Łączna liczba wyświetleń

piątek, 8 sierpnia 2025

Pewien komentarz przyczyną ciekawego (dla mnie) odkrycia w zakresie historii edukacji (własnej i gdańskiej)

I LO w Gdańsku
Dziś wpis wspomnieniowy. No cóż latek przybywa coraz chętniej człowiek oddaje się wspomnieniom. Na co dzień chodząc po mieście zazwyczaj mijamy wiele budynków nie zwracając na nie uwagi. Nawet, jeśli zastanowi nas skąd się wzięły, jaka była ich historia zaraz o tym zapominamy. Teraz, będąc wolnym człowiekiem i mając sporo czasu wybrałam się pod pomnik trzech krzyży przy stoczni gdańskiej. Znajduje się tam budynek I liceum ogólnokształcącego. Zrobiłam zdjęcie mojej „starej budy” i wysłałam koleżance, która pozazdrościła urody budynku. Zerknęłam do gedanopedii (najlepszego źródła wiedzy o moim mieście) aby przypomnieć sobie historię budynku. Zapewne słyszałam ją kiedyś, ale jak wiele rzeczy uleciała z pamięci. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, iż losy mojej edukacji splotły się z losami jednej z najstarszych szkół średnich w Gdańsku i to dwukrotnie.
Budynek przy ul Wały Piastowskie 6 (kiedyś Placu Hanzy) od 1902 r. jest kolejną siedzibą Szkoły Realnej Św. Piotra i Pawła. Pierwsze wzmianki o tej szkole pochodzą z XV wieku (a dokładnie z 1436 r., kiedy to Rada Miejska powołała doń pierwszego stałego nauczyciela w miejsce wcześniej dochodzących). Szkoła mieściła się wówczas … i tu spotkała mnie kolejna niespodzianka przy kościele Św. Piotra i Pawła na Przedmieściu Gdańska w okolicy dzisiejszego Zaułka Ormiańskiego. Obecnie w pobliżu owego zaułka znajduje się Szkoła Podstawowa nr 67, do której uczęszczałam przez osiem lat. Tak więc moja edukacja splotła się z historią gdańskiej edukacji (że się tak patetycznie wyrażę). Zaczynałam ją nieopodal miejsca pierwszej siedziby jednej z najstarszych szkół średnich, a kontynuowałam w budynku będącym kolejną (ostatnią) siedzibą owej szkoły. Jeśli dodać do tego, że moja pierwsza praca to Muzeum Narodowe w Gdańsku – wcześniejsza siedziba Gdańskiego Gimnazjum Akademickiego to powinnam być nieźle wyedukowana (mogłam chłonąć wiedzę przez skórę. To oczywiście żarty, ale to odkrycie nie wiedzieć czemu bardzo mnie uradowało).

I LO od strony pomnika Trzech Krzyży
Naukę podstaw zaczynałam w szkole, w której pracował krewny naszego gdańskiego rysownika i rytownika, jednego z najbardziej znanych w XVIII wieku ilustratora książek Daniela Chodowieckiego. Być może i sam Daniel pobierał tam nauki, choć nie znalazłam takiej informacji ani w gedanopedii, ani w biografii malarza, którą obecnie studiuję (jednak nie jest to wykluczone, skoro jego krewny był tam rektorem, a szkoła ta wraz ze szkołą mariacką i szkołą św. Jana były uważane za najlepsze gdańskie szkoły parafialne). Chodowiecki pochodził z dobrze sytuowanej kupieckiej rodziny mieszczańskiej przejawiającej różnorakie zainteresowania związane nie tylko z pomnażaniem kapitału.
Pierwszą pracę odbywałam w miejscu, w którym kształcił się ojciec naszej XVII wiecznej bałtyckiej syreny Konstancji Czirenberg (którą to Konstancję wychwalali znawcy muzyki w niemal całej Europie, a o której pisałam we wpisie o znanych Gdańszczankach). Co ważniejsze Gdańskie Gimnazjum Akademickie kończył także Jan Heweliusz, gdański astronom.

Szkoła Realna, której siedzibę przeniesiono do nowego budynku przy Placu Hanzy do wybuchu wojny była największą i najnowocześniejszą szkołą średnią na terenie ówczesnych Prus Wschodnich.

Pomnik Trzech Krzyży w sąsiedztwie I LO
Zerknęłam na listę absolwentów I LO w Gdańsku, aby sprawdzić, jak to dziś wygląda. Za moich czasów najlepszym Liceum gdańskim była trójka (słynna topolówka), ale i jedynka znajdowała się w czołówce. Otóż na owej liście absolwentów można znaleźć sporo znanych nazwisk (w świecie polityki, kultury, nauki) Mnie najbardziej zaciekawiło nazwisko księdza Niedałtowskiego z kościoła św. Jana. Jest to jeden z niewielu księży, których niezwykle szanuję z uwagi na wysoką kulturę osobistą, tolerancję, oraz erudycję. Bardzo lubię słuchać jego wykładów. A rozczuliło mnie, kiedy w wykładzie wspominał, iż za dzieciaka bawił się z kolegami w wojnę w będącym wówczas w ruinie kościele św. Jana wspominając jednocześnie kręcony w jego wnętrzach  film Kolumbowie.

Przylegająca do budynku I LO siedziba Biblioteki PAN
I tak mi się splotły szkoły i edukacja w jedną całość która miała miejsce w moim ukochanym mieście. Zawsze interesowała mnie ta ciągłość historii, ten przesuwający się łańcuch pokoleń. Przejmujemy pałeczkę w sztafecie, a potem przekazujemy ją dalej.

Nie sądzę, aby ktokolwiek zechciał się wybrać do Gdańska, po to aby oglądać XX wieczny (nawet jeśli ciekawy) budynek, który ważny jest jedynie dla nas absolwentów (w tym roku mija 80 lecie szkoły). Jednak w jej pobliżu znajdują się chętnie odwiedzane przez przyjeżdzających miejsca. Z okien szkoły widać pomnik trzech krzyży upamiętniający pomordowanych w 1970 roku stoczniowców. Stoi on przed wejściem do byłej stoczni gdańskiej (dawniej Lenina), tej, przez której płot skakał Lechu. Dziś przed Stocznią wybudowano Europejskie Centrum Solidarności, które moim rówieśnikom przypomina młode lata i wywołuje wzruszenia, a młodszym odwiedzającym pokazuje czasy jakże dla nich odległe (i oby tak pozostało). Bo choć my wspominamy je z łezką rozrzewnienia były to straszne czasy. 
Jeśli zatem wybierzecie się pod Stocznię może rzucicie okiem na ceglany, czerwony budynek stojący po drugiej stronie ulicy, bo i on ma swoją ciekawą historię. A jeśli pójdziecie ulicą wzdłuż ścian szkoły zobaczycie przylegający doń budynek Biblioteki Polskiej Akademii Nauk. Pochodzi z tego samego okresu, co szkoła. 

Ta gdańska instytucja korzeniami sięga XV wieku (ale o tym może innym razem).  Pierwsze zbiory biblioteki miejskiej w Gdańsku przechowywano w budynku klasztoru franciszkanów. Tym samym, w którym znajdowało się Gdańskie Gimnazjum Akademickie, a w którym obecnie mieści się muzeum Narodowe. Jak widać tu wszystko się ze sobą wiąże. 

Na krużgankach dawnego klasztoru franciszkanów

1 komentarz:

  1. Uwielbiam takie ciekawostki i z pozoru drobne historie, to właśnie one, moim zdaniem, składają się na niepowtarzalną opowieść o danym miejscu czy mieście 😊 Zawsze warto je odkrywać i poszerzać swoją wiedzę o takie właśnie perełki ❤️

    OdpowiedzUsuń

Jestem bardzo rada z każdego komentarza, ale nie będę tolerować komentarzy agresywnych, wulgarnych, czy obrażających moich gości (innych komentatorów).