Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 3 listopada 2011

Rzecz o odmienności, czyli Poczwarka Doroty Terakowskiej

To moje pierwsze spotkanie z prozą Doroty Terakowskiej. Po książkę sięgnęłam zachęcona recenzją u Balbiny. Poczwarka wciągnęła mnie od pierwszych stron, choć nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, jej przeczytanie zajęło mi zaledwie troszkę więcej niż jeden wieczór. 
Poczwarka dotyka trudnego tematu odmienności; nie tylko tej wewnętrznej, ale także tej zewnętrznej widocznej od pierwszego spojrzenia. 

Ewa i Adam są przekonani o swoim szczęśliwym losie, mają po trzydzieści kilka lat, świetne posady, zabezpieczony byt, wybudowany dom. Znajdują się w idealnym czasie, aby powiększyć rodzinę. Chwila poczęcia została dokładnie przemyślana i zaplanowana. Tak, jak dokładnie została zaplanowana przyszłość potomka; przedszkole, szkoła, języki, taniec, studia, wykupiona została nawet polisa na wypadek śmierci rodziców. 
W idealnie zaprojektowanym domu, gdzie książki gromadzone są według kolorystyki i formatu, aby nie burzyć harmonii otoczenia, a pokój dziecięcy przypomina królestwo małej księżniczki pojawiła się Marysia, zwana też Myszką. I okazuje się, iż nie jest to dziecko, które dobrze komponuje z otoczeniem. Myszka burzy harmonię domowego ogniska, bo Myszka jest inna. Myszka jest chora, a symptomów jej choroby niestety nie można ukryć. 
Świat Adama i Ewy rozpada się na kawałki. Każde z nich przyjmuje inną postawę i żadna nie jest rozwiązaniem idealnym. Ewa nie odrzuca chorego dziecka, podejmuje się opieki, ale pozbawiona wsparcia Adama oraz zmęczona codziennością nie jest w stanie przebić się przez twardą skorupę, w której zamknięta jest dziewczynka w swoim świecie wyobraźni. Adam wybiera ucieczkę w swój wewnętrzny świat, stara się udawać, że Myszki nie ma. Jednak to Adam pierwszy zaczyna rozumieć dramat dziecka uwięzionego w pancerzu poczwarki. 
Poczwarka to nie tylko opis odmiennych postaw rodziców wobec choroby dziecka i ruiny ich planów, nie tylko opis próby poszukiwania rozwiązań, to także opis bogatego, wewnętrznego świata dziewczynki. Jest to świat zamknięty w czterech ścianach strychu, świat rajskiego ogrodu i spełnionych marzeń. Tutaj może zrzucić pancerz, w którym zamknięta była jej cielesna powłoka, może oderwać się od ociężałego ciała, może tańczyć lekko i zwinnie, może wypowiedzieć swoje myśli płynnie i bez zająknięcia. Tutaj też znajduje przyjaciela i zrozumienie.
Duże znaczenie w powieści odgrywa też Księga Rodzaju i motyw motyw tworzenia świata. Terakowska przedstawia pana Boga, jako stwórcę, który ma cechy bardziej ludzkie niż boskie, stwórcę tworzącego rzeczy niedoskonałe, popełniającego błędy, wątpiącego, czy to co stworzył jest DOBRE. 
Poczwarka to powieść o niedoskonałości. Niedoskonałe jest dziecko, niedoskonali są rodzice, świat, a to oznacza, iż Stwórca też jest niedoskonały. Może to przestroga, iż nie trzeba dążyć do doskonałości, wystarczy kochać i próbować zrozumieć. 
Książka napisana jest bardzo prostym językiem. A jednocześnie porusza niezwykle ważne i trudne sprawy. Książka jest smutna, ale nie depresyjna. Jej lektura niesie potężny ładunek emocji, który w moim przypadku przełożył się na zużycie kilku opakowań chusteczek higienicznych.

14 komentarzy:

  1. Już słyszałam o tej książce,ale z recenzją się chyba jeszcze nie spotkałam i nie wiedziałam,czego się po tej książce spodziewać. Muszę ją przeczytać!;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę z 10 lat temu (wydaje mi się, że byłam na początku gimnazjum) i pamiętam, że bardzo mi się podobała. Tak samo dobrze wspominam "Tam, gdzie spadają anioły" tej samej autorki. Hm, może to dobra książka do Twojego nowego wyzwania :) Swoją drogą - bardzo chętnie bym się zgłosiła, bo jeszcze nie brałam udziału w żadnym wyzwaniu, ale w tym roku priorytetem jest praca magisterska...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię Książki Doroty Terakowskiej, ale tej jeszcze nie czytałam. Gdybyś chciała jeszcze coś tej autorki przeczytać to zdecydowanie "Tam gdzie spadają anioły". Podobała mi się "Córka czarownic", chociaż to raczej dla młodzieży jest.
    A nie wiem czy kojarzysz taki film pt. "Ono" Małgorzaty Szumowskiej (to córka pisarki) o młodej dziewczynie, która zachodzi w ciążę, a kiedy dowiaduje się, że dziecko w okresie płodowym słyszy zaczyna z nim rozmawiać. Terakowska napisała książkę na podstawie tego scenariusza pod tym samym tytułem - też podobno dobra (podobno - bo to zasłyszana opinia a nie moja własna).

    OdpowiedzUsuń
  4. @Miravelle - ja poza recenzją u Balbiny czytałam jeszcze kilka innych pozytywnych, moim zdaniem naprawdę warto przeczytać.
    @schizma - Książkę Tam, gdzie spadają anioły koniecznie muszę w ramach anielskiego wyzwania przeczytać. Zresztą i do jej lektury zachęciła mnie recenzja u Balbiny. Co do udziału w wyzwaniu poczekamy na ciebie, zgłaszaj się, jak tylko będziesz miała czas i ochotę
    @anek7 - Tak jak pisałam wyżej w ramach wyzwania przeczytam Tam gdzie spadają anioły, a was też zachęcam do wstawienia swoich recenzji na anielskiego bloga. Filmu nie znam. Poczwarka była pierwszą książką pani Terakowskiej, ale na pewno nie ostatnią.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chwaliłam się już, że miałam przyjemność spotkać się osobiście z autorką. Była bardzo energiczna, pełna życia, niby wesoła, ale na dnie czaił się jakiś smutek. I wyziera on z książek. I o dziwo - ja, która sięgam do trudnych tematów - odpuszczam, gdy cierpi dziecko. Dalej będę patrzeć za książką córki, żeby jeszcze raz spotkać się z tą ciekawą pisarką, bo potrzeba uzupełnień gdzieś we mnie tkwi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zachęciłaś mnie Gosiu... wygląda na idealną książkę dla mnie.... Bo uważam, że właśnie w niedoskonałości jest nadzieja na normalność :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Terakowska w ogóle jest wspaniałą pisarką i jakże wszechstronną. Od realistycznej "Poczwarki", przez boskie "Tam, gdzie spadają anioły" po fantastyczną "Córkę czarownic". Terakowska jest gwarancją dobrej uczty czytelniczej.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zetknęam się tylko z młodziezową prozą DT. Jak łatwo zgadnąć- jakiś czas temu:).
    Poczwarka i Ono niezmiennie w planach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam D. Terakowską, mogłabym ją czytać i czytać...bez końca. Jest wg mnie doskonałą pisarką...
    Sara -Maria

    OdpowiedzUsuń
  10. @książkowiec - tylko pozazdrościć spotkania z autorką. Ja dopiero zaczynam raczkować w temacie spotkań z pisarzami.
    @wsamrazik - też uważam, że niedoskonałość jest nadzieją w naszym plastikowym i sztucznym świecie
    @Strona po stronie - witam w moich skromnych progach-już się cieszę na kolejne spotkanie z autorką
    @Iza- ja nawet prozy młodzieżowej nie znałam.
    @Sara-Maria - na podstawie jednej tylko lektury mogę przypuszczać, iż możesz mieć rację. :)
    Odpisuję dopiero dzisiaj, bo... migrena. Ale chyba już ją zwyciężyłam

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak, czytałam i płakałam. Bardzo ta książka we mnie utkwiła. I słowa, proste a poruszające w nas tak wiele.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja z perspektywy prawie czterech lat pamiętam, że wzruszająca była :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak rozumiem ani Ty, Małgosiu, ani nikt z Twoich czytelników nie miał w ręku książki o Dorocie Terakowskiej autorstwa jej córki "Moja mama czarownica". Przeczytaj, wierz mi, że warto, choć ja nie dałam rady dokończyć, ponieważ jest tak straszliwie dołująca i niszcząca, jak osoba Doroty Terakowskiej. Zanim sięgnęłam po nią, przeczytałam Ono i byłam pod wielkim wrażeniem, w tym także kompozycji tej książki, która ma zakończenie otwarte świetnie komponujące się z tekstem. Jest tam jedno zdanie, które odmieniło mnie. Nie pamiętam, który to bohater nie mógł już grać na pianinie z powodów zdrowotnych, więc matka powiedziała mu, by studiował muzykologię: "Będziesz blisko tego, co kochasz". Urzekło mnie to zdanie, a potem dowiedziałam się z książki jej córki, że autorka, na moje oko, była kompletnie pozbawiona empatii i niszczyła wszystko na swej drodze. Najbardziej znamienne jest, że jej znajomi i przyjaciele nie mogli uwierzyć, iż ktoś taki jak ona napisał książkę dla dzieci Władca Lewawu, którą również czytałam. Bo książka była pełna ciepła i dobra. Jak czasem człowiek skomplikowany i bardzo trudny dla otoczenia, w tym przede wszystkim dla własnej rodziny, może tworzyć rzeczy wspaniałe. W każdym zatem mieszka ta iskierka wspaniała, którą tylko trzeba wydostać na światło dzienne. Ja jednak od takich osób jak autorka Ono, książki ze wszech miar wspaniałej i godnej polecenia trzymam się jak najdalej. A jej Poczwarki nie dokończyłam, choć również oceniam ją w samych superlatywach, bowiem kończy się śmiercią dziecka - dla mnie to koszmar, którego zawsze chcę sobie w literaturze czy filmach oszczędzić.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja na pewno nie czytałam Moja mama czarownica K.Nowak. A czy komentatorki czytały - nie mam pojęcia. To jest dylemat, czy życiorys twórcy może wpływać na ocenę jego dzieła. Pamiętam, jak dyskutowałam na ten temat z koleżanką blogerką w bardzo przyjemnym otoczeniu paryskiego Monmartru. Chodziło o Zolę. Moim zdaniem nie, ale nie jest to takie proste, czasami sympatia do dzieł przysłania pewne niedoskonałości twórcy, a czasem charakter twórcy rzutuje na naszą ocenę jego dzieł. Trudno się to rozgranicza. Ja jednak po pewnym czasie od zapoznania się z życiorysem mimo wszystko staram się to rozdzielać. Bo czy genialne dzieło dziś jest genialne, a jutro po zapoznaniu się z jakimiś ciemnymi sprawkami jego stworzyciela stanie się kiepskie. Ale wydaje mi się, że ciebie rozumiem, czasami są takie urazy, które rzutują na nasze postrzeganie. Jak w wielu przypadkach nie pamiętałam treści Poczwarki, ale przeczytawszy raz jeszcze własną opinię (dlatego tak lubię sobie je pisać, są moim zapasowym dyskiem pamięci) myślę, że fakt iż jej autorka być może była toksyczną, apodyktyczną matką nie zmieniłby mojej oceny. Ale to prawda, że jak usłyszałam o jednym z ulubionych aktorów, iż stosował mobbing, upokarzał ludzi to zrobiło mi się przykro. Być może ja wypieram ze świadomości to, co burzy mi wykreowany i polubiony ogląd rzeczywistości. A to też nie jest normalne.

    OdpowiedzUsuń

Jestem bardzo rada z każdego komentarza, ale nie będę tolerować komentarzy agresywnych, wulgarnych, czy obrażających moich gości (innych komentatorów).