Nie zamieszczam stosików, nie planuję, co przeczytam z tej prostej przyczyny, iż działa to na mnie demobilizująco. A jeśli nie uda się przeczytać, tego co sobie zaplanuję, nawet nieco stresująco. To chyba wynik pracy, w której plany, terminy i czas odgrywają zasadniczą rolę. Czasami mam wrażenie, że rolę o wiele ważniejszą niż myślenie.
Na paru blogach przeczytałam informację o mniejszej ilości przeczytanych książek w trakcie wakacji, niż podczas roku szkolnego. Pomyślałam, że sprawdzę, jak to u mnie było. Publikowane bowiem tutaj recenzje (opinie) nie są miarodajne, gdyż po części wynikają z przenoszenia wpisów z drugiego bloga. Zajrzałam zatem do bloga z dziennika grafomanki.
Nie wiem, jak powinnam liczyć okres wakacji, gdyż jako takich wakacji nie miewam. Jeśli idzie o urlop, to; jestem po (styczeń, maj), jestem przed (wrzesień, grudzień). Zrobiłam sobie zestawienie przeczytanych i wysłuchanych książek w okresie wakacji letnich dzieci, młodzieży i ciała pedagogicznego, czyli od 1 lipca do 31 sierpnia.
Były to:
1) Karol szalony Aleksander Dumas (02.07.2011 r.),
2) Casanova Rorberto Gervaso (10.07.2011 r.),
3) Gobseck Honoriusz Balzac (12.07.2011 r.),
4) Półdiablę weneckie J.I.Kraszwski (14.07.2011 r.),
5) Całe życie biedna J.I.Kraszewski (17.07.2011 r.),
6) Gabielle Sidonie Colette Cheri (17.07.2011 r.),
7) Cienie nad rzeką Hudson Isaac Singer (23.07.2011 r.),
8) Rozważna i romantyczna Jane Austin (31.07.2011 r.),
9) Dante Richard W. Lewis (02.08.2011 r.),
10) Raj tuż za rogiem Mario Vargas Llosa (06.08.2011 r.),
11) Przed burzą - sceny z roku 1830 J.I.Kraszewski (07.08.2011 r.),
12) Czerwona oberża Balzac (08.08.2011 r.),
13) Cappuccino Mariella Righini (09.08.2011 r.),
14) Dama Kameliowa A.Dumas (syn) -13.08.2011 r.,
15) Gwałt Joanna Chmielewska (16.08.2011 r.),
16) Ojciec Goriot Balzak (21.08.2011 r.),
17) Wszystko dla pań Emil Zola (24.08.2011 r.),
18) Nanatas Emil Zola (29.08.2011 r.).
19) Pachnidło (29.08.2011 r.)
Nie jest to może imponująca ilość, ale ja jestem z siebie dumna. Tym bardziej, iż lipiec był dla mnie najcięższym miesiącem w roku, jeśli chodzi o nawał pracy. Często po powrocie do domu jedyne co byłam w stanie zrobić to marsz do łózka. Myślę, że czytaniu sprzyjała brzydka pogoda i brak urlopu.
Urlopy bowiem spędzam podróżując, a podczas podróży staram się jak najwięcej zobaczyć, poznać, zwiedzić. Czytam wówczas zdecydowanie mniej.
Ale nuda, prawie sama klasyka ;) przeczytałabyś czasem jakiś romans lub kryminał ;))
OdpowiedzUsuń:))) i kto to mówi?
OdpowiedzUsuńDla urozmaicenia czytam teraz Murakami science fiction :) Ciekawa jestem swojej reakcji, bo nie przepadam za tego typu literaturą. No i jak tylko wrócę z wakacji koniecznie sięgnę po te Tysiąc dni w Wenecji- aby poszukać tam mojego kochanego miasta :)
OdpowiedzUsuńGosiu, a jednak uzbierał się stosik, co ja piszę - stos przeczytanych książek. Cztery lata temu niemal chłonęłam książki science fiction, kupowałam jak maniaczka. Zaczynało mi już brakować miejsca w bibliotece. Oddałam je do biblioteki publicznej.
OdpowiedzUsuńTysiąc dni w Wenecji - czyta się dobrze, zabawna, dla marzycielek i romantyczek...
Sara-Maria
Zdecydowanie wolę stosy przeczytanych książek, wtedy czuję radość, że udało się znowu poznać kilka książek. A Tysiąc dni w Wenecji czytałam, tzn. usiłowałam czytać, ale nie przebrnęła. A ponieważ bibliofilka u siebie napisała, iż odnalazła w niej Wenecję więc postanowiłam wrócić i poszukać także.
OdpowiedzUsuńTaką delikatną namiastkę Wenecji, ale fakt, że poczułam klimat, ale może to przez to, że byłam "świeżo" po podróży ;) A ja wolę stosy nieprzeczytanych książek, uwielbiam na nie patrzeć - wtedy nabieram motywacji :)
OdpowiedzUsuńTeż dzisiaj patrzyłam na stosik przesyłek (skumulowały się po prostu), a jeszcze kupiłam po drodze z pracy trzy z serii Nike w taniej książce, no jeszcze "Dziewczynę z muszlą", bo nie wytrzymałam po recenzjach i wyszło stosisko. Nie fotografuję, bo kiedy to przeczytam? Wstyd tylko, jak wariatka jakaś. Mam nadzieję przerobić nawał w pracy i naprawdę zasiąść. Żyć dla siebie - jakie to byłoby piękne! Jakaś Wenecja albo Toskania by się przydały, bo planuję na sto procent w przyszłym roku.
OdpowiedzUsuńA Twoje efekty czytelnicze całkiem, całkiem. Możesz być dumna. :)
@Bibliofilka to może ja zaczekam na powrót z kolejnej podróży do Wenecji :). Stosy, jako motywacja? - tak, ale tylko cudze stosy, moje własne raczej działają na mnie odwrotnie.
OdpowiedzUsuń@ Książkowiec - nie rób sobie wyrzutów, każda/każdy z nas tak ma niestety, a może stety, że ulega słabości kupowania, zamawiania, wypożyczania książek.
Dziewczyny- to, że nie prezentuję swoich stosików, nie znaczy, że ich nie mam. Nie umiem przejść obojętnie obok księgarni, ja tylko wejdę na stronę księgarni internetowej natychmiast coś zamawiam, z biblioteki udało mi się raz wyjść bez książek, bo oddawałam przeczytane w drodze do pracy i nie miałam czasu się rozejrzeć i coś wybrać. Tym sposobem mogę przez chwilkę czytać swoje i pożyczone od koleżanek :)
A czasu ile by nie było, to wciąż jest go za mało. A zwłaszcza, jak się wraca po dłuższej nieobecności do roboty. :(
Całkiem niezły stosik przeczytanych książek. Ja kocham stosiki i to zarówno swoje, ale przede wszystkim innych. Wtedy podpatruję co jeszcze przeczytać.
OdpowiedzUsuńTeż nie potrafię przejść obojętnie obok księgarni czy antykwariatu, a z biblioteki wychodzę zawsze ze zbyt obfitymi zdobyczami. Potem czytam tylko te książki, bo trzeba szybko oddać. A na swoje czasu nie ma.
A teraz mam jeszcze jeden problem. Zaczęłam spisywać swoje książki i jak sięgam po dawno przeczytane egzemplarze i przypominam sobie o nich, to często coś mnie tak ciągnie żeby do nich powrócić. I oczywiście wtedy mam odwieczny problem - brak czasu.
Znam zagadnienie. Chciałam uzupełnić w Lubimy czytać - przeczytane książki i ocenić. Jeśli chodzi o gwiazdki to mogę się wahać pomiędzy 3-4, ale już ocenić, opisać... a przypomnieć sobie wszystkie przeczytane... doszłam do osiemdziesięciu paru i zabrakło czasu. :(
OdpowiedzUsuń.