Francuska kawiarenka literacka

piątek, 9 grudnia 2011

Emma Jane Austin

Po dziesiątkach recenzji dotyczących dzieł Jane Austin, w dużej mierze recenzji pozytywnych, po własnych całkiem miłych wrażeniach z lektury Rozważnej i romantycznej oraz Dumy i uprzedzenia sięgnęłam po książkę mniej znaną i nie budzącą tak powszechnej sympatii.
Przyzwyczajona do pewnego schematu występującego w Dumie oraz w Rozważnej polegającego na prowadzeniu narracji przez młodą, wykształconą i choć nie pozbawioną pewnych wad to bardzo sympatyczną bohaterkę, córkę pastora, obdarzoną dużą ilością sióstr na wydaniu i mającą niewielkie szanse na zamążpójście trafiłam na narratorkę znajdującą się w całkiem odmiennej sytuacji i zupełnie innego charakteru.
Emma pochodzi z majętnej rodziny, jest osóbką inteligentną, ale bardzo rozkapryszoną, a jej sądy i zachowanie są dosyć irytujące. Głównym i właściwie jedynym zajęciem Emmy jest bawienie się w swatkę. Nie mając ku temu zajęciu żadnych predyspozycji, a także nie potrafiąc prawidłowo oceniać ani ludzi, ani ich zachowań, zadufana w sobie panna nie dostrzega niebezpieczeństw, jakie niesie za sobą manipulowanie tak delikatną materią, jaką są uczucia. Popełnienie jednego błędu nie chroni Emmy przed popełnieniem kolejnego i wyrządzeniem krzywdy osobie, którą nazywa swoją przyjaciółką. Na szczęście dla niej - przyjaciółka jest osobą niewielkiego rozumu i mocno zmienną w uczuciach, dlatego dość szybko wymazuje z pamięci doznane krzywdy. 
Emma próbując układać życie innym w końcu sama wpada w sidła uczucia. Jest ona osóbką upartą, apodyktyczną, egoistką i hipokrytką. Taką bohaterkę trudno polubić. Ja jej nie polubiłam. Dopiero pod koniec książki ulega ona pewnej przemianie i zyskuje nieco sympatii. Jednak ta przemiana, jak dla mnie, jest nieprzekonywująca.
Muszę jednak przyznać, iż Austin doskonale ukazuje stosunki panujące na angielskiej prowincji w dziewiętnastym wieku; sztywny podział na klasy oraz życie podporządkowane konwencji, pełne obłudy, grzecznych formułek i zakłamania. Życie płynie leniwie, flegmatycznie, a jedyną rozrywkę mieszkańców stanowi omawianie i organizowanie życia sąsiadów. Wszystko oczywiście pod płaszczykiem szczerej troski o ich dobro.
Opisane przez Jane postaci są bardzo zróżnicowane i bardzo wyraziste, a przy tym, poza nielicznymi wyjątkami, mocno irytujące (pełne egoizmu, zarozumiałości, gadatliwe, głupiutkie, absorbujące swoją osobą otoczenie, hipochondryczne). 
Książka wyraża pogląd autorki na instytucję małżeństwa; wychodzenie za mąż dla pieniędzy to nikczemność, a wychodzenie bez nich to głupota.
Miałam duży kłopot z napisaniem recenzji. Czytało mi się ciężko i długo (cztery dni) i tak też ciężko pisało mi się recenzję.

6 komentarzy:

  1. Gosiu, ależ to do Ciebie niepodobne, żebyś TY miała takie kłopoty z czytaniem i z napisaniem recenzji ? Trudno mi uwierzyć, ponieważ pisze Ci się tak lekko i tak pięknie... A co do Emmy, książkę czytałam, film oglądałam i wg mnie jest całkiem, całkiem...
    Sara-Maria

    OdpowiedzUsuń
  2. @Sara-Maria Dziękuję. Każdy czasami miewa problemy i z czytaniem i z pisaniem i z chęcią.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja także czytając Emmę nie mogłam przez nią przebrnąć. Tak samo jak tobie Gosiu, czytało się mnie ją ciężko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jane Austin jest chyba dobrym wyborem na jesienne długaśne wieczory, ale może akurat nie ta pozycja.
    Ja w tej chwili leżę chora i zawsze zazdrościłam, gdy dziewczyny pisały o łóżeczku, a tu wcale, a wcale nie mogę skupić się na czytaniu. Jutro będzie lepiej.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i mam podobne odczucia,jak Ty. Cztery dni to dla Ciebie dużo?;o Ja ją czytałam znacznie więcej. Męczyłam się z nią. Była nudnawa,życie ich było straaasznie leniwe. Ale przebrnęłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. @moniko- witaj w klubie
    @książkowiec- życzę zdrówka. Od kilku już lat i u mnie chorowanie wiąże się z mało przyjemnymi doznaniami. Czytanie wtedy nie wchodzi :(
    @Miravelle- cztery dni podczas których usiłuję czytać i nie idzie na tej wielkości (objętości książkę) to dużo. No chyba, że nie mam czasu - wtedy czas się wydłuża.

    OdpowiedzUsuń

Jestem bardzo rada z każdego komentarza, ale nie będę tolerować komentarzy agresywnych, wulgarnych, czy obrażających moich gości (innych komentatorów).