O bibliotece
Czy Umberto Eco spodobałaby się moja biblioteka? Można tu chodzić między półkami i wybierać książki, jednak na ukrycie trupa między półkami nie ma szans, gdyż rzędów półek jest około dziesięciu, a co za tym idzie zbiory nie są za bogate. Kserokopiarka stoi na korytarzu zewnętrznym i nie sądzę, aby pozwolono kopiować książki, chociaż nie próbowałam. Zjeść, ani wypić w niej nie da rady, chyba że własną kanapkę w kąciku między półkami. O toalecie należy zapomnieć, podobnie, jak o krzesełku, stoliczku, foteliku. Ale za to jest otwarta w sobotę aż do 14 tej.
O bibliotece to nie książka, nawet nie książeczka. Jest to kilku stronicowy odczyt wygłoszony podczas jubileuszu biblioteki Miejskiej w Mediolanie. O bibliotece poprzedzone zostało opisem "Biblioteki Babel" Jorge Luisa Borgesa. Potem następuje opis wzorcowej biblioteki, w której pod ochroną znajdują się zbiory książek, nie czytelnicy. Znajduje się tu zbiór zasad, jakimi kierują się niektóre biblioteki, aby zniechęcić odwiedzających. Następnie autor opisuje swoje ulubione biblioteki, będące przeciwieństwem biblioteki wzorcowej. Są to biblioteki, które hołubią czytelnika i pozwalają mu na niczym nieskrępowaną swobodę w poszukiwaniu, wypożyczaniu, kopiowaniu i przywłaszczaniu książek, co w konsekwencji może stanowić poważne zagrożenie dla tychże książek.
Eco zastanawia się też nad przyszłością bibliotek. Tekst aktualny zwłaszcza dziś w dobie książki elektronicznej i kultury obrazkowej.
Jaki jest ratunek dla bibliotek i czytelników? Autor przedkłada model biblioteki przyjaznej ludziom, biblioteki gotowej ponieść ryzyko zniszczenia, czy kradzieży paru egzemplarzy książek nad biblioteki fortece broniące swych zbiorów przez czytelnikami. Czym byłaby biblioteka bez czytelników? Wg mnie cmentarzyskiem zapomnianych książek.
Marzy mi się taka biblioteka, do której mogłabym pójść o każdej porze dnia, bez stresu, że z powodu korków nie zdążę przed zamknięciem oddać książek.
Marzy mi się biblioteka z większą ilością zbiorów, gdzie dostałabym wszystkie dzieła Hugo, Zoli, Dumasa, czy Balzaka. Marzy mi się biblioteka, w której jeśli nie przy stoliczku, to chociaż na krzesełku mogłabym przysiąść na chwilkę i obejrzeć książkę. Tekst dotyczący „wzorcowej” biblioteki czytałam już wcześniej w zbiorze felietonów Eco „Zapiski na pudełku od zapałek”.
Zapiski na pudełku od zapałek
Kto czyta książki, żyje podwójnie (Umberto Eco)
Książkę wypożyczyłam pamiętając, iż jedna z moich koleżanek zalicza ją do swoich ulubionych lektur. Zaciekawiona tym, co też moja koleżanka tak bardzo sobie upodobała, sięgnęłam po pudełko z płytą (audiobook). To chyba normalne, że interesuje nas to, co interesuje naszych bliźnich, przynajmniej dopóty, dopóki nie stwierdzimy, że nas to nie interesuje. Wydaje mi się wyrazem poszanowania to, że próbujemy poznać i podzielić zainteresowania naszych bliskich. No właśnie próbujemy. Bo przecież nie zawsze podzielić je możemy. W tym przypadku jednak mogę podzielić upodobanie mojej koleżanki dla „Zapisków na pudełku od zapałek”.
Jest to zbiór ponad trzydziestu felietonów napisanych przez 60 letniego Umberto Eco.
Felietony te od bardzo naukowo brzmiących wywodów (jak pisać do katalogu wystawy) do bardzo prozaicznych historyjek (jak podróżować z łososiem) wykazują absurdy życia codziennego. Autor z ironią, a nawet sarkazmem opisuje przejawy ludzkiej głupoty. Nie wszystkie teksty podobały mi się jednakowo, były takie, które mnie znudziły, ale były też takie, które na dłużej zapadną w mej pamięci. W krótkiej formie (w przypadku audiobooka kilkuminutowej) pokazują, jak w prosty sposób można przedstawić nurtujące nas często banalne problemy dnia codziennego. Na przykład „Jak korzystać z faksu” to tekst o nadmiernym zachwycie nowinkami technologicznymi (tekst powstał, w okresie, w którym faks był nowością).
W technice obowiązuje [...] nieubłagane prawo, które mówi, że kiedy najbardziej rewolucyjne wynalazki stają się dostępne dla wszystkich, przestają być dostępne. [...] Pociąg pokonywał kiedyś odległość z A do B w ciągu na przykład dwóch godzin, ale pojawił się oto samochód, któremu wystarczy godzina. Dlatego samochód kosztował bardzo dużo. Gdy tylko stał się dostępny dla mas, drogi zatkały się i pociąg stał się znowu szybszy.
Oczywiście mnie, jako wroga publicznego numer jeden nadużywania telefonów komórkowych musiał zachwycić felieton „Jak korzystać z telefonu komórkowego”, w którym autor wykazuje nie tylko brak kultury telefonomaniaków, ale i ubolewa nad ich niskim poziomem inteligencji.
Człowiek możny to taki, który nie musi rozmawiać z każdym, kto zadzwoni, a nawet – jak zwykło się mawiać – jest niedostępny.
Szczególnie polecam uzależnionym, ale kto się przyzna, że jest uzależniony?
Jest to lektura lekka i zabawna, skłaniająca do zastanowienia się nad pewnymi zjawiskami, a jednocześnie niezmuszająca do ciężkiej pracy umysłowej. Nie są może genialne, ale nie mogę się zgodzić z pewnymi twierdzeniami czytelników, że są aroganckie i cyniczne.
Odnoszę wrażenie, że Eco wyszydzając pewne absurdy urzędnicze i pewne typy zachowań nie dąży do zmiany tychże, a raczej próbuje nam powiedzieć, że na pewne sytuacje należałoby reagować z przymrużeniem oka. Zresztą, wydaje mi się, że w niektórych felietonach autor śmieje się sam z siebie.
No, bo mimo prawdziwości poniższego twierdzenia z felietonu „Jak unikać chorób zakaźnych” trudno byłoby unikać pewnych przyjemności lub obowiązków (w zależności od punktu widzenia).
[...] stosunek heteroseksualny to najkrótsza droga do śmierci; przecież nawet dziecko wie, że ma on na celu prokreację, a im więcej ludzi się rodzi, tym więcej umiera.
Tak więc to kolejna dobra lektura na poprawę humoru.
"Jak rozpoznać film porno" moim prywatnym debestem. Nie pamiętam tylko, z której to części "Zapisków ...". Znaczy - do powtórzenia :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś "Zapiski na pudełku od zapałek" i bardzo mi się podobały, a "O bibliotece" -też z chęcią przeczytam, tylko muszę ją najpierw zdobyć
OdpowiedzUsuń"Zapiski" czytałam kiedyś, kiedyś i już niewiele pamiętam. Muszę powtórzyć. A "O bibliotece" bardzo chciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuń@Bazyl- witaj w moich skromnych progach. Ileż tych rzeczy do powtórzenia...
OdpowiedzUsuń@Bibliofilko, Balbino - ja nabyłam w Dedalusie O bibliotece. Zapiski z biblioteki wypożyczyłam