Pomyślałam, że wiele osób jest znudzonych klasyką, więc poszukam lżejszego, wakacyjnego wpisu. No i trafiłam znowu na klasyka - Marka Twaina. Pamiętniki Adama i Ewy to jednak lekka i zabawna opowieść. Tekst Marka Twaina niewiele ma wspólnego z biblijną historią; poza nawiązaniem do pobytu pierwszych rodziców w Rajskim Ogrodzie oraz wygania ich z tegoż Ogrodu.
Fragment Kaplicy Sykstyńskiej Michała Anioła |
Pamiętam spektakl telewizyjny sprzed wielu, wielu lat ze wspaniałą rolą Krzysztofa Globisza (Adama) oraz ciekawą rolą Kasi Figury (Ewy). Byłam wówczas zachwycona przedstawieniem. Stwierdzenie Adama (Globisza), iż woli być razem z Ewą poza rajem, niż w raju bez Ewy zapadły mi w pamięć do dziś. Audiobooka nagrało dwoje (nieznanych mi) aktorów Milena Lisiecka i Mariusz Siudziński (także lektor). Nagraniu mogę zarzucić to jedynie, że tak bardzo odbiega od zapamiętanej przeze interpretacji. Krzysztof Globisz jest jednym z moich ulubionych aktorów. Jako Adam był rewelacyjny. Ostatnio miałam okazję podziwiać go we wspaniałej komedii „Zakochany Anioł” i „Anioł w Krakowie”. Pamiętniki Adama i Ewy to próba spojrzenia na kobietę i mężczyznę i na wzajemne pomiędzy nimi relacje. Obraz tych dwojga oparty jest na stereotypowym poglądzie na temat kobiet i mężczyzn. Adam jest racjonalnym egoistą, przekonanym o swej wyższości intelektualnej, leniem, którego głównym zajęciem jest nadzorowanie pracy tego stworzenia z długimi włosami, które wylewa wodę oczami. Jest zresztą tym zajęciem bardzo zmęczony. Jednak mimo swego lenistwa, to on buduje dom, a jego racjonalizm bywa przydatny. Stereotyp, ale jaki prawdziwy.
Ewa jest wrażliwa, inteligentna, zachwyca się każdym kwiatkiem, krzaczkiem, drzewkiem i gada jak najęta. Do tego jest próżna, co usprawiedliwia swoim umiłowaniem piękna. To ona zajmuje się małym stworzeniem (synem), którego pochodzenie oraz określenie przynależności do odpowiedniego gatunku zajmuje Adamowi kilka lat.
W pamiętnikach Adama znajdują się jego zabawne przemyślenia, dotyczące stworzenia, które chodzi za nim krok w krok, podczas kiedy on pragnie być sam, a także dociekania, kim też jest, to małe, zakłócające mu spokój, stworzonko, które znalazła Ewa. Adam wyrusza nawet na poszukiwanie drugiego przedstawiciela tego nieznanego mu gatunku zwierzęcia, ale nie ma szczęścia. Kiedy wraca, okazuje się, że Ewie, która nie ruszała się z domu udało się dokonać, tego, czego jemu się nie udało - znalazła drugie małe stworzenie.
W pamiętnikach Ewy natomiast brakuje mi relacji na temat macierzyństwa. Nie ma ani słowa na temat znalezienia małych stworzonek, czy ich wychowywania. Jest natomiast wyrażony przez nią pogląd (zapewne wyobrażenie autora dotyczące poglądów kobiet), który nie spodobał mi się. Otóż Ewa twierdzi, że kocha Adama, mimo wszelkich jego wad, bo takim stworzył go Bóg i nie jest to ani jego zasługą, ani jego winą. Jest to pogląd, z którym nie sposób się nie zgodzić, kochamy nie za coś, ale mimo czegoś i trudno powiedzieć - dlaczego. Miłością nie rządzi rozum, a serce. Jednak autor posuwa się dalej w swych przemyśleniach,
Adam i Ewa Albert Durer |
przedstawiając je, jako pogląd Ewy. Twierdzi ona, że kochałaby Adama także, gdyby ją krzywdził i bił, bo nie byłoby to jego winą. Z tym stwierdzeniem, ja dzisiejsza – Ewa nie godzę się. Nie można tolerować przemocy, tak jak nie można wszystkich wad ludzkich i wszelkich złych postępków usprawiedliwiać wolą Boga. Takie stwierdzenia mogłyby prowadzić do usprawiedliwienia każdej zbrodni.
Jest jeszcze modlitwa Ewy o pierwszeństwo odejścia z tego świata, ponieważ ona - kobieta, jako istota słabsza nie dałaby sobie sama rady. Z tym także nie mogę się zgodzić. Może w czasach biblijnych było inaczej. Natomiast dzisiaj płeć kobieca jest silniejszą; zarówno fizycznie (większa odporność na ból), jak i psychicznie. Może właśnie dlatego panie (statystycznie) żyją dłużej i radzą sobie nie najgorzej.
A może pamiętniki Adama i Ewy powinna napisać też kobieta.
Reasumując - Słuchałam pamiętników z dużą przyjemnością i zaciekawieniem. Dobry pomysł, lektura ciekawa, fragmentami zabawna, zakończenie wzruszające i mimo pewnych uproszczeń, stereotypów i „dziwnych” poglądów warto przeczytać/ wysłuchać.
Na grobie Ewy Adam wyrył napis Tam gdzie była Ona, tam był Raj. I choćby dla tego zdania warto przeczytać pamiętniki.
Jakoś tak się stało, że dopiero teraz odkrywam Marka Twaina - nie czytałam bowiem w dzieciństwie ŻADNEJ jego książki... Nadrobiłam już znajomość z Tomkiem i Huckiem, księciem i żebrakiem jak również z Adamem i Ewą, z tym, że ja te pamiętniki czytałam. Z audiobookami mi całkiem nie po drodze bo wyłączam się po kilku minutach, choćby nie wiem jak ciekawa książka była czytana... Ale wrażenia mam bardzo podobne do Twoich - trochę brak mi rozwinięcia pamiętnika Ewy, ale może Twain doszedł do wniosku, że nie potrafi się wczuć w kobiecą duszę i dlatego jej zapiski troszkę "po łebkach" potraktował?
OdpowiedzUsuńA przy okazji - czy czytałaś "Nieszczęsnego narzeczonego Aurelii"? W moim prywatnym rankingu twórczości Twaina to numer 1 jest - oczywiście na aktualnym poziomie znajomości dzieł tego pisarza.
Gosiu, mam podobne odczucia.Warto przeczytać książeczkę bo ciekawie napisana i taka wzruszająca. Wydaje mi się, że niewielu jest pisarzy, który potrafią wczuć się w rolę kobiety.
OdpowiedzUsuńNiezbyt tolerowałam Adama, widział same wady u Ewy,jakby on był ideałem, a przecież nie był.
Czasem zbyt późno zauważamy, że przecież różnimy się w wielu sprawach, to jednak bardzo się kochamy i nie możemy żyć bez siebie.
Sara-Maria
@anek7 Ja także mam braku w lekturze Twaina. Czytałam jedynie dziecięciem Tomka Sawyera i teraz Pamiętniki. Nie znam Nieszczęsnego narzeczonego Aurelii- czy to jest literatura dla młodzieży (sądząc po tytule) czy bardziej uniwersalna?
OdpowiedzUsuń@Sara-Maria to prawda, czasem tych naszych Adamów nie możemy znieść, narzekamy na nich, ale za chwilę już nam ich brakuje.
"Nieszczęsny narzeczony Aurelii" to zbiór felietonów na przeróżne tematy - mój mąż w zasadzie jest "nieczytaty" ale kiedy chichrałam się nad tą książką zażyczył sobie odczytania fragmentu a potem to już cały wieczór mieliśmy z głośną lekturą... Tak że to raczej uniwersalna lektura, nawet ze wskazaniem na dorosłego czytelnika.
OdpowiedzUsuń@Anek7 W takim razie będę polować na narzeczonego :)))
OdpowiedzUsuńlektura ciekawa, choć nie w moim guście - za dużo golizny
OdpowiedzUsuńNo i ja tego nie dostrzegłam? A w którym miejscu ta golizna, bo jakoś mi umknęła :)
OdpowiedzUsuń