Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 10 marca 2013

Mojżesz Michała Anioła



Czytając pożyczoną od Sangalla Biblię natrafił na postać, która choć całkowicie odmienna od Dawida, stanowiła także szczyt ludzkich osiągnięć i wzór do naśladowania; Mojżesz reprezentujący wiek dojrzały, tak jak Dawid reprezentował młodość człowieka. Mojżesz, przywódca ludu, prawodawca, który wprowadził porządek w miejsce anarchii-a jednak sam był niedoskonały, ulegał gniewowi i słabościom. Oto Lorenzowski [chodzi o Lorenzo de Medici] półczłowiek, półbóg, który odniósł tryumf nad ludzkością, ustalił na całe stulecia pojęcie jedynego Boga, pomógł stworzyć cywilizację. Był pełen miłości, nie święty, ale pełen miłości. *

Michał Anioł otrzymując zlecenie stworzenia grobowca Juliusza II długo poszukiwał pomysłu na dzieło, które byłoby nie tylko godnym miejscem spoczynku Papieża, ale i reprezentatywnym dziełem mistrza. Pierwotnym zamysłem artysty było stworzenie grobowca o rozmiarach tak ogromnych, że należało poszukać (stworzyć) dlań godną oprawę. Dostępny z czterech stron grobowiec miał być długi na dwanaście metrów, głęboki na osiem i wysoki na dziesięć. Ilość figur, aniołów, cherubinów, putt i girland, jakie miały do ozdabiać była imponująca i wydawało się, iż przekraczała możliwości jednego człowieka. Mimo tak monstrualnego rozmiaru pracy, jaki miał czekać Michała Anioła, znając jego tytaniczną wręcz pracowitość można przypuszczać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że grobowiec – mauzoleum powstałby w zamierzonym kształcie. Jednak porywczy charakter zarówno twórcy, jak i jego zleceniodawcy, zawirowania historyczne, śmierć zleceniodawcy i wreszcie procesy ze spadkobiercami spowodowały, że ciągnące się ponad czterdzieści lat prace zaowocowały o wiele skromniejszym dziełem, które dziś zamiast w Bazylice Św. Piotra w Watykanie znajduje się w Bazylice Św. Piotra w Okowach.
Postać Mojżesza nie wzbudza dziś takiego zainteresowania i dyskusji, jak postacie Jeńców, które miały ozdabiać grobowiec. Dwie z nich; Jeniec Zbuntowany i Jeniec Umierający znajdują się w paryskim Luwrze, zaś cztery inne postacie niewolników uwięzionych w kamieniu znajdują się we Florenckiej Galerii dell Accademia. Trzeba przyznać, że robią one niesamowite wrażenie.

Jednak chyba najbardziej rozpoznawalną postacią grobowca jest Mojżesz. I choć nie budzi on takiego entuzjazmu znawców sztuki, jak inne dzieła twórcy to ma w sobie jakiś magnes, który sprawia, że podczas każdej wizyty w Rzymie muszę odwiedzić tę niepozorną, a jakże bogatą świątynię. Poza pomnikiem nagrobnym w świątyni znajdują się łańcuchy (kajdany), którymi miał być skuty św. Piotr. Jednakże odnoszę wrażenie, że większość odwiedzających przyciąga tu nazwisko Michała Anioła i jego dzieło.
Mojżesz stanowi centralny punkt marmurowego pomnika. Masywna, dopracowana w szczegółach postać starodawnego proroka, opierająca rękę na Tablicy z Dziesięciorgiem Przykazań, z charakterystycznymi rogami na głowie budzi grozę zarówno rozmiarem, jak i wyrazem twarzy. Mojżesz uosabia siłę. Wystarczy spojrzeć na masywną budowę ciała, która przypomina postacie starożytnych bogów. Tyle, że jego siła promieniuje raczej od wewnątrz. Mojżesz uosabia mądrość, którą symbolizuje sędziwy wiek, a także sprawiedliwość, którą symbolizuje sędziowskie krzesło. Umieszczenie postaci we wnęce nieco niweczy jej pełną ekspresji wymowę. Jednak, kiedy stoję przed Mojżeszem ogarniają mnie uczucia będące połączeniem uczuć estetycznych z religijnymi. Nie umiem wyrazić tego dokładnie, ale czuję się trochę tak, jakbym stanęła przed człowiekiem surowym, sprawiedliwym, a jednocześnie pełnym miłości do ludzi. I choć to może głupie, ale wychodząc ze świątyni czuję się tak, jakbym dostąpiła rozgrzeszenia. I wydaje mi się, że rozumiem twórcę w jego zamiarze stworzenia pośrednika pomiędzy Niebem a ziemią, między Bogiem a człowiekiem.
Mojżesz trzymający kamienne tablice wysoki na dwa i pół metra, będzie mimo siedzącej postawy potężny. Jednak Michał Anioł dążył nie do tego, by podkreślić jego ogrom, ale raczej siłę wewnętrzną. ... Ognia jego duszy, bijącego z przepastnych głębin jego oczu, nie roznieca rozpacz, ani chęć karania. Gorzeje w nim postanowienie, że nie pozwoli, by jego lud zatracił samego siebie, że muszą przyjąć przykazania, które Bóg wyrył na tablicach i przetrwać. **
* str.204 Udręka i ekstaza I.Stone wyd. Czytelnik, rok 1990
**str. 224 tamże 


12 komentarzy:

  1. Niestety, nie było mi jeszcze dane obejrzeć tego Mojżesza na żywo, ale sądząc po tym, co piszesz i pokazujesz, nazywanie tego "o wiele skromniejszym dziełem" wydaje się kokieterią.
    "Siła promieniuje od wewnątrz." "Człowiek surowy, sprawiedliwy a jednocześnie pełen miłości do ludzi" - wydaje się niemożliwe, aby to można było zawrzeć w kamieniu. Wierzę Ci jednak na słowo, że Michałowi Aniołowi to się udało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michałowi Aniołowi się udało, to chyba jedyny człowiek, którego bez obaw nazywam geniuszem. No i kolejny mój ulubieniec, za którego dziełami jeżdżę po Europie. I znowuż jestem bezkrytyczna wobec jego dzieł, bo podobają mi się niemal bez wyjątku wszystkie, nawet, jeśli są niedoskonałe, bo i takie bywają w jego dorobku :)

      Usuń
  2. Ja Mojżesza znam jedynie ze zdjęć ale zgadzam się z Tobą całkowicie. Nie raz zastanawiałam się skąd płynie to wrażenie wewnętrznej siły, czy z lekkiego skrętu ciała i ustawienia nóg? Czy z całej "aparycji"? Michał Anioł był geniuszem, bo potrafił wybrać takiego modela i tak go upozować, że po prostu MUSI się kojarzyć z tym, co artysta chciał przedstawić. Myślę, że gdyby Mojżesz patrzył na wprost, byłby po prostu groźny, jednak jego głowa odwrócona w bok, sprawia, że zdaje się patrzeć tam, gdzie nasz wzrok nie sięga...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że i jedno i drugie i ustawienie modela-postaci i całość powoduje, że udało mu się osiągnąć taki właśnie efekt. Postać M.A wydaje mi się bardzo bliska z pewnych powodów, o których napiszę ci na priv. (przepraszam za zwłokę, ale nadal przywalona leżę toną papierzysk). A to spojrzenie niby nieobecne - bardzo lubię i w rzeźbie i w malarstwie. Pierwsze skojarzenie (choć jest ich cała masa) to Dawid Berniniego patrzący gdzieś w dal, z zaciśniętymi zębami i wykręconym tułowiem. Bernini to kolejny mój ulubieniec. Uświadomiłam sobie właśnie, że mam ich tylu, że jestem bogata :)

      Usuń
  3. Michal Aniol to bez watpienia ciekawa, bardzo ciekawa postac... A wszystko co stworzyl nie ma sobie rownych...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa i w pewien sposób bardzo mi bliska (podobieństwo charakterków- wcale nieanielskich:)

      Usuń
  4. Ja w ogóle jeszcze nie byłam we Włoszech i nie widziałam tych rzymskich cudów. A owe wytłumaczenie rogów na głowie wyrosło z nieporozumienia. Kiedy święty Hieronim przekładał Pismo Święte uczynił twarz Mojżesza "twarzą rogatą" (facies cornuta). Być może więc stąd rogi w wyobrażeniu stworzonym prze Michała Anioła.
    Dziękuję:)
    Chyba zacznę zaglądać w soje fotograficzne podróże:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rogata zamiast promieniejąca - to błąd przekładu, na którym wyłożyło się wielu, ale u MA. taki błąd tylko dodaje uroku. Dziś nie wyobrażam sobie tego Mojżesza, bez rogów. A jakież dają pole do popisu dla różnych spiskowych teorii dziejów- słyszę czasami je kiedy stoję sobie w świątyni i kontempluję po raz sto pięćdziesiąty :)
      Życzę ci abyś kiedyś mogła się wybrać w wielką podróż, bo są to piękne i niezapomniane przeżycia. Ciekawa jestem, jaka podróż byłaby twoją podróżą marzeń (dokąd?)

      Usuń
  5. Zamówiłam sierpniową objazdówkę, tra la la:) Wiem, że za jednym zamachem nie zobaczę wszystkich cudów, ale przynajmniej będę miała pojęcie, o czym piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super - cieszę się razem z Tobą. Ja wybieram się dopiero w październiku - tu i tam i tam :)))

      Usuń
  6. Byłam zauroczona Mojżeszem Michała Anioła w rzymskim kościele San Pietro in Vincoli. Faktycznie tylko on jako jedyny z czterech wielkich, planowanych figur został umieszczony na nagrobku.
    Kiedy pierwszy raz zobaczyłam Mojżesza , byłam zaskoczona rogami...Dopiero później dowiedziałam się, że to błąd przekazu.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najpierw przeczytałam Udrękę i ekstazę. Od nie zaczęła się moja pasja poznawcza M.A i jego dzieł, stąd nie zdziwiła mnie postać Mojżesza z rogami. Postacie Jeńców też robią wrażenie. Można tylko wyobrazić sobie, jak wyglądałby grobowiec zrealizowany według zamierzeń tego geniusza. No i podziwiać należy jacy przewidujący byli papieże- wynajmując takich twórców do przyozdobienia miejsca swego choćby symbolicznego pochówku, dzięki rzeźbiarzowi zachowuje się też cząstka pamięci o fundatorze. Moje pierwsze skojarzenie z Juliuszem drugim- to nie czarny p-r Aleksandra VI, nie jego nie najmądrzejsza polityka, nie jego występki ale właśnie mecenat nad osobą M.A

      Usuń

Jestem bardzo rada z każdego komentarza, ale nie będę tolerować komentarzy agresywnych, wulgarnych, czy obrażających moich gości (innych komentatorów).