|
Piękna ogrodniczka Rafaela
|
Listy wydało Wydawnictwo literackie Kraków w 1979 r. Obejmują one okres od 21 lutego 1890 r. po 2 czerwca 1906 r. Należy jednak zaznaczyć, iż listów powstałych po 1899 r. jest tylko kilka. Być może panowie widywali się częściej, a może to skutek wystawienia Wesela w Teatrze krakowskim, po którym to wydarzeniu, jak głosiła plotka stosunki przyjacielskie miały ochłodnąć.
Niemal jedną czwartą całości stanowią listy wysyłane do Lucka z Paryża i miejscowości, do których podróżował podczas europejskiej wyprawy, reszta powstała w Krakowie, kiedy Lucek przebywał a to w Warszawie, a to we Lwowie, a to w Paryżu. Widać, że panów połączyła głęboka więź przyjaźni. Współpracowali ze sobą, wymieniali uwagi na temat swoich prac, niekiedy dość krytyczne, pisali o wrażeniach z podróży czy o życiu w Krakowie. O tym przynajmniej pisał Stanisław. Wydanie nie zawiera odpowiedzi Lucjana, jedynie z kontekstu można się czasami domyśleć, o czym pisał korespondent. Wyspiański poza dość drobiazgowym opisem oglądanych dzieł sztuki pisał o pracy twórczej, o stosunkach panujących w Krakowie, o oszukujących go zleceniodawcach, braku zrozumienia i o braku funduszy, a też o swych planach podróżniczych, których nie udało się zrealizować. Często też robił wyrzuty Luckowi, iż tak rzadko i tak niewiele pisuje. Nie ma w nich słowa na temat matki jego dzieci, Teodory - przyszłej żony, choć w tym okresie na świecie już byli Helenka i Mietek. |
Greuze Dziewczynka z lalką
|
Czytając opis wrażeń z Paryża z 16 maja 1890 r. liczący ponad 30 stron doszłam do wniosku, jak niewiele widziałam, albo też, jak niewiele zauważyłam. A list odwołuje się jeszcze do notatek i rysunków.
Jednak to, na co zwróciłam uwagę ten pierwszy zachwyt – oszołomienie miastem, jak ze snu. Opis odpowiada i mojemu wyobrażeniu miasta z końca XIX wieku. … ma się wrażenie, że jest się w samem centrum życia wesołego i handlarskiego że mię dolatują: gwar uliczny, hałas sprzedających i nawołujących różnymi głosami, turkot dorożek pędzących w różne strony, brzęk dzwonków tramwajowych - - wesołe piosenki paryżanek – z niższych pięter, turkot maszyny nieustający nade mną, (gdzie mieszka jakaś szwaczka a gdzie się wychodzi po spuszczanych schodach. Wieczorem jest tam więcej osób, ale jeszcze nie konstatowałem kto tam przychodzi) – a i moje vis a vis jest interesujące – jacyś studenci młodzi, przystojni, rano rysują – wieczorem jest ich czworo. Na tle zapuszczonych firanek obserwuję przez lornetę wcale przystojne dziewczęta, w białych koszulkach w ramionach moich ekierkowych bohaterów, są to bowiem architekci- - |
Teniers Kuszenie Św. Antoniego
|
mam przed sobą katalog „salonu” z bardzo dobrymi rycinami fotograficznemi. - masę kwiatów które się tutaj tłumnie sprzedają i kupują- że mogę każdej chwili wyjść na miasto i nie bardzo się oddalając (bo mieszkam w środku miasta) – znaleźć się pod Notre Dame – nad Seqwaną - gapić się na ludzi, na piękne główki dziewczęce – stanąć pod jakimkolwiek słupem oblepionym czterdziestu afiszami teatralnemi i dowiadywać się że w Comedie francaise grają Oedypa króla (czy z XVIII wieku?- nie, oryginał Sofoklesa) – że w operze Hugenotów lub Fausta – w Odeonie Cida- Mignon w opera comique itd. - co najgłówniejsza, że pisząc do kogoś list mogę go |
Ostade Szynk
|
zacząć od słów – np. Paryż dnia 16 go maja 1890 rp.- tego samego roku pańskiego którego upadałem pod ciężarem pracy pracując w pańskiej winnicy z której sok obecnie piję- bo piję sztukę- jak używasz tego wyrażenia, ale przychodzi mi to (zwłaszcza tutaj w Paryżu) równie łatwo jak np. napić się dobrej i świeżej wody na mieście z rezervoiru lub małej publicznej studzienki których tu wszędzie pełno – (a czego ty żadną miarą w Krakowie nie dokażesz). - przychodzi mi to równie łatwo bo wszystkie muzea i zbiory są wolne. - nic się nie płaci – a otwarte są dzień cały, tj. od 10 tej do 5 godziny – Proszę Cię, pomyśl sobie taki Louvre, gdzie jest z jakie 30 sal – jeśli nie więcej a każda pełna cudów piękna i sztuki, pomyśl sobie że te ściany, z których patrzą tak ciekawie główki dziewczęce Greuza, gdzie się kryje tyle śmieszności życia mieszczańskiego w obrazach Teniersa i Ostade – gdzie oprócz wspaniałych obrazów Ingres`a i Delaroche`a można godzinami stać przed La belle jardiniere Rafaela, lub portretem Infantki Marii Velasqueza – że te ściany są otworem dla ócz przeróżnej publiczności której nikt inny nie tamuje wejścia, że tu zobaczysz wszystkich, począwszy od tych z czerwonemi książeczkami w rękach – (bedeker) aż do nianiek z dziećmi, - poważnych znawców sztuki, w pelerynach |
Delaroche Młoda męczennica
|
kratkowanych i cylindrach- (anglicy) aż do studentów łobuzujących się, i pomyśl- Jak ci ludzie nie mają się wcześnie kształcić, nie mają nabierać tej rzutkości myśli, nie mają sobie wyrabiać dowcipu – i gustu- i uczyć się prawie bezwiednie czcić piękno – jeśli ich szkolą taki Louvre – i masa innych galerii, - i jeśli tam każdemu przyjść wolno.(str.8-9)
Ilustracją wpisu są obrazy, jakie mógł oglądać w Louvre Wyspiański. Przy czym jak mogę domniemać część z tych obrazów zmieniała lokalizację. Dla przykładu portret Infantki Marii Teresy znajduje się obecnie w Wiedniu. Ja co prawda na inne obrazy zwróciłam uwagę, ale Luwr ma ich takie bogactwo, że każdy znajdzie coś dla siebie, a ci co nie znajdą zrobią sobie selfie pod Mona Lisą i też będą zadowoleni.
|
Ignres Wielka odaliska |
|
|
Valasquez Portret Infantki Marii
|
A skutkiem tych i nie tylko tych studiów powstały takie między innymi dzieła:
|
Chochoły |
|
Widok na Wawel |
|
|
Bóg Ojciec |
|
|
Polichromie u Franciszkanów |
|
|
Macierzyństwo
|
To oczywiście tylko mały wycinek dokonań Wyspiańskiego- próbka zaledwie. Poza malarstwem i witrażami jest dramatopisarstwo, poezja, grafiki, scenografie, architektura. A żył zaledwie 38 lat.
Kilka dni temu byłam świadkiem, jak dwaj uczniowie przygotowywali się do lekcji jadąc w tramwaju i czytając streszczenie Wesela. Zajęło im to jakieś dziesięć minut, co spuentowali- po co to takie bzdury pisać, o jakimś gostku co zgubił złoty róg i przez to inni stali jak zaklęci. Użyli nieco bardziej dosadnego słownictwa krytykując system oświaty. Pomyślałam sobie, iż może to nie była młodzież licealna, ale czy w innych szkołach przerabia się Wesele? Nie mam pojęcia. No cóż O mores o tempora
Chwilowo nastała większa częstotliwość pisania spowodowana przeziębieniem. Jak widać i to może mieć jakieś zalety.