Moje blogowe wakacje spowodowały zawieszenie cyklu Hugo na dobry początek tygodnia. Dziś cykl powraca, choć nie mogę obiecać, że podczas wakacji, które zbliżają się do mnie wielkimi krokami nie będzie kolejnej przerwy.
Było o
zwierzętach ryczących, było o dzikich ostępach, a dziś o jaskini zła,
jaka tkwi gdzieś w człeku (każdym?- chcę wierzyć, że nie) i pewnie będzie tam tkwiła jeszcze przez następne wieki. Rzadko kto potrafi ją dostrzec u siebie, rzadko kto potrafi się do niej przyznać, choć są i tacy, którzy się nią chlubią. Dostrzegamy ją z łatwością wokół siebie, ale nie potrafimy spojrzeć wgłąb sobie.
| |||
Wzgląd ten
bynajmniej nie powstrzymuje człowieka złego. Tyleż on uczuwa radości, ile
cierpiący doświadcza udręczeń. Owe rozdzierania duszy, przyjemne łaskotania mu
sprawiają. Człowiek zły, straszliwie się tylko rozjaśnia. Męczarnia rzuca na
niego odblaski rozkosznego zadowolenia. […] Niezgłębiona jest strona nasza
ciemna. Wyborna męczarnia, — tak się nieraz wyrażano w wiekach średnich;
bez wątpienia wiązało się do tego to potrójne straszliwe znaczenie: wyszukania
w męczarni, katuszy dręczonego, oraz rozkoszy dręczyciela. Żądza zaspokojenia
pychy, żądza zaspokojenia głodu, — oba te słowa oznaczają przecie poświęcenie
kogoś czyjemuś zadowoleniu. Rzecz to smutna pomyśleć, że i nadzieja może
bywać przewrotną. Cierpieć coś do jakiej istoty, jest to koniecznie pragnąć
jej cierpienia. Dlaczego raczej nie uszczęśliwienia? Znaczyłożby to, że
główna pochyłość naszej woli znajduje się raczej od strony złego? Jednym z
najcięższych trudów sprawiedliwego, jest nieustannie wyżymać sobie z duszy
nieprzyjazne usposobienie nader trudne do wyczerpnięcia. Niemal wszystkie
nasze pożądliwości, obejrzane z bliska, zawierają w sobie coś, do czego się przyznać
niepodobna. Dla skończonego złoczyńcy (a skończoność ta ohydna istnieje), tem
gorzej względem kogoś drugiego, znaczy jednocześnie tem lepiej na jego korzyść
Cień to człowieczy. Jaskinia.
Wiktor Hugo Człowiek śmiechu T.2 str.70 (polska biblioteka internetowa) |
Francuska kawiarenka literacka
Łączna liczba wyświetleń
poniedziałek, 23 września 2013
Hugo na dobry początek tygodnia, czyli powrót cyklu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wspaniale jest zacząć tydzień z mistrzostwskim stylem Hugo, chociaż sam fragment bynajmniej nie napawa optymizmem. Ale po raz kolejny podziwiam jego dogłębną znajomość ludzkiej psychiki.
OdpowiedzUsuńTo jest nas już dwie w tym podziwie. A optymizmem rzeczywiście nie napawa.
UsuńMilo Cie znowu czytac!
OdpowiedzUsuńZycze aby czas pomiedzy teraz a wakacjami inal jak mgnienie oka!
Dziękuję, a czas płynie tak szybko, że czasami aż budzi to mój niepokój, choć teraz rzeczywiście nie mam nic przeciwko temu pośpiechowi, jakkolwiek pewnego rodzaju reisefieber - jak mawiała moja babcia temu towarzyszy.
UsuńCieszę się, że wróciłaś do blogowej sfery...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko. I wzajemnie
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam przeczytać "Człowieka śmiechu", mam całkiem sporo notatek z lektury, ale z jakiegoś powodu utknęłam gdzieś w pierwszej połowie. :( Mam nadzieję, że kiedyś uda się wrócić.
OdpowiedzUsuńCzłowiek śmiechu podobnie, jak Nędznicy i Pracownicy morza pisany jest tym charakterystycznym dla pisarza stylem; mnóstwo drobiazgowych opisów, detali, szczegółów, a gdzieś pomiędzy tym ukryte niebanalna historia i piękne myśli autora, do których czasami ciężko się dokopać. Ale jak wiesz - mnie to nie zniechęciło. I tak sobie kopię co jakiś czas i doszukuję się czegoś ciekawego (mam nadzieję).
OdpowiedzUsuńO, tak, człowiek zły cieszy się, gdy drugi cierpi. Dowartościowuje się w ten sposób, leczy kompleksy, napędza do kolejnej podłości.
OdpowiedzUsuńUważam, że w prowadzonych cyklach czasami powinna być przerwa.
Pozdrawiam:)
I nawet nie czuje z tego powodu dyskomfortu, nie mówiąc o jakichś wyrzutach sumienia....Czuję się zatem rozgrzeszona z planowanej przerwy w cyklu Hugo na dobry początek tygodnia.
Usuń