Łączna liczba wyświetleń

środa, 6 marca 2013

Gregorianie Epic Chants Tour Gdynia 2013


Jeśli znacie zespół Gregorianie to właściwie nie potrzebujecie mojej rekomendacji. Jeśli nie znacie, to powinniście przynajmniej posłuchać. Gregorianie to dwunastu wokalistów tworzących chór, który wykonuje przeróbki znanych utworów muzyki popularnej w formie wczesnośredniowiecznego śpiewu liturgicznego (chorału gregoriańskiego). Powstały w Niemczech w 1996 roku zespół współpracuje z Sarah Brightman, Amelią Brightman oraz Susaną Espelleta. Już pierwszy ich album Master of Chant przyniósł im popularność i okazał się strzałem w dziesiątkę.

She (lirycznie)
Wczoraj miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w koncercie promującym ich kolejną płytę Epic Chants.

Mogłoby się wydawać, iż gregoriański styl operujący ubogą paletą środków (muzycy wykorzystują jedynie siedem tonów) znudzi w końcu publiczność przywykłą do różnorodności. Tymczasem nic bardziej mylnego. Okazuje się, że wykonanie znanych szlagierów muzyki pop i rock, królujących na listach przebojów, w stylu gregoriańskim daje niesamowity efekt; tajemniczości i magii. Widowisko jedyne w swoim rodzaju; trochę mroczne, trochę liryczne, trochę dynamiczne. W tym rozkrzyczanym świecie koncert Gregorian stanowi oazę radości, energii i odprężenia. Wokalistom ubranym w zakonne, powłóczyste szaty (nieco podrasowane na potrzeby widowiskowości przedstawienia) towarzyszą oprócz dwóch utalentowanych pięknych pań pokazy światła, ognia i dźwięku. Przyznam się, że nie spodziewałam się takiej widowiskowości przedstawienia. Szłam z nastawieniem posłuchania pięknej muzyki, a dostałam w bonusie oprócz wrażeń słuchowych także wrażenia wizualne. Pokazy laserowe, pirotechniczne, wstawki filmowe. Nie było to może show w stylu niektórych gwiazdek sceny, ale kiedy ktoś śpiewa tak doskonale nie musi odwracać uwagi od ewentualnych mankamentów wykonania innymi efektami. 

 Trailer promujący płytę i trasę koncertową
Tym, co przyciąga publikę na koncerty Gregorian jest przede wszystkim właściwy dobór repertuaru, który pozwala na muzyczne eksperymenty i przeróbki. No i oczywiście umiejętności wokalne wykonawców.

Nowy album Epic Chant to kolejne potwierdzenie dobrego wyboru. Na płycie znalazły się dla przykładu covery takich evergreenów, jak: My Heart Will Go On (Celine Dion), Live And Let Die (Paul McCartney), Kiss From A Rose (Seala), Against All Odds (Philla Collinsa) czy She (Charlesa Aznavoura). Na koncercie mogliśmy posłuchać między innymi muzyki z filmów Gladiator, Absolwent, Ojciec Chrzestny, Piraci z Karaibów, czy moje ulubione kawałki Vangellisa z filmu Rok 1492 Wyprawa do raju oraz Cohena  Hallelujah. Przyznam, że nie jestem na bieżąco ani z muzyką współczesną, ani ze znajomością współczesnego repertuaru kinowego, ale każde wykonanie było nietuzinkowe, niebanalne i … ożywcze. Znowu chciało się powiedzieć trwaj chwilo, jesteś piękna.

To był bardzo miły wieczór w towarzystwie pięknej muzyki, wspaniałego śpiewu oraz ciekawej oprawy. Publiczność bawiła się fantastycznie, a bisom nie było końca. Dla mnie (wielbicielki Sary Brightman) dodatkową radością była możliwość posłuchania jej siostry. Obie występujące wokalistki miały ciekawą barwę głosu, a ich wykonania harmonizowały z chóralnym śpiewem Gregorian. Drugą z wokalistek była Eva Mali, której głos mnie urzekł swą ciepłą, operową melodyką.

Word without end
To było fantastyczne i niezapomniane przeżycie.

10 komentarzy:

  1. Uwielbiam Gregorian. Mam płytę z ich utworami, są wspaniali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas chodzą za mną utwory z nowej płyty, już sobie ją zamówiłam. Dotychczas miałam jedynie pierwszą ich płytę Master of chant :)

      Usuń
  2. Gosiu, troszeczkę zazdroszczę. Marzę aby kiedyś zobaczyć na żywo Gregorian. Uwielbiam ich, podobnie jak Sarę.
    Cieszę się, że masz fantastyczne i niezapomniane przeżycia.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja chętnie wybiorę się, kiedy kolejnym razem odwiedzą Polskę, bo warto. I cieszę się też, że nie przeżyłam rozczarowania, co ostatnio mi się kilka razy przydarzyło. Pozdrawiam także i oczywiście pamiętam i wiem (po ilości klipów, jakie zamieszczasz:)że lubisz Sarah. Mój o niej wpis jakoś czeka na redakcję i się nie może doczekać.

      Usuń
  3. No, w końcu i z muzyki coś mam i znam. Baaardzo ich lubię. Na żywo oglądani, to musiał być koncert! Pozdrawiam wielokrotnie, bo jakoś czas mnie pochłonął i rzadziej pukam tu i tam. Ale wiernie jestem, czytam, choć nie zawsze się odzywam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Twoje uczucia. Ja też się cieszę, jak trafiam u kogoś na znane i lubiane lektury, utwory, okolice. I ja również ostatnio rzadziej bywam w blogosferze, mało czasu, mniej chęci, inne priorytety. A może chwilowe wiosenne zmęczenia. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Pozdrawiam także

      Usuń
  5. Byłem w Warszawie na koncercie. Było czadowo :) Pozdrawiam J

    OdpowiedzUsuń

Jestem bardzo rada z każdego komentarza, ale nie będę tolerować komentarzy agresywnych, wulgarnych, czy obrażających moich gości (innych komentatorów).