Wydawnictwo Noir Sur Blanc z 2001 r. |
Koleżanka, która podarowała mi książkę o weneckich tropach w powieściach Donny Leon zaraziła mnie zainteresowaniem dochodzeniami komisarza Brunetti. Poza oczywistym tłem i możliwością przeniesienia na place, mosty i wody Wenecji polubiłam Guido i jego żonę Paolę, nabrałam sympatii dla sierżanta Vianellego, podziwem obdarzyłam sekretarkę vice questore Patty signorinę Elettrę. Ze smakiem czytam opisy spożywanych przez rodzinę komisarza potraw i z ciekawością zaglądam do czytanych przez niego i jego żonę książek. Jedyne, co mnie martwi to fakt, iż po lekturze pozostaje pewien smutek wynikający z faktu, iż choć sprawca zbrodni zostaje wykryty to sprawiedliwości nie zawsze staje się zadość. A wszystko z przyczyn, na które ani komisarz, ani jego współpracownicy nie mają wpływu (koneksje przestępców w najwyższych kręgach władzy lub niedoskonałość systemu prawnego, który nie pozwala ukarać sprawcy).
W powieści Cicho, jak we śnie Brunettiego odwiedza młoda zakonnica, która kilka miesięcy wcześniej zajmowała się matką komisarza w jednym z domów opieki. Siostra Imolata opowiada o dziwnych (jej zdaniem) przypadkach śmierci starszych pensjonariuszy. Wydają się one jej podejrzane, choć sama nie potrafi tego uzasadnić, bo w końcu starzy ludzie umierają, a to, że zapisują swe majątki także opiekunom z domów opieki nie musi stanowić powodu do niepokoju.
W powieści Cicho, jak we śnie Brunettiego odwiedza młoda zakonnica, która kilka miesięcy wcześniej zajmowała się matką komisarza w jednym z domów opieki. Siostra Imolata opowiada o dziwnych (jej zdaniem) przypadkach śmierci starszych pensjonariuszy. Wydają się one jej podejrzane, choć sama nie potrafi tego uzasadnić, bo w końcu starzy ludzie umierają, a to, że zapisują swe majątki także opiekunom z domów opieki nie musi stanowić powodu do niepokoju.
Autorka, zgodnie z internetowymi informacjami, nie zgadza się na publikację swych książek we Włoszech z uwagi na to, iż mocno krytykuje skorumpowanie władzy i sieć powiązań, która sprawia, iż ustosunkowani prawie nigdy nie zostają pociągnięci do odpowiedzialności. Myślę, że opis panujących na półwyspie Apenińskim stosunków nie odbiega od tych, które rządzą dzisiejszym światem.
Nie przeszkadza to jednak komisarzowi podejmować wszelkie działania, które jeśli nawet nie doprowadzą do ukarania sprawcy, to mogą doprowadzić do ukrócenia procederu przestępczego.
W Cicho, jak we śnie negatywnym bohaterem są przedstawiciele kościoła katolickiego. Chciałam napisać, iż mamy do czynienia z łamaniem ostatniego przykazania dekalogu, ale jest to nieco bardziej skomplikowane. Które przykazanie łamie dorosły wykorzystujący dziecko, a które osoba żerująca na nieporadności, naiwności, bądź wierze osób starszych, a które organizacja z przestępczymi mackami sięgającymi Watykanu i wpływami sprawiającymi, że na sam dźwięk jej nazwy cierpnie skóra. Pomysłowość współczesnych sprawiła, że dekalog stał się zbyt ubogi, aby pomieścić całą gamę ludzkich niegodziwości.
Nie przeszkadza to jednak komisarzowi podejmować wszelkie działania, które jeśli nawet nie doprowadzą do ukarania sprawcy, to mogą doprowadzić do ukrócenia procederu przestępczego.
W Cicho, jak we śnie negatywnym bohaterem są przedstawiciele kościoła katolickiego. Chciałam napisać, iż mamy do czynienia z łamaniem ostatniego przykazania dekalogu, ale jest to nieco bardziej skomplikowane. Które przykazanie łamie dorosły wykorzystujący dziecko, a które osoba żerująca na nieporadności, naiwności, bądź wierze osób starszych, a które organizacja z przestępczymi mackami sięgającymi Watykanu i wpływami sprawiającymi, że na sam dźwięk jej nazwy cierpnie skóra. Pomysłowość współczesnych sprawiła, że dekalog stał się zbyt ubogi, aby pomieścić całą gamę ludzkich niegodziwości.
Oczywiście nie mogło zabraknąć opisów Paoli pogrążonej w lekturze.
(Guido) Zastał ją (Paolę), tak jak się spodziewał, w ulubionym wysłużonym fotelu; siedziała z jedną nogą podwiniętą, w prawej ręce trzymała długopis, w lewej otwartą książkę. Oderwała od niej wzrok, kiedy wchodził i przesłała mu całusa, ale zaraz znów pogrążyła się w lekturze. Brunetti usiadł naprzeciwko żony na kanapie, po chwili jednak postanowił się położyć. Ugniótł dwie aksamitne poduszki i wsunął je sobie pod głowę. Utkwił wzrok w sufit, zamknął oczy; wiedział, że Paola będzie gotowa poświęcić mu uwagę, gdy tylko doczyta do końca interesujący fragment. (str.100) Chwilę dalej komisarz opowiada zaskoczony żonie, iż zastał jej matkę nad lekturą, a zdziwiło go nie tyle to, że czyta, ale co czyta (Podróż na okręcie Beagle Darwina). Przyznam, że również zdziwiła mnie ta lektura, zdziwiła, ale i zainteresowała.
Tak to zwykły kryminał poza swą warstwą rozrywkową (lektury lekkiej, łatwej i dość przyjemnej mimo skażenia zbrodnią) może nieść wartość poznawczą. Kto wie, może i ja sięgnę po Darwina.
Książka przeczytana w ramach stosikowego losowania u Anny.
Nie mam czasu na kryminały, ale ciekawie o tym napisałaś:)
OdpowiedzUsuńTeż to powtarzałam od zawsze, a teraz okazało się, że mam już czas na wszystko i niczego nie muszę, to bardzo przyjemne uczucie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń