyna Sforza, broniąca miasta władczyni, w odpowiedzi na groźbę zabicia jej dzieci, zadziera spódnicę i krzyczy, iż nie dba o swoje dzieci, bo może sobie urodzić ich więcej. W książce przewijają się również znane historyczne postacie; Savonarola, Michał Anioł, Leonardo da Vinci, Nicolo Machiavelli czy papież Juliusz II (tu jako kardynał della Rovere). Szczególnie podobała mi się scena, w której Machiavelli tłumaczy Cezarowi Borgii, dlaczego poinformował go o zdradzie jego oficerów. Jest ona dla mnie lekcją makiawelizmu. Zresztą Cezar Borgia jest pierwowzorem Księcia Nicolo Machiavellego.
Następcą Aleksandra VI (choć nie bezpośrednim) został Juliusz II (kardynał della Rovere), który całe życie walczył z Borgiami, nienawidził ich i w dużej mierze przyczynił się do ugruntowanie obrazu Borgiów, jako najbardziej niegodziwych przedstawicieli okresu. Tymczasem niewiele różnił się od swego poprzednika, poza tym, że lepiej się kamuflował, no i uważa się go za mecenasa sztuki, choć on w gruncie rzeczy bardziej był księciem kościoła i wojownikiem niż mecenasem.
Książka trzyma w napięciu, czyta się ją (po wysłuchaniu zakupiłam i przeczytałam książkę) jednym tchem. Jest napisana przystępnym i prostym językiem. Oparta jest na autentycznych wydarzeniach i przedstawia znane i ciekawe postacie. Momentami autor popuścił nieco wodze fantazji, ale to jedynie uatrakcyjniło fabułę. Książka zostało przez to nieco ubarwiona (licencja poetica). Jest to połączenie biografii, powieści historycznej, kryminału, sensacji, mimo, iż nie lubię opisu brutalnych scen to te zawarte na kartach powieści uważam za usprawiedliwione i niezbędne. Polecam wszystkim, nie tylko pasjonatom powieści historycznych. Nie ma tu zbytniego nagromadzenia informacji, których natłok tak zniechęca do czytania przeciwników powieści historycznych, a jednocześnie książka jest dobrze osadzona w czasie i wspaniale odzwierciedla klimacie przełomu wieków.
Czytałam o tym na Twoim poprzednim blogu :)) Okazuje się jednak, że czarna legenda wokół Borgiów, to właściwie mit i oszczerstwo rzucone dawnymi czasy przez jednego człowieka.A Puzo z tego skorzystał i nieco jeszcze ubarwiał. Oszczerstwo przetrwało do dziś, okrzepło i obrosło przez lata w nowe piórka. A dotarłaś może do książki "Wątpliwości Salaiego", gdzie następuje rehabilitacja Aleksandra VI?
OdpowiedzUsuń@Bibliofilko Nie czytałam, ale bardzo chętnie przeczytam, po Puzo, Gervaso i serialu na HBO historia papieża i jego dzieci bardzo mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńJuż czytałam na wp ten tekst:(. Ciekawe czy też nadlecą tu stada trolli:)?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie. Wówczas nieszczęśliwie mi się złożyło z decyzją o beatyfikacji JP2.
OdpowiedzUsuńAch, bardzo mnie zainteresowałaś, zwłaszcza wzmianką o dobrym lektorze, przepadam za takimi audiobookami.
OdpowiedzUsuńA "Wątpliwości Salaiego" mogę Ci pożyczyć, jeśli jesteś zainteresowana, mam na półce, mnie się podobało (http://mcagnes.blogspot.com/2009/12/watpliwosci-salaiego-rita-monaldi.html) - dobrze, jeśli komuś jeszcze się przysłuży. :)
@Agnes bardzo chętnie pożyczę książkę. Odezwę się do ciebie po powrocie z wakacji, bo do poniedziałku i tak już by nie doszła. Dzięki za propozycję. Nie wiem, czy oglądałaś serial Borgiowie na HBO (bardzo ciekawy i też rehabilituje rodzinę).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ach, no właśnie nie. W dobie wszechobecnej kablówki i anten satelitarnych ja w domu odbieram tylko cztery kanały TV :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedynie Ojca chrestnego Mario Puzo i jestem nim (tzn.) książką zachwycona. Z przyjemnością przeczytam rodzinę Borgiów. Małgosia
OdpowiedzUsuńOjca chrzestnego planuję sobie niedługo przypomnieć.:)
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę, gdy miałam straszną fazę na powieści Puzo. Ach, jakże ja wtedy szalałam za jego twórczością;) "Rodzina Borgiów" należy do kanonu lektur, do który chętnie wracam;)
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć, że Tobie także się podobało. Także wracam do tej książki, zwłaszcza chętnie podczas pobytów w Rzymie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń